Prezydent Słowacji będzie problemem dla PiS i Fideszu. Czaputowa chce Europy liberalnej
Prezydentem Słowacji będzie Zuzana Czaputowa. W drodze do prezydentury pokonała establishment. Jej "rewolucja" różni się od antysystemowego populizmu z innych części Europy. Jest zaprzeczeniem nieliberalnych postaw Orbana i Kaczyńskiego.
01.04.2019 | aktual.: 01.04.2019 18:05
Już 15 czerwca 46-letnia Zuzana Czaputowa złoży przysięgę i zostanie prezydentem Republiki Słowackiej. Komentatorzy wymyślają kolejne precedensy. Będzie pierwszą kobietą na tym stanowisku, najmłodszą głową państwa w historii czy pierwszym prezydentem, który nie miał związków z komunistami przed 1989 r.
Nowa prezydent wielokrotnie pokazywała, że potrafi iść pod prąd. Jako prawniczka zasłynęła kilkunastoletnią walką z firmą budującą nielegalne wysypisko śmierci w jej rodzinnym mieście Pezinok koło Bratysławy. Batalia poprowadziła ją przez wszystkie instancje lokalne aż do sądów unijnych, za co otrzymała Nagrodę Goldmanów, najważniejsze wyróżnienie dla obrońców środowiska na świecie.
Firma, przeciwko której występowała "słowacka Erin Brockovich" (tak ją określano w nawiązaniu do amerykańskiej aktywistki, którą w filmie zagrała Julia Roberts) należała do Mariana Kocnera. To ważne nazwisko w karierze politycznej Czaputowej, gdyż właśnie jego "szemrane interesy" badał młody dziennikarz śledczy Jan Kuciak.
Dziennikarz i jego narzeczona Martina Kusnirowa zostali zamordowani 21 lutego 2018 r. Zabójstwo wywołało największą falę protestów społecznych i demonstracji od upadku komunizmu. Uprzednia walka z Kocnerem pomogła Czaputowej w prowadzeniu kampanii wyborczej wymierzonej przeciwko skostniałym układom polityczno-biznesowym sięgającym aż po mroczne powiązania mafijne.
Prawniczka rozpoczęła oficjalną karierę polityczną pod koniec 2017 r., gdy została wiceprzewodniczącą nowej, pozaparlamentarnej partii Postępowa Słowacja. Obiecała wystąpić z partii po wygraniu wyborów prezydenckich. W kampanii poparło ją wielu słowackich polityków, w tym ustępujący prezydent Andrej Kiska.
Słowacy protestują "inaczej"
Fala protestów przeciwko europejskiemu establishmentowi w ostatnich latach spowodowała wzrost radykalnych ruchów z lewej i z prawej strony życia politycznego. W Europie Środkowo-Wschodniej triumfy świętują idei antyliberalne, do których odwołują się rządzący na Węgrzech i w Polsce.
Słowacy poszli zupełnie inną drogą, a skutkiem protestów jest zwycięstwo wyraźnie proeuropejskiej, liberalnej kandydatki, którą w drugiej turze głosowania 30 marca poparło 58 proc. wyborców. Czaputowa nie tylko walczy ze skorumpowanymi urzędnikami i nieuczciwymi biznesmenami.
Konserwatywny kraj i LGBT
Podczas kampanii wyborczej wielokrotnie mówiła o szeroko pojętej równości, prawach obywatelskich i praworządności. Nic więc dziwnego, że podziękowała za głosy w językach kilku mniejszości żyjących w jej kraju. Słowacja ma opinię kraju konserwatywnego. Mimo tego ponad połowa obywateli poparło polityk opowiadającą się za legalizacją związków jednopłciowych i przyznaniem im prawa do adopcji dzieci.
Liberalne i wyraźnie proeuropejskiej stanowisko będzie wyróżniało Słowację w Grupie Wyszehradzkiej. To stwarzać będzie problemy dla Polski, dla której ta formacja jest ważna. Tym bardziej zastanawia, dlaczego politycy w Warszawie "zapomnieli" pogratulować sukcesu Zuzanie Czaputowej. Uwagę zwrócił na to czeski dziennikarz
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl