Prigożyn zakpił z Putina w Dzień Zwycięstwa
Szef rosyjskiej najemniczej grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn wykorzystał święto Dnia Zwycięstwa jako okazję do kpin z Władimira Putina - wskazuje w najnowszym raporcie Instytut Studiów nad Wojną. Prigożyn w swoim wystąpieniu mówił o "szczęśliwym dziadku", który "myśli, że jest dobry".
10.05.2023 | aktual.: 10.05.2023 09:22
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jewgienij Prigożyn w filmie opublikowanym w mediach społecznościowych odniósł się do postaci "szczęśliwego dziadka", który "myśli, że jest dobry", w kontekście dyskusji na temat niedoborów amunicji na froncie oraz perspektyw Rosji na wojnie w Ukrainie.
"Prigożyn zapytał retorycznie, co Rosja i przyszłe pokolenia powinny zrobić i jak Rosja może wygrać, jeśli 'dziadek' okazuje się 'kompletnym du....em'" - czytamy w najnowszym raporcie ISW, amerykańskiego think tanku zajmującego się bieżącą analizą sytuacji m.in. na wojnie w Ukrainie.
Jak podkreślają analitycy ISW, Prigożyn prawdopodobnie odnosi się do Putina, bo ten często jest określany jako "dziadek", a konkretnie "bunkrowy dziadek".
"Prigożyn wcześniej atakował z imienia i nazwiska innych wyższych rosyjskich urzędników i oficerów" - analizuje ISW. Ale wcześniej nie było podobnych ataków wprost pod adresem samego Władimira Putina.
Jewgienij Prigożyn w swoim wystąpieniu wspominał również, że jego grupa Wagnera wciąż nie dostała odpowiedniej ilości amunicji, a jedynie 10 proc. z tego co mu obiecano. Równocześnie zadeklarował, że nie wycofa się z Bachmutu 10 maja, tak jak to obiecywał jeszcze kilka dni temu.
"Rosyjskie Ministerstwo Dramatu"
Prigożyn zarzucił 72. Brygadzie Strzelców Zmotoryzowanych 3. Korpusu Armii o porzucenie strategicznej pozycji w Bachmucie, co miało spowodować 9 maja aż 500 ofiar wśród wagnerowców.
Jak czytamy w raporcie ISW, Prigożyn oskarżył również rosyjskie Ministerstwo Obrony (które nazwał "rosyjskim Ministerstwem Dramatu"), o skupienie się na konfliktach wewnętrznych zamiast na walce.
Szef grupy Wagnera wytknął także ucieczkę z miejsca walki jeden z rosyjskich oddziałów - batalion "Potok" - który jest powiązany z rosyjskim koncernem Gazprom.
- Dzisiaj jedna z jednostek rosyjskiego ministerstwa obrony uciekła z jednej z naszych flanek, porzucając swoje pozycje. Wszyscy uciekli i odsłonili front, szeroki na prawie dwa kilometry i głęboki na 500 metrów - powiedział Prigożyn w nagraniu opublikowanym we wtorek na Telegramie.
Czytaj także:
Źródło: ISW