"Prezydent popełnił błąd pół roku temu"
Deklaracja prezydenta sprzed pół roku o chęci stawienia
się przed sejmową komisją śledczą ds. PKN Orlen była błędem - uważa marszałek Sejmu Włodzimierz Cimoszewicz.
Prezydent pół roku temu popełnił błąd, kiedy oświadczył, że gotów jest stawić się przed komisją. Osobiście wolałbym, żeby prezydent przyszedł do Sejmu i powiedział komisji to wszystko, o czym mówił na konferencji prasowej, kiedy ogłosił, że się nie stawi - powiedział Cimoszewicz w "Sygnałach Dnia".
Dodał, że oświadczenie i decyzja prezydenta o niestawieniu się przed komisją było rozwiązaniem zgodnym z konstytucją. Są konstytucjonaliści, którzy uważają, że Sejm nie może pozwać prezydenta i zmusić do stawienia się przed organem Sejmu, a prezydent jedynie może - ale nie musi - stawiać się przed sejmową komisją. Osobiście jednak uważam, że te reguły są sztywniejsze, a prezydent nie ma prawa w taki sposób interpretować konstytucji - podkreślił marszałek Sejmu. W zgodzie z prawem kwestię zeznań można rozwiązać poprzez zeznania prezydenta przed prokuratorem - dodał.
Cimoszewicz przyznał też, że w postępowaniu komisji śledczych Sejmu - w tym orlenowskiej - jest sporo przykładów działań bez poszanowania prawa. Mnie jako marszałka i prawnika martwi to i żenuje, bo sejmowe komisje śledcze powinny być wzorcami postępowania i legalizmu - dodał.
Kwaśniewski oświadczył w poniedziałek, że nie stawi się we wtorek przed komisją śledczą ds. PKN Orlen. Odmawiam uczestnictwa w politycznej awanturze - powiedział. Zapowiedział też, że do końca swojej prezydenckiej kadencji nie stawi się na ewentualne wezwania komisji śledczych.
Sejmowa komisja śledcza ds. PKN Orlen zdecydowała we wtorek ponownie wezwać prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. W TVN 24 prezydent zadeklarował we wtorek, że w sprawach PKN Orlen jest gotów złożyć zeznania przed prokuratorem.