Prezydent Piotrkowa Trybunalskiego pozostanie w areszcie
Prezydent Piotrkowa Trybunalskiego Waldemar M., podejrzany m.in. o przyjęcie ponad 42 tysięcy złotych łapówek w latach 1999-2000, kiedy pełnił funkcję marszałka województwa łódzkiego, pozostanie w areszcie - zdecydował Sąd Okręgowy w Łodzi.
18.08.2004 | aktual.: 18.08.2004 12:15
Sąd uwzględnił wniosek Prokuratury Okręgowej o przedłużenie aresztu na kolejne trzy miesiące ze względu na obawę utrudniania śledztwa i grożącą podejrzanemu wysoką karę.
Nie wydano zgody na zamianę aresztu na poręcznie majątkowe w wysokości 10 tysięcy złotych oraz poręczenie osobiste 22 osób i organizacji społecznych.
Sąd uznał, że w sprawie pojawiły się kolejne dowody, trzeba przesłuchać świadków i dla dobra prowadzonego postępowania konieczne jest stosowanie aresztu tymczasowego - poinformowała Grażyna Jeżewska z biura prasowego sądu.
46-letni Waldemar M. został zatrzymany pod koniec maja przez funkcjonariuszy ABW. Były marszałek województwa i obecny prezydent Piotrkowa jest podejrzany o żądanie około 60 tys. zł oraz przyjęcie 42 tys. zł łapówek w latach 1999-2000, kiedy pełnił funkcję marszałka województwa, od osób powiązanych z Wojewódzkim Funduszem Ochrony Środowiska oraz trzema jego spółkami-córkami. Według prokuratury, Waldemar M. przyjął łapówki zarówno w gotówce, jak i w formie sfinansowania jego prywatnego wyjazdu do Paryża oraz opłacenia jego rachunków.
W lipcu prokuratura przedstawiła mu kolejny zarzut "sprawstwa polecającego do przestępstwa karalnej niegospodarności na szkodę WFOŚ" i spowodowania szkody majątkowej w wysokości prawie 28 mln złotych. Według prokuratury, Waldemar M. polecił szefom WFOŚ w Łodzi dokonać operacji finansowych, na których Fundusz stracił blisko 28 mln złotych. Chodzi o zakup akcji banku Częstochowa oraz weksli spółki Laesko SA.
Waldemar M. nie przyznaje się do zarzucanych mu przestępstw. Grozi mu kara do 10 lat więzienia.
Łódzka Prokuratura Okręgowa prowadzi od ponad trzech lat śledztwo w sprawie niegospodarności w WFOŚ w latach 1999-2000. W tym śledztwie b. prezesowi Markowi K. oraz czterem b. członkom zarządu funduszu przedstawiono zarzuty przekroczenia uprawnień, niedopełnienia obowiązków i wyrządzenia prawie 40 mln zł szkody w mieniu funduszu. W sumie w tym śledztwie zarzuty postawiono 16 byłym członkom zarządu i rady nadzorczej tej instytucji oraz szefom sieradzkiej "Warty", spółki-córki WFOŚ.
W związku ze sprawą Funduszu prokuratura chce też przedstawić zarzuty b. "baronowi" SLD w Łódzkiem posłowi Andrzejowi Pęczakowi i senatorowi SLD Jerzemu Pieniążkowi.
Do prokuratury wpłynęło już z Sejmu oświadczenie posła Andrzeja Pęczaka o zrzeczeniu się immunitetu. Rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania powiedział PAP, że "pozwoli to na przeprowadzenie czynności procesowych z udziałem posła". Nie chciał jednak podać terminu ich przeprowadzenia.
Prokuratura chce postawić Pęczakowi zarzuty niegospodarności oraz wyrządzenia w wyniku przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez współdziałające z nim osoby ponad 42 mln złotych szkody w mieniu WFOŚ w Łodzi.
Zdaniem prokuratury poseł wyłudził też na szkodę jednej ze spółek Funduszu co najmniej 40 tys. zł i podżegał do wyłudzenia na szkodę WFOŚ kwoty co najmniej 3,5 tys. zł. Prokuratura chce też przedstawić Pęczakowi zarzut działania na szkodę interesu publicznego.
Natomiast senatorowi Jerzemu Pieniążkowi prokuratura chce przedstawić zarzut przekroczenia uprawnień, niedopełnienia obowiązków oraz wyrządzenia ponad 9,7 mln zł szkody w mieniu WFOŚ, kiedy był on członkiem rady nadzorczej tej instytucji z ramienia sejmiku województwa. Wniosek o uchylenie mu immunitetu jest jeszcze w Senacie.