Kradzież auta premiera Tuska. MSWiA czeka na raport, decyzji brak
W MSWiA nie zapadły jeszcze żadne decyzje i nie zostały wyciągnięte żadne konsekwencje związane z kradzieżą samochodu premiera Donalda Tuska - przekazała rzeczniczka resortu Karolina Gałecka. Dodała, że szef MSWiA zwrócił się do SOP o raport na ten temat.
Co musisz wiedzieć?
- MSWiA nie podjęło jeszcze żadnych decyzji ani nie wyciągnęło konsekwencji po kradzieży auta premiera Donalda Tuska; resort czeka na raport Służby Ochrony Państwa.
- Według doniesień medialnych, w SOP miały nastąpić zwolnienia i urlopy, jednak rzeczniczka MSWiA potwierdziła jedynie działania szefa SOP wobec dyrekcji biura ochrony premiera.
- Podejrzany o kradzież lexusa należącego do rodziny premiera został zatrzymany na lotnisku w Gdańsku i usłyszał dwa zarzuty, grozi mu do 10 lat więzienia.
Czy SOP poniósł konsekwencje po kradzieży auta premiera?
Radio Eska oraz Super Express poinformowały w środę o "kadrowym trzęsieniu ziemi w Służbie Ochrony Państwa". Z ich ustaleń wynika, że w związku z kradzieżą auta premiera zwolnieni ze stanowiska zostali dyrektor i wicedyrektor biura ochrony premiera Donalda Tuska, a szef SOP-u został wysłany na przymusowy półroczny urlop. Cała rodzina premiera miała również zostać objęta pełną ochroną.
Rzeczniczka MSWiA Karolina Gałecka, zapytana o te doniesienia, przekazała, że w związku z tą sytuacją minister Marcin Kierwiński poprosił o raport i informacje ze strony Służby Ochrony Państwa.
USA szykują się na wojnę? Jest komentarz eksperta
- W tym momencie ze strony MSWiA nie zapadły żadne decyzje - poinformowała. Potwierdziła natomiast, że szef SOP wyciągnął konsekwencje wobec dyrektora i wicedyrektora biura ochrony premiera.
Gałecka dodała, że szef SOP przebywa obecnie na zaległym urlopie. Zwróciła uwagę, że informacje i dalsze decyzje w sprawie ze strony MSWiA zostaną zakomunikowane po otrzymaniu raportu i rozmowie ministra z komendantem SOP, takiego raportu na chwilę obecną jeszcze nie otrzymaliśmy - powiedziała.
Jak przebiega śledztwo w sprawie kradzieży samochodu Donalda Tuska?
W połowie września rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, prok. Mariusz Duszyński, poinformował, że sąd zgodził się na trzymiesięczny areszt dla mieszkańca Sopotu, podejrzanego o kradzież lexusa należącego do rodziny premiera. Mężczyzna usłyszał dwa zarzuty: kradzieży auta z włamaniem oraz dokumentów znajdujących się w pojeździe, a także posłużenia się podrobionymi tablicami rejestracyjnymi. Łukaszowi W. grozi do 10 lat pozbawienia wolności.
Podejrzany został zatrzymany na lotnisku w Gdańsku, gdy planował wylot do Burgas w Bułgarii. Jak przekazała rzeczniczka prasowa Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku Karina Kamińska, 41-latek był zaskoczony i nie stawiał oporu. Funkcjonariusze zabezpieczyli materiał dowodowy w jego mieszkaniu. Mężczyzna miał być już wcześniej karany za oszustwa i przestępstwa przeciwko życiu. Śledztwo prowadzi Prokuratura Rejonowa w Sopocie.