Prezydent przeciwnikiem obowiązkowych szczepień. Specjalista: Ryba psuje się od głowy
- Jeśli mamy taki przekaz z najwyższych sfer, to trudno się dziwić, że gros społeczeństwa zachowuje się irracjonalnie, zarówno jeśli chodzi o szczepienia, jak i postępowanie w dobie pandemii - komentuje wypowiedź prezydenta wirusolog, dr Tomasz Dzieciątkowski.
30.08.2021 19:22
W poniedziałek Andrzej Duda zabrał głos w sprawie pojawiających się w przestrzeni publicznej doniesień, jakoby mogłyby zostać wprowadzone obowiązkowe szczepienia przeciw COVID-19. Prezydent podkreślił, że jest absolutnym przeciwnikiem takiego rozwiązania.
Jak przyznaje w rozmowie z Wirtualną Polską wirusolog dr Tomasz Dzieciątkowski, "to ciąg dalszy średnio trafnych wypowiedzi pana prezydenta z zeszłego roku".
- Najpierw deklarował, że nie zaszczepi się, "bo nie", a później dlatego, że boi się igieł. To mniej więcej ten sam poziom - powiedział specjalista.
Zobacz też: Duda przeciwny obowiązkowym szczepieniom? Prof. Marciniak: Toczy się gra na odrębność od rządu
Krytycznie do słów głowy państwa odnosi się także dr Lidia Stopyra, specjalistka chorób zakaźnych i pediatra ze szpitala im. Stefana Żeromskiego w Krakowie.
- Trudno mi tę wypowiedź kwalifikować, natomiast na pewno nie wspiera ona akcji szczepień w Polsce. Głowa państwa powinna popierać szczepienia i wszystkie prozdrowotne działania, tym bardziej, że nie mówimy o szczepieniach przymusowych, a obowiązkowych. Myślę, że prezydent powinien tak zredagować swoją wypowiedź, aby nie przyczyniać się do olbrzymiej dezinformacji w internecie i mediach społecznościowych - podkreśla dr Stopyra.
- Lepiej by było, gdyby w kwestiach wakcynologii i zdrowia publicznego prezydent zaczął opierać się na zdaniu ekspertów, a nie na swoich wewnętrznych, głębokich przeświadczeniach - dodaje dr Dzieciątkowski.
Sprzeczne głosy z obozu rządzącego
Wypowiedź prezydenta może dziwić, zwłaszcza, jeśli pod uwagę weźmiemy stanowisko ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, który przyznał, że rozważane jest wprowadzenie obowiązku szczepień dla niektórych grup.
- Stąd akurat ludzie od dawna, od zeszłego roku są skonfundowani, nie wiedzą, w co mają wierzyć i co mają robić. Niestety, można powiedzieć wyraźnie, że ryba psuje się od głowy. Jeśli mamy taki przekaz z najwyższych sfer, to trudno się dziwić, że gros społeczeństwa zachowuje się irracjonalnie, zarówno jeśli chodzi o szczepienia, jak i postępowanie w dobie pandemii. To kolejny dowód na to, że polityka informacyjna tego rządu, zarówno w kwestii szczepień, jak i pandemii COVID-19, nawet nie leży, a po prostu gnije i się rozkłada. Jej nie ma - mówi dr Dzieciątkowski.
Dr Stopyra dodaje, że pewien dwugłos płynący z obozu rządzącego może wpłynąć negatywnie na popularność szczepień w Polsce.
- Są osoby, które z jakichś powodów się boją bądź wahają, z mojej perspektywy należy je wspierać, zamiast pogłębiać wątpliwości. Pan minister Niedzielski wypowiada się w sposób, który ma propagować akcję szczepień. Może to poskutkować jedynie korzyścią dla nas wszystkich. Dzięki szczepieniom nie tylko nie zachorujemy, ale też zwiększymy szanse na powrót do normalnego funkcjonowania, za którym wszyscy tęsknimy - przyznaje.
Szczepienia jedyną bronią?
Dr Stopyra tłumaczy, że szczepienia są jedyną szansą na opanowanie pandemii COVID-19.
- Leki, którymi dysponujemy, nie pozwolą na wyleczenie ciężko chorych. Musimy też pamiętać o bardzo zakaźnym wariancie Delta, przy którym takie zasady, jak zachowanie dystansu, nie są już w stanie pomóc w jego opanowaniu. Nie jesteśmy w stanie opanować tej pandemii inaczej, jak poprzez szczepienia - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską.
Jak dodaje dr Dzieciątkowski, preparaty przeciwko koronawirusowi budzą wątpliwości społeczeństwa również dlatego, że COVID-19 jest "czymś nowym".
- Trzeba powiedzieć wyraźnie, że szczepienia stały się ofiarą własnego sukcesu. Ludzie w moim wieku i młodsi zapomnieli, czym mogą być choroby zakaźne. Zapomnieli opowieści swoich dziadków na temat zgonów w wyniku gruźlicy, ludzi, którzy zostali kalekami w wyniku polio czy oszpeceni bliznami w wyniku ospy. Z takiego dobrobytu medycznego trochę im się w głowach poprzewracało - mówi.
Szczepienia obowiązkowe w Polsce
Dr Stopyra przypomina, że już teraz w kraju funkcjonuje system szczepień obowiązkowych.
- Szczepienia ochronne dzielą się na obowiązkowe i zalecane. Podstawowa różnica jest taka, że obowiązkowe są bezpłatne dla pacjenta dzięki finansowaniu z budżetu ministra zdrowia. Szczepionki przeciwko COVID-19 już w tym momencie są finansowane z tego budżetu, w związku z czym spełniają ten warunek. (…) Dlatego też podkreślanie, że jest się przeciwko obowiązkowi szczepienia, jest dość absurdalne, bo można byłoby pomyśleć, że prezydent jest przeciwko programowi szczepień ochronnych, który od lat obowiązuje w Polsce i chroni nasze życie i zdrowie - komentuje.
Specjalistka dodaje, że ma nadzieję, że rodzice i uczniowie, pomimo słów prezydenta, zdecydują się zaszczepić.