Prezydent Turcji Abdullah Gul wzywa do dialogu z protestującymi
Prezydent Turcji Abdullah Gul wezwał do podjęcia dialogu z szanującymi prawo uczestnikami demonstracji w Stambule, ale zaznaczył, że nie dotyczy to osób, które wyszły na ulice w celu wzniecania zamieszek.
12.06.2013 | aktual.: 12.06.2013 15:47
Gul wypowiadał się na ten temat następnego dnia po tym, gdy policja za pomocą gazu łzawiącego i armatek wodnych przez ponad 18 godzin starała się wyprzeć demonstrantów z placu Taksim w Stambule, gdzie od blisko dwóch tygodni trwają protesty przeciwko polityce premiera Tayyipa Erdogana. Protesty te wybuchły po brutalnej policyjnej interwencji na terenie sąsiadującego z Taksim parku Gezi, gdzie w namiotach biwakują osoby chcące doprowadzić do anulowania zaplanowanych tam inwestycji.
- Jeśli ludzie mają zastrzeżenia, to podjęcie dialogu z tymi ludźmi, wysłuchanie tego, co mają do powiedzenia, jest niewątpliwie naszym obowiązkiem - powiedział Gul dziennikarzom w trakcie wyjazdu do miasta Rize nad Morzem Czarnym.
Prezydent prezentował w trakcie zamieszek bardziej pojednawczy ton niż Erdogan, ale w środę wsparł premiera, zaznaczając, że nie wolno tolerować przemocy na ulicach.
- Z tymi, którzy stosują przemoc, sprawa jest nieco inna i musimy ich odróżniać. Nie możemy dawać szans przemocy. Nie byłoby na to zgody w Nowym Jorku, nie byłoby na to zgody w Berlinie - powiedział Gul.