Proces Łukasza Żaka. Poruszające zeznania wdowy po Rafale P.
Podczas rozprawy w Warszawie wdowa po 37-letnim Rafale P. opowiedziała o tragicznym wypadku na Trasie Łazienkowskiej. - Nie pamiętam momentu uderzenia - mówiła. Trwa proces Łukasza Żaka, oskarżonego o spowodowanie wypadku i nieudzielenie pomocy.
Co musisz wiedzieć?
- Wypadek miał miejsce 15 września 2024 r. na Trasie Łazienkowskiej, gdzie zginął 37-letni Rafał P.
- Łukasz Żak, oskarżony o spowodowanie wypadku, przyznał się do kierowania pojazdem i przekroczenia prędkości.
- Wdowa po zmarłym zeznawała w sądzie, opisując obrażenia i traumę rodziny.
Jakie były okoliczności wypadku?
Podczas rozprawy w Sądzie Rejonowym Warszawa-Śródmieście, wdowa po Rafale P. opisała dzień wypadku. Rodzina wracała z urodzin pod Radzyminem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"To już pora zamknąć". Gorzka ocena orędzia nowego prezydenta
- Spędziliśmy dzień z całą rodziną. Mąż zajmował się dziećmi, które biegały z pieskiem. Gdy dobiegała godz. 21, postanowiliśmy wracać. (... ) Na miejscu wykąpaliśmy dzieci, ubraliśmy w piżamy, żeby jak usną w samochodzie, od razu przenieść je do łóżka i położyć spać - mówiła łamiącym się głosem 38-letnia pani Ewelina.
W drodze powrotnej, około godz. 22, dzieci zasnęły w fotelikach, a mąż usiadł z tyłu, by się nimi opiekować.
Przeczytaj także: Nie żyje ojciec rodziny. Pokazali, co robił wcześniej kierowca Arteona
Co zeznała wdowa?
Rodzina zabrała ze sobą też kuzynkę, którą siadła z przodu auta i którą pani Ewelina podwiozła na Ursynów. - Ruszyliśmy w trasę powrotną na Grochów. (...) Mąż z dziećmi usnęli z tyłu. Nigdy nie miałam mandatu za przekroczenie prędkości. Wtedy też jechałam prawidłowo. (...) Ostatni moment, jaki pamiętam, to był zjazd na Trasę Łazienkowską - powiedziała 38-latka.
Potem, jak stwierdziła, nic już nie pamięta. - Ratownicy obudzili mnie w karetce. Powiedzieli, że mieliśmy wypadek (...). Krzyczałam i pytałam, co z moimi dziećmi i mężem - zeznała żona zmarłego 37-latka. W szpitalu dowiedziała się o śmierci męża i obrażeniach dzieci. Sama przeszła operację śledziony i wątroby.
Przeczytaj także: Media: szokujące zachowanie Żaka. Kpił w sądzie
Obrażenia odniosła cała rodzina
Opisała też obrażenia, jakich rodzina doznała w wypadku. Wszyscy mieli wstrząśnienie mózgu. Ona miała połamane żebra, kręgosłup i przeszła operację śledziony i wątroby. Natomiast dzieci - siniaki na całym ciele, a jej 4-letni synek przeszedł operację nogi. - Podejrzewam, że uderzenie było bardzo silne, patrząc na obrażenia (...). To, co się wydarzyło, odcisnęło traumę na nas wszystkich - zaznaczyła w sądzie.
Dodała, że rodzina do tej pory korzysta z pomocy psychologa, a ona, ze względu na obrażenia, nie może podjąć na razie pracy. - Mam niezwykłą rodzinę, przyjaciół i bliskich, którzy nam pomagają - mówiła pani Ewelina.
Przeczytaj także: Łukasz Żak na ławie oskarżonych. Przyznał się do części zarzutów
Oskarżeni byli na sali sądowej
W trakcie jej zeznań oskarżony Łukasz Żak schował twarz w dłoniach. Po jej zeznaniach jeden z oskarżonych wstał i zabrał głos. - Bardzo w współczuję. Historia, którą usłyszeliśmy łamie serce. Sam jestem ojcem dwójki dzieci i nie wyobrażam sobie, co przeżywacie - przyznał.
Jeszcze dzisiaj ma zeznawać była dziewczyna oskarżonego, która również uczestniczyła w wypadku. Na czas jej zeznań media muszą opuścić salę.
Podczas poprzednich rozpraw Łukasz Żak przyznał się do dwóch zarzutów - kierowania volkswagenem oraz przekroczenia prędkości. Przeprosił rodzinę Rafała P., który zginął w wypadku, w szczególności jego dzieci, swoją byłą dziewczynę Paulinę K., a także wszystkich współoskarżonych. Dodał, że jego znajomi są, według niego, także pokrzywdzonymi. Zapewnił, że będzie składał wyjaśnienia na późniejszym etapie procesu. Mężczyźnie grozi od 5 do 30 lat więzienia.
Oprócz Łukasza Żaka na ławie oskarżonych zasiadło jego sześciu kolegów. Sprawa jednego z nich - Kacpra D. - została wyłączona do odrębnego procesu. Pozostałym współoskarżonym prokurator zarzuciła m.in. utrudnianie postępowania karnego poprzez pomoc w uniknięciu odpowiedzialności karnej Łukaszowi Żakowi, nieudzielenie pomocy osobom znajdującym się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Tragiczny wypadek na Trasie Łazienkowskiej
Do tragicznego wypadku doszło w połowie września ubiegłego roku, w nocy z soboty na niedzielę na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Przebieg wypadku znamy dzięki nagraniu, jakie zostało udostępnione w mediach społecznościowych.
W tył forda uderzył biały volkswagen arteon, który dosłownie zmiótł poprzedzające go auto. Samochód jechał z bardzo dużą prędkością. Uderzony ford następnie rozbił się o barierki. Samochodem tym jechała rodzina z dwójką dzieci. Na miejscu zginął ojciec, dzieci z matką trafiły do szpitala w ciężkim stanie.