Prezydent: rendez-vous jest możliwe do zaakceptowania
Prezydent Aleksander Kwaśniewski powiedział
w środę, że koncepcja rendez-vous, czyli propozycja przesunięcia o
kilka lat decyzji w sprawie systemu głosowania w Radzie Unii
Europejskiej, jest dla Polski do zaakceptowania.
10.12.2003 | aktual.: 10.12.2003 12:54
"Gdyby mógł być możliwy kompromis, to uważam, że warto taki kompromis uzyskać" - powiedział prezydent w Radiu Zet. Jego zdaniem, kompromis polegający na przesunięciu rozmów i decyzji o systemie głosowania, np. do roku 2008 jest dla Europy "szansą wyjścia z impasu".
Prezydent podkreślił, że kompromis na warunkach Konwentu, "czyli to, co proponują dzisiaj wielcy Europy - Niemcy i Francuzi", jest nie do przyjęcia. Francja i Niemcy popierają system przewidujący, że decyzje w Radzie UE zapadać będą przy poparciu co najmniej połowy państw Unii, które muszą reprezentować co najmniej 60% ludności UE.
Propozycję odłożenia na kilka lat decyzji o ewentualnym "poprawieniu" nicejskiego systemu głosowania zaproponował 29 listopada w Neapolu szef dyplomacji brytyjskiej, Jack Straw. Pomysł ten poparł polski minister spraw zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz. Politycy nazywają tę propozycję koncepcją rendez-vous.
W piątek rozpoczyna się brukselski szczyt dotyczący konstytucji europejskiej. Nie wiadomo, czy premier Leszek Miller będzie mógł jechać ze względu na stan zdrowia po czwartkowym wypadku rządowego śmigłowca.
Prezydent powiedział w środę, że do Brukseli pojedzie "tylko w sytuacji nadzwyczajnej", jeśli premier nie będzie mógł jechać.
"Ja jestem w odwodzie. Jak trzeba będzie, to jestem do dyspozycji" - zapewnił prezydent. Dodał, że liczy na to, że Polskę będzie reprezentował premier.
Prezydent skomentował też pojawiające się w prasie opinie, że jeżeli na szczyt pojechałby on, a nie premier, wtedy łatwiej byłoby o kompromis w sprawie systemu głosowania. Jak zaznaczył, stanowisko Polski nie zmieniło się i nie ulegnie zmianie, niezależnie od tego, kto będzie reprezentował nasz kraj w Brukseli. "Nicea jest ważna, trzeba jej bronić" - podkreślił prezydent.
Kwaśniewski jednocześnie zaznaczył, że jest przeciwnikiem "koncepcji, że należy umierać za Niceę". "Uważam, że należy najpierw pożyć w Unii Europejskiej, a dopiero później decydować się na gesty dramatyczne" - dodał.
Prezydent odniósł się też do potencjalnego poparcia przez klub SLD kandydatury Andrzeja Leppera na nowego członka komisji śledczej (miałby zastąpić wyłączoną z grona komisji Renatę Beger). "Uzupełnianie składu komisji, czy decyzje o tak czysto politycznym charakterze na finiszu prac komisji śledczej nie mają sensu" - powiedział prezydent. - "A jeżeli jeszcze SLD popiera tego rodzaju propozycje, to tylko mogę wyrazić zdziwienie" - dodał.