Prezydent Piotrkowa nie rezygnuje z hiszpańskiej rezydencji
Choć za granicę wyjechać mu nie wolno,
Waldemar Matusewicz, prezydent Piotrkowa Trybunalskiego, nie
zamierza rezygnować z prawa do użytkowania luksusowego
hiszpańskiego apartamentu w Mijas Costa - informuje "Dziennik
Łódzki".
16.06.2006 | aktual.: 16.06.2006 06:39
Jego właścicielem jest przez tydzień w roku i zanim w 2004 r. został zatrzymany, a później aresztowany i oskarżony o łapówkarstwo, wyjeżdżał tam z żoną i córkami. Po wyjściu z aresztu za kaucją obowiązuje go zakaz opuszczania kraju - na tegoroczny urlop wybiera się w Tatry.
W Hiszpanii Matusewiczowie mają do dyspozycji salon, dwie sypialnie, kuchnię, dwie łazienki i obszerny taras. Od czasu, kiedy prezydent ma kłopoty z prawem, nie korzystają z apartamentu. Matusewicz wcale się tym jednak nie przejmuje: - Mogę zebrać tygodnie z pięciu lat i jednorazowo pojechać nawet na pięć tygodni. Za nabycie prawa do w tzw. wakacyjnego użytkowania apartamentu Matusewicz zapłacił w 1994 roku 120 ówczesnych milionów złotych. Roczne utrzymanie kosztuje go około 400 zł.
Waldemar Matusewicz został skazany na 4 lata więzienia za żądanie ponad pół miliona zł i przyjęcie około 60 tys. zł łapówek w czasach, gdy był marszałkiem województwa. Wyrok jest nieprawomocny. Wkrótce sąd powinien ustalić termin rozpatrzenia apelacji złożonej przez obrońców prezydenta. (PAP)