Proces b. posła LPR Józefa S. znów odroczony
Po raz kolejny nie udało się rozpocząć przed
Sądem Rejonowym w Pile (Wielkopolskie) procesu oskarżonego o
oszustwa wyborcze byłego posła LPR Józefa S. Z obrony zrezygnował
adwokat Bogdan Kopczyński.
17.01.2006 | aktual.: 17.01.2006 16:33
Były poseł i jego żona oskarżeni są o oszustwo wyborcze i posługiwanie się nieprawdziwymi danymi przy konstruowaniu list poparcia dla LPR w wyborach do Sejmu w 2001 r.
Zrezygnowałem na znak protestu, bo nie mogę w takim procesie uczestniczyć. Jest to proces inkwizycyjny, a nie proces karny. Moim zdaniem, sąd z prokuratorem tworzą fuzję i każdy wniosek oskarżonego jest odrzucany i przez to oskarżony jest pozbawiony konstytucyjnego prawa do obrony - powiedział były obrońca Józefa S. Bogdan Kopczyński.
Wiceprezes Sądu Rejonowego w Pile Jerzy Paliwoda powiedział, że w tej sytuacji sąd musiał odroczyć rozpoczęcie procesu.
Oskarżony oświadczył, iż dopiero dziś dowiedział się o decyzji obrońcy. Sąd dał mu 14 dni na wyznaczenie nowego obrońcy i odroczył proces - dodał Paliwoda.
Podczas wtorkowego posiedzenia sąd ukarał też S. grzywną w wysokości jednego tysiąca złotych za obrazę sądu. Według sądu, oskarżony ubliżył sędziemu w jednym z pism procesowych.
W piśmie oskarżony napisał, że sędzia prowadzący jest dyspozycyjny i że proces jest sfingowany i ma charakter polityczny - powiedział Paliwoda.
Według ustaleń śledztwa, Józef S. wpisywał na listy nieprawdziwe dane osobowe wyborców i sam złożył niektóre podpisy. Na listach znajdowały się m.in. dane 14 osób, które nie żyły w momencie rozpoczęcia zbierania podpisów. Według prokuratury, bez sfałszowanych podpisów LPR nie mogłaby zarejestrować list w okręgu wyborczym nr 38 w Pile. Dane osobowe wykorzystane przy fałszerstwach wyborczych pochodziły z bazy danych Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w Pile. Prokuraturze nie udało się ustalić źródła przecieku tych danych.
Oskarżonym grozi kara do trzech lat więzienia, a za posługiwanie się nieprawdziwymi danymi - do pięciu lat.