"Prezydentura Gronkiewicz-Waltz jest mierna"
Prezydentura pani Hanny Gronkiewicz-Waltz jest bardzo mierna. Jestem zaskoczony niemocą pani prezydent – powiedział Jarosław Krajewski, radny Warszawy z ramienia PiS i były szef biura sztabu wyborczego kandydata na prezydenta Kazimierza Marcinkiewicza. Gronkiewicz-Waltz, która rządzi Warszawą od sześćdziesięciu dni, nie chciała się wypowiadać na temat efektów swojej pracy. Zapowiedziała, że zrobi to po stu dniach prezydentury.
Od dwóch miesięcy kiedy pani Hanna jest prezydentem miasta, w stolicy panuje ogromny zastój, który jest zauważany nawet przez urzędników z Ratusza - ocenił Krajewski.
Ta prezydentura była bardzo mierna. Odnoszę wrażenie, że pani Gronkiewicz-Waltz wygrywając te wybory, nie miała pomysłu na usprawnienie stołecznej biurokracji. Gdyby taki pomysł był, to już byśmy mieli zapowiedzi konkretnych działań. Tymczasem minęły dwa miesiące, a nawet na oficjalnej stronie miasta jest dosłownie kilka informacji o spotkaniach pani Hanny Gronkiewicz-Waltz z konkretnymi środowiskami, i propozycjach ze strony miasta. Skoro panuje taka głucha cisza, to najwidoczniej nie było czym się pochwalić. Na razie doszło jedynie do zmian personalnych na niektórych, wybranych przez panią prezydent, stanowiskach w urzędzie - mówi Krajewski.
Hanna Gronkiewicz-Waltz skomentowała, że oficjalnie ogłosi rezultaty swojej pracy w Ratuszu po stu dniach swojej prezydentury. Nie będę komentować tego typu wypowiedzi - mówiła prezydent - Radni PiS-u zanim zaczną mi coś zarzucać, powinni zastanowić się najpierw nad tym, kto przede mną sprawował władzę w Ratuszu (Przed Hanną Gronkiewicz-Waltz miastem zarządzali komisarze: Mirosław Kochalski i Kazimierz Marcinkiewicz, a wcześniej Lech Kaczyński – przyp. red.) - podsumowała Hanna Gronkiewicz-Waltz.
W ubiegłym tygodniu Hanna Gronkiewicz-Watz, która spóźniła się ze złożeniem oświadczenia o działalności gospodarczej swojego męża tłumaczyła w rozmowie z Wirtualną Polską, że nie miała obowiązku złożenia takiego oświadczenia, a zamieszanie związane z jej osobą ma podtekst polityczny. Tutaj chodzi tylko i wyłącznie o zmiecenie mnie ze stanowiska. PiS boi się, żebym nie wykryła różnych rzeczy, które były co najmniej przestępcze albo bałaganiarskie – mówiła Gronkiewicz-Waltz.
Krajewski nie kryje zdziwienia tą argumentacją. Jeszcze w czasie kampanii Hanna Gronkiewicz-Waltz mówiła, że są nieprawidłowości w Ratuszu i w związku z tym zleci audyt w Urzędzie Miasta. Teraz, po dwóch miesiącach prezydentury nie słychać nic o audycie i nie ma żadnych doniesień do prokuratury. Więc to było tylko straszenie - mówił radny PiS.
Wraz z szumem o dobiegającej końca prezydenturze Hanny Gronkiewicz-Waltz, coraz częściej pojawiają się spekulacje na temat kandydatów PiS-u na prezydenta stolicy. Na razie nie ma konkretnych nazwisk. Wiadomo natomiast, że nie zgodzili się wystartować Kazimierz Marcinkiewicz i Zyta Gilowska. Odmówił też kandydat zjednoczonej lewicy Marek Borowski.
Według Krajewskiego pytanie o nazwisko kandydata PiS na prezydenta Warszawy jest przedwczesne. Nie wiadomo kiedy te wybory się odbędą. Jeśli tylko będziemy znali datę to kolejnym krokiem będzie szybkie przedstawienie kandydata PiS - mówi Krajewski. Zapewnia też, że z pewnością będzie to osoba znana warszawiakom. Musi to być kandydat z politycznej ekstraklasy i osoba, której nazwisko niesie pewien kapitał społeczny. Sądzę, że będzie to mężczyzna - podsumował radny.
Agnieszka Niesłuchowska, Wirtualna Polska