Prezydent współczuje swojej żonie
Trochę jej współczuję, bo jest pod
niebywałym naciskiem bardzo wielu ludzi, bardzo wielu grup, które
są gotowe organizować się na jej korzyść - skomentował ewentualny udział w wyborach prezydenckich swojej żony Aleksander Kwaśniewski.
03.11.2003 | aktual.: 03.11.2003 15:42
W ub. tygodniu Jolanta Kwaśniewska - gość salonu "Polityki" w krakowskim "Klubie pod Jaszczurami" - nie wykluczyła kandydowania na prezydenta RP. Wymieniła kilka wątpliwości, które musi rozstrzygnąć, ale zapewniła, że jeżeli się zdecyduje, "będzie jednym z najlepiej przygotowanych kandydatów".
"To są decyzje o najwyższej trudności; to nie jest decyzja - ktokolwiek by ją podejmował - łatwa" - powiedział przebywający w poniedziałek w Budapeszcie prezydent towarzyszącym mu polskim dziennikarzom. Dodał, że "jest jeszcze dużo czasu, żeby wszyscy się zastanowili".
Jolanta Kwaśniewska, długo, długo nikt, następnie Andrzej Lepper, a tuż za nim Marek Borowski i Jan Maria Rokita - taki był wynik pierwszej symulacji wyborów prezydenckich, przeprowadzonej w końcu sierpnia przez OBOP na zlecenie tygodnika "Polityka". "Uszanuję każdą decyzję, jaką żona podejmie, tak jak ona, mając wiele wątpliwości, uszanowała moją decyzję w 1995 r." - powiedział prezydent Aleksander Kwaśniewski tuż po ogłoszeniu raportu "Polityki".