Prezydent: nie może być tak, że Rosja zwiększa wydatki na wojsko, a NATO obniża
Nie możemy żyć złudzeniami, że konflikty wojenne dzieją się gdzieś daleko. To w Europie Rosja anektowała Krym. To w Europie zestrzelono pasażerski samolot, z dziećmi na pokładzie. Wciąż żyjemy w świecie, w którym siła znaczy więcej niż prawo, to niepokoi - powiedział prezydent Bronisław Komorowski przed defiladą wojskową w Al. Ujazdowskich w Warszawie.
Prezydent podkreślił, że "nie może być tak, że Rosja zwiększyła ośmiokrotnie wydatki na wojsko, a NATO je obniża".
"Podniesienie wydatków na wojsko - dobrą decyzją"
- W modernizującej się armii nie zmienia się to, że ma ona święte prawo być dobrze dowodzoną. Podniesienie wydatków na wojsko było dobrą decyzją, mimo że inne państwa je obniżały - mówił na dziedzińcu Belwederu prezydent Bronisław Komorowski do odbierających nominacje generalskie, wysokie odznaczenia i generałów przechodzących do cywila.
- W sukcesach 25-lecia mają i mieć będą swój udział żołnierze i dowódcy Wojska Polskiego - podkreślał zwierzchnik Sił Zbrojnych dziękując wyróżnionym awansami i odznaczeniami za dotychczasową służbę. - Tak to już jest z armią - tak jak i z państwem - że modernizacja oznacza nie tylko inwestycje w technikę, zdobywanie kolejnych przyczółków wiedzy, umiejętności, ale też musi oznaczać kumulację wiedzy, (...) która ma wpływać i wpływa na następnych - dodał, nawiązując do łańcucha pokoleń między odchodzącymi do cywila generałami, a tymi, którzy odebrali właśnie nominację.
- Ale pod jednym względem wojsko nigdy się nie zmienia - pod względem żelaznej zasady, że żołnierz - i armia jako całość - ma święte prawo być dobrze dowodzoną. To z takim przekonaniem żołnierze, gdy trzeba, idą w śmiertelny bój. To z takim przekonaniem żołnierze ćwiczą na poligonach - w przekonaniu, że są w dobrych rękach - mówił prezydent Komorowski życząc generałom, by pozostali wierni tej zasadzie i sprostali nowym potrzebom oraz wymaganiom.
Prezydent podkreślił, że dziś możemy się cieszyć wielkim postępem w zakresie modernizacji technicznej Sił Zbrojnych. - Jest powód do dumy, ale jednocześnie nie możemy tracić z oczu tego, że jednym z ważnych elementów dorobku 25-lecia armii niepodległej i demokratycznej Polski jest także zdobycie doświadczenia, bez straty wcześniejszych źródeł wiedzy także poprzez kontakty w NATO i operacje zewnętrzne poza granicami kraju - dodał wskazując, że to wszystko jest niezbędne do budowania skutecznego systemu obrony ojczyzny.
"Musimy być dziś gotowi, by chronić wolność Polski"
Jeśli chcemy, by wolnością Polski cieszyły się nasze dzieci i wnuki, musimy być dziś gotowi, by tę wolność chronić i móc o nią skutecznie walczyć, jeśli będzie potrzeba - mówił prezydent.
W swoim przemówieniu prezydent odnosił się do sytuacji na Ukrainie. Przypomniał łacińską sentencję: si vis pacem, para bellum - chcesz pokoju, gotuj się do wojny, wskazując, że wciąż jest ono aktualne.
- Chcemy dobrych relacji ze wszystkimi sąsiadami, także z sąsiadem rosyjskim, ale chcemy także bezpieczeństwa. Musimy więc być gotowi do obrony Rzeczypospolitej, bo nic tak nie zachęca potencjalnego agresora jak słabość upatrzonej ofiary, bo nic tak nie zniechęca potencjalnego agresora jak silne państwo i odważne społeczeństwo. A odwagi nigdy Polakom nie brakowało, a polskie wojsko zawsze było dumą narodu - podkreślił prezydent.
Zdaniem Komorowskiego dzisiaj widać, że w wielu "niełatwych rozmowach i debatach sojuszniczych" mieliśmy rację, przestrzegając przed militarnym zagrożeniem. - Słusznie upominaliśmy się o dalsze umocnienie NATO. Podjęliśmy w 2001 r. dobrą decyzję o podniesieniu własnych wydatków obronnych w czasie, gdy inni sojusznicy te nakłady obniżali. Słusznie obraliśmy zdecydowany kurs na modernizację techniczną armii i na promowanie proobronnych postaw polskiego społeczeństwa - mówił Komorowski.
Zaznaczył jednak, że nie można spocząć na laurach. - Nie czas na samouspokojenie słusznością podjętych kiedyś decyzji. Musimy tą sprawdzoną drogą iść dalej, iść szybciej. Dlatego dzisiaj, dziękując sojusznikom, w szczególności Stanom Zjednoczonym, za dowody solidarności z krajami Europy Wschodniej w okresie kryzysu rosyjsko-ukraińskiego, chcemy dać jasny sygnał, że będziemy dalej domagać się wzmocnienia wschodniej flanki sojuszu poprzez obecność żołnierzy z innych krajów i poprzez wysunięte bazowanie ich sprzętu i logistyki - podkreślił prezydent.
W piątkowych uroczystościach wzięli udział m.in. para prezydencka, premier Donald Tusk, marszałek Sejmu Ewa Kopacz oraz szef MON Tomasz Siemoniak.
Prezydent wręczył z okazji święta Wojska Polskiego nominacje na stopnie generalskie i admiralskie 13 oficerom. Wśród awansowanych jest m.in. szef Sztabu Generalnego WP Mieczysław Gocuł. Od piątku jest on "czterogwiazdkowym" generałem.
Generałem broni został dowódca 2. Korpusu Zmechanizowanego w Krakowie gen. dyw. Janusz Adamczak. Korpus wprawdzie kończy swoją działalność, ale Adamczak - jak wynika z nieoficjalnych informacji z kierownictwa MON - niedługo obejmie wysokie stanowisko w strukturach NATO.
Awanse na stopień generała dywizji odebrało trzech oficerów - dowódca 11. Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej w Żaganiu gen. bryg. Jarosław Mika, dowódca 12. Dywizji Zmechanizowanej w Szczecinie gen. bryg. Marek Mecherzyński oraz inspektor Wojsk Specjalnych gen. bryg. Piotr Patalong.
Stopień generała brygady otrzymało siedmiu oficerów z Wojsk Lądowych i Sił Powietrznych, a odpowiadający mu stopień kontradmirała - jeden oficer Marynarki Wojennej. Generałami brygady zostali zastępca dowódcy Centrum Operacji Powietrznych płk Sławomir Żakowski oraz szef Centrum Operacyjnego MON płk Piotr Nidecki.
Większość z awansowanych na pierwszy stopień generalski i admiralski to dowódcy brygad, skrzydeł i flotylli, z reguły mianowani na te stanowiska w ostatnich miesiącach. Są to: płk pil. Mirosław Jemielniak (3. Skrzydło Lotnictwa Transportowego w Powidzu), płk Wojciech Kucharski (21. Brygada Strzelców Podhalańskich w Rzeszowie), płk Andrzej Kuśnierek (2. Brygada Zmechanizowana w Złocieńcu), płk Wojciech Lewicki (3. Brygada Radiotechniczna we Wrocławiu), płk pil. Dariusz Malinowski (2. Skrzydło Lotnictwa Taktycznego), a także dowódca 3. Flotylli Okrętów kmdr Mirosław Mordel, który zostanie kontradmirałem.
Nowi generałowie i admirał dostali od ministra obrony narodowej Tomasz Siemoniaka honorowe buzdygany. Taką broń białą otrzymali też generałowie Patalong i Mecherzyński, bowiem gdy oni odbierali awanse na pierwszy stopień generalski, buzdyganów nie wręczano.
Na tej samej ceremonii prezydent wręczył też odznaczenia państwowe. Krzyże Kawalerskie Orderu Odrodzenia Polski odbiorą m.in. odchodzący ze służby generałowie Bogusław Bębenek i Franciszek Kochanowski, a także wiceadm. Waldemar Głuszko i gen. bryg. Sławomir Pączek. Komorowski wręczy też Ordery Krzyża Wojskowego. Krzyżem Komandorskim tego odznaczania uhonorowano m.in. dowódców 11. i 13. zmiany Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Afganistanie generałów brygady Bogdana Tworkowskiego i Marka Sokołowskiego. Pierwszy z nich służy obecnie w NATO-wskim dowództwie w Izmirze w Turcji, drugi jest zastępcą dowódcy 16. Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej w Elblągu.
Komorowski pożegnał również generałów i admirałów, którzy w tym roku odeszli ze służby. Pamiątkowe ryngrafy prezydent wręczy Mieczysławowi Bieńkowi, Zbigniewowi Głowience, Andrzejowi Malinowskiemu, Bogusławowi Packowi, Leszkowi Soczewicy, Zbigniewowi Tłok-Kosowskiemu, Bogusławowi Bębenkowi, Stanisławowi Kani, Franciszkowi Kochanowskiemu i Kazimierzowi Wójcikowi.