"Prezydentura Gronkiewicz-Waltz jest mierna"
Prezydentura pani Hanny Gronkiewicz-Waltz jest bardzo mierna. Jestem zaskoczony niemocą pani prezydent – powiedział Jarosław Krajewski, radny Warszawy z ramienia PiS i były szef biura sztabu wyborczego kandydata na prezydenta Kazimierza Marcinkiewicza. Gronkiewicz-Waltz, która rządzi Warszawą od sześćdziesięciu dni, nie chciała się wypowiadać na temat efektów swojej pracy. Zapowiedziała, że zrobi to po stu dniach prezydentury.
29.01.2007 17:00
Od dwóch miesięcy kiedy pani Hanna jest prezydentem miasta, w stolicy panuje ogromny zastój, który jest zauważany nawet przez urzędników z Ratusza - ocenił Krajewski.
Ta prezydentura była bardzo mierna. Odnoszę wrażenie, że pani Gronkiewicz-Waltz wygrywając te wybory, nie miała pomysłu na usprawnienie stołecznej biurokracji. Gdyby taki pomysł był, to już byśmy mieli zapowiedzi konkretnych działań. Tymczasem minęły dwa miesiące, a nawet na oficjalnej stronie miasta jest dosłownie kilka informacji o spotkaniach pani Hanny Gronkiewicz-Waltz z konkretnymi środowiskami, i propozycjach ze strony miasta. Skoro panuje taka głucha cisza, to najwidoczniej nie było czym się pochwalić. Na razie doszło jedynie do zmian personalnych na niektórych, wybranych przez panią prezydent, stanowiskach w urzędzie - mówi Krajewski.
Hanna Gronkiewicz-Waltz skomentowała, że oficjalnie ogłosi rezultaty swojej pracy w Ratuszu po stu dniach swojej prezydentury. Nie będę komentować tego typu wypowiedzi - mówiła prezydent - Radni PiS-u zanim zaczną mi coś zarzucać, powinni zastanowić się najpierw nad tym, kto przede mną sprawował władzę w Ratuszu (Przed Hanną Gronkiewicz-Waltz miastem zarządzali komisarze: Mirosław Kochalski i Kazimierz Marcinkiewicz, a wcześniej Lech Kaczyński – przyp. red.) - podsumowała Hanna Gronkiewicz-Waltz.
W ubiegłym tygodniu Hanna Gronkiewicz-Watz, która spóźniła się ze złożeniem oświadczenia o działalności gospodarczej swojego męża tłumaczyła w rozmowie z Wirtualną Polską, że nie miała obowiązku złożenia takiego oświadczenia, a zamieszanie związane z jej osobą ma podtekst polityczny. Tutaj chodzi tylko i wyłącznie o zmiecenie mnie ze stanowiska. PiS boi się, żebym nie wykryła różnych rzeczy, które były co najmniej przestępcze albo bałaganiarskie – mówiła Gronkiewicz-Waltz.
Krajewski nie kryje zdziwienia tą argumentacją. Jeszcze w czasie kampanii Hanna Gronkiewicz-Waltz mówiła, że są nieprawidłowości w Ratuszu i w związku z tym zleci audyt w Urzędzie Miasta. Teraz, po dwóch miesiącach prezydentury nie słychać nic o audycie i nie ma żadnych doniesień do prokuratury. Więc to było tylko straszenie - mówił radny PiS.
Wraz z szumem o dobiegającej końca prezydenturze Hanny Gronkiewicz-Waltz, coraz częściej pojawiają się spekulacje na temat kandydatów PiS-u na prezydenta stolicy. Na razie nie ma konkretnych nazwisk. Wiadomo natomiast, że nie zgodzili się wystartować Kazimierz Marcinkiewicz i Zyta Gilowska. Odmówił też kandydat zjednoczonej lewicy Marek Borowski.
Według Krajewskiego pytanie o nazwisko kandydata PiS na prezydenta Warszawy jest przedwczesne. Nie wiadomo kiedy te wybory się odbędą. Jeśli tylko będziemy znali datę to kolejnym krokiem będzie szybkie przedstawienie kandydata PiS - mówi Krajewski. Zapewnia też, że z pewnością będzie to osoba znana warszawiakom. Musi to być kandydat z politycznej ekstraklasy i osoba, której nazwisko niesie pewien kapitał społeczny. Sądzę, że będzie to mężczyzna - podsumował radny.
Agnieszka Niesłuchowska, Wirtualna Polska