Proces Giertych kontra IAR - jest ugoda
Informacyjna Agencja Radiowa przeprosi
wicepremiera i posła LPR Romana Giertycha za informację nadaną
dzień po wyborach do Parlamentu w 2005 r., że z pierwszych
obliczeń wynika, iż Giertych może nie dostać się do Sejmu.
14.09.2006 | aktual.: 14.09.2006 15:57
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Przewiduje to ugoda zawarta w czwartek przed Sądem Okręgowym w Warszawie przez pełnomocników stron w procesie cywilnym, wytoczonym Polskiemu Radiu przez Giertycha. W związku z ugodą, sąd umorzył postępowanie.
Na mocy ugody IAR przeprosi w "Rzeczpospolitej" Giertycha za podanie tej informacji. Radio zwróci też Giertychowi 350 zł kosztów jego opłaty sądowej. Powód zrezygnował z dochodzenia innych roszczeń. W pozwie domagał się on przeprosin w prasie oraz u wszystkich odbiorców IAR, a także zapłacenia mu symbolicznej złotówki oraz zasądzenia 10 tys. zł na cele społeczne.
Przed tym sądem trwa inny proces, w którym Giertych jest pozwany przez redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" Adama Michnika za nazwanie go w 2005 r. "byłym partyjnym aparatczykiem".
Michnik żąda od Giertycha przeprosin i wpłaty 50 tys. zł na Zakład dla Niewidomych w Laskach. Chce, by w ramach przeprosin Giertych opublikował oświadczenie, iż "bez najmniejszego wysiłku mógł ustalić, że Adam Michnik nigdy nie był w PZPR, ani też nigdy nie był pracownikiem aparatu partyjnego".
Giertych podtrzymuje wszystko, co powiedział, chociaż - jak mówił - nie pamięta tej wypowiedzi. Nie zamierza dobrowolnie przepraszać Michnika.