Problemy jedynego opozycyjnego dziennika
Mińska drukarnia i firmy kolporterskie przesłały redakcji opozycyjnej gazety "Narodna Wola" listy informujące o zerwaniu umowy na jej druk i rozpowszechnianie. Tym samym gazeta już od 1 października może przestać się ukazywać.
28.09.2005 | aktual.: 28.09.2005 21:40
Wcześniej, na mocy decyzji sądu, ten jedyny opozycyjny białoruski dziennik centralny ma zapłacić karę 100 mln rubli (ok. 150 tys. złotych) za druk materiału dotyczącego współpracy gospodarczej Liberalno-Demokratycznej Partii Białorusi z reżimem irackiego dyktatora Saddama Husajna. Sąd orzekł, że gazeta zamieściła nieprawdziwe informację.
Redakcja gazety, której zablokowano konto bankowe, zwróciła się we wtorek do swoich sympatyków z apelem o pomoc w spłaceniu kary.
Radio Swoboda poinformowało w środę, że gazeta zebrała już 2/3 sumy. Swietłana Kalinkina, zastępca redaktora naczelnego "Narodnej Woli", uważa, że władze, widząc, iż dziennik jest w stanie zebrać tak dużą sumę, podjęły nowe działania mające doprowadzić do zamknięcia gazety.
Kalinkina wiąże to z mającym się odbyć w sobotę i niedzielę Kongresem Sił Demokratycznych, który ma szanse wyłonić wspólnego kandydata opozycji na przyszłoroczne wybory prezydenckie. Zdaniem Kalinkiny, władzom byłoby nie na rękę to, że do szerokich rzesz czytelników dotarła informacja o jednoczeniu się opozycji.
Gazeta "Narodna Wola" wychodzi w nakładzie około 30 tys. egzemplarzy. Największy państwowy dziennik "Sowietskaja Biełorussija" ma nakład dzienny ponad pół miliona egzemplarzy.