Prezydent Krakowa na Marszu Równości. Tęczowa flaga w oknie magistratu

Sprzed Muzeum Narodowego w Krakowie po raz dwudziesty wyruszył Marsz Równości. Udział w nim wzięło, jak szacują organizatorzy, kilkanaście tysięcy osób. Wśród nich po raz pierwszy pojawił się prezydent miasta.

- Każdy ma prawo czuć się częścią Krakowa, ci ludzie są u siebie i trzeba dać im wsparcie - mówił prezydent Aleksander Miszalski. Po raz czwarty Marsz Równości został objęty patronatem magistratu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Od lat chodzę na Marsz Równości, kiedyś jako radny, poseł, idę więc także jako prezydent - mówił Aleksander Miszalski.

- Trzeba powiedzieć wszystkim, że ludzie są równi, że nikogo nie można wykluczać ze względu na preferencje, tożsamość, upodobania seksualne. Każdy ma prawo czuć się częścią Krakowa, ci ludzie są u siebie i trzeba dać im wsparcie, ponieważ cały czas są sytuacje, w których są dyskryminowani i poniżani. Traktuję to jako mój obowiązek, ale robię to bez przymuszenia. Zawsze tu byłem, bo tak czuję - podkreślał Miszalski.

Do Krakowa przyjechał też jak co roku europarlamentarzysta Robert Biedroń, a także Katarzyna Kotula, ministra ds. równości.

W piątek, z okazji Międzynarodowego Dnia Przeciw Homofobii, Transfobii i Bifobii, prezydent Krakowa Aleksander Miszalski wywiesił w oknie swojego gabinetu tęczową flagę "jako symbol i wyraz wsparcia dla społeczności LGBT".

"To symboliczne podkreślenie zaangażowania w budowanie Krakowa jako miasta wrażliwego i tolerancyjnego, otwartego, będącego domem dla wszystkich. Nie bez powodu Kraków ma w swoim herbie symbol otwartych bram" - napisano w komunikacie na stronie magistratu.

Czytaj również:

Miszalski złożył mandat. W Sejmie pojawi się nowy poseł

Kim jest abp Wojda? Duchowny jest przeciwny Marszom Równości

Źródło: WP