Prezydent na dobre i na złe - Komentarz Internauty
Rankingi prezydenckie wskazują dobrą pozycję Zbigniewa Religi. Prezydencka kampania wyborcza nie rozpoczęła się jeszcze oficjalnie ale ma już swoją ofiarę – Tomasza Lisa, którego TVN pozbyła się wykorzystując także korzystne dla niego rankingi.
15.02.2005 07:18
Obaj panowie mają cechy wspólne – brak zaplecza politycznego i sukcesy zawodowe nie związane z uprawianiem polityki. Wysoka pozycja Religi nie dziwi w kraju, w którym afery wśród klasy politycznej są codziennością a sejmowe komisje do spraw badania kolejnych prawdziwych i domniemanych przestępstw można by było mnożyć w nieskończoność. Z badań socjologów wynika, że najmniejszym zaufaniem społecznym obdarzmy polityków, a największym profesorów wyższych uczelni.
Profesor Religa jest więc idealnym uosobieniem kandydata zaufania społecznego. Większość naszego społeczeństwa wydaje się utożsamiać Prof. Religę z lekarzami z popularnego serialu "Na dobre i na złe", gdzie każdy chory jest traktowany indywidualnie, a cały personel ofiarnie walczy o życie i zdrowie pacjentów. Popularność serialu jest wykładnikiem naszych marzeń nie zaś realnej sytuacji w skorumponowanej i niewydolnej służbie zdrowia. Na tym tle działania Profesora Religi, który potrafił zbudować ośrodki kardiologiczne na światowym poziomie, rażąco odbiega od polskiej normy. Profesor Religa wykazał się skutecznością we flircie z władzą zarówno "za komuny" jak i teraz (pozyskując fundusze dla swoich działań). I chwała mu za to ponieważ uratował życie wielu ludziom. Dlatego większość Polaków jest gotowa poprzeć Go w wyborach nie mając świadomości, że Prezydent to nie tylko osobistość ale też całe zaplecze urzędniczo-administracyjne konieczne do wykonywania tej funkcji.
Trudno dziś odpowiedzieć na pytanie kto będzie tworzył owo zaplecze doradcze i wykonawcze prezydenckiej administracji. Prezydent RP, poza konstytucyjnymi uprawnieniami dotyczącymi kraju, odgrywa sporą rolę w kształtowaniu polityki zagranicznej. Przy całym szacunku do Profesora Religi nie widzę możliwości prowadzenia przez niego aktywnej polityki w tej dziedzinie i tu rośnie rola doradców i ministrów oraz tego, jakie będą ich poglądy (np. pro- czy antyunijne). Sam Profesor mówi, że blisko mu do PSL w jego obecnym kształcie. Przypuszczam, że do Profesora już ciągną rzesze nieudacznych polityków z różnych ugrupowań chcących powtórzyć sukces Ryszarda Czarneckiego - eurodeputowanego z Samoobrony (jak to możliwe ?).
Dlatego, poza kandydatem na Prezydenta RP patrzmy na jego zaplecze ponieważ to ci ludzie będą w naszym imieniu podejmować decyzje i wpływać na stanowienie prawa, a uczciwość i wysoki poziom moralny samego kandydata nie zawsze świadczy o umiejętności dobierania kadry do działań politycznych (nie medycznych). Przecież ma on być naszym Prezydentem na dobre i na złe (zwłaszcza na to drugie).