Prezydent Paragwaju Fernando Lugo został usunięty z urzędu
Prezydent Paragwaju Fernando Lugo został usunięty z urzędu przez Senat, który wcześniej postawił go w stan oskarżenia za "złe wywiązywanie się z obowiązków".
W rezultacie błyskawicznie przeprowadzonej procedury impeachmentu, która trwałą zaledwie pięć godzin, 39 senatorów (na 43 obecnych) uznało prezydenta za winnego wysuwanych przeciwko niemu oskarżeń. Senat liczy 45 członków.
W czwartek za postawieniem prezydenta w stan oskarżenia opowiedziała się Izba Deputowanych (izba niższa parlamentu).
Zgodnie z konstytucją, obowiązki głowy państwa powinien przejąć wiceprezydent Federico Franco, którego zaprzysiężenie oczekiwane jest wkrótce.
Lugo oświadczył, że decyzja Senatu podjęta w tak krótkim czasie jest "równoznaczna z zamachem stanu", jednak zadeklarował, że ją uznaje. Wcześniej zapowiadał, że nie ustąpi dobrowolnie ze stanowiska i oczekuje, że procedura zostanie przeprowadzona zgodnie z prawem, tak aby umożliwić mu obronę.
Senat odrzucił jednak wniosek prawników prezydenta o odroczenie głosowania o 18 dni w celu przygotowania obrony. Przewodniczący Senatu Jorge Oviedo oświadczył, że nie ma podstaw do uznania takiego wniosku.
Budynek parlamentu (Kongresu)w stolicy Paragwaju - Asuncion otoczony jest przez policję i służby bezpieczeństwa, które nie dopuszczają w pobliże gmachu kilku tysięcy zwolenników Lugo protestujących przeciwko usunięciu go z urzędu. Doszło do zaciętych starć. Policja odepchnęła demonstrantów używając gazu łzawiącego i armatek wodnych.
61-letni Lugo, który jest byłym duchownym, oskarżony został o niewywiązanie się z ciążących na nim obowiązków po krwawych starciach w ub. tygodniu na północnym wschodzie kraju między policją i ubogimi, bezrolnymi chłopami. Policja usiłowała wyrzucić ok. 150 wieśniaków z liczącej ok. 2 tys. ha leśnej posiadłości jednego z polityków ze Stowarzyszenia Narodowo-Republikańskiego (Partii Colorado).
Według adwokatów wieśniaków, polityk nabył posiadłość wbrew prawu i korzystając ze swoich wpływów. Podczas starć 6 policjantów i 11 chłopów poniosło śmierć. Opozycja obciążyła Lugo winą za incydent. Przeciwko Lugo wysunięto też kilka innych oskarżeń.
Piątkowa decyzja Senatu oznacza głęboki kryzys polityczny w Paragwaju, jednym z najuboższych państw Ameryki Południowej. Została już potępiona przez delegację regionalnego ugrupowania UNASUR, która przybyłą do Asuncion przed głosowaniem. Przewodniczący delegacji, minister spraw zagranicznych Wenezueli Nicolas Maduro, określił decyzję pozbawienia Lugo urzędu jako "nowy rodzaj zamachu stanu". "Dokonano tu prawdziwie hańbiącego czynu" - powiedział dziennikarzom.