Trwa ładowanie...
dq93ds3
29-03-2012 12:35

Prezydent Komorowski: interesujące i ważne wystąpienie Sikorskiego

Interesujące i ważne - tak prezydent Bronisław Komorowski ocenił wystąpienie szefa MSZ Radosława Sikorskiego w Sejmie. Jak mówił, pozytywnie ocenia fakt, iż ważną i potrzebną dla Polski dyskusję o przyszłości UE "przeniesiono z Berlina do Warszawy". Arkadiusz Mularczyk z Solidarnej Polski uważa, że zabrakło w tym wystąpieniu wizji miejsca Polski w UE i wizji polityki wschodniej.

dq93ds3
dq93ds3

Prezydent skomentował doroczne wystąpienie szefa polskiej dyplomacji podczas briefingu w Sejmie.

- Z satysfakcją również odnotowuję to, że została uwzględniona moja sugestia, aby ważną i potrzebną dla Polski dyskusję o przyszłości UE (...) przeniesiono z Berlina do Warszawy. To oceniam jako zjawisko bardzo pozytywne - mówił prezydent.

W grudniu ubiegłego roku szerokim echem odbiło się wystąpienie Sikorskiego poświęcone przyszłości UE wygłoszone w Berlinie.

- Mam nadzieję, że ta dyskusja na pewno nie bez emocji, ale przynajmniej bez politycznej złośliwości może się w polskim Sejmie toczyć, bo jest tego warta - powiedział Komorowski. Jak przekonywał, musimy ustosunkowywać się do zjawisk zachodzących w UE.

dq93ds3

- Musimy mieć ambicje także współkształtowania tych zjawisk, a to jest pytanie właśnie o przyszły kształt Europy, ale przede wszystkim o metodę kontynuowania i pogłębiania procesu integracji europejskiej - powiedział Komorowski.

Zdaniem prezydenta Polska "powinna bardzo intensywnie pracować na rzecz wykorzystania realnych możliwości, które tworzy atrakcyjność gospodarczą Polski, ale i polityczną, dla pogłębienia współpracy z rynkami wschodzącymi, krajami rosnącymi pod względem oddziaływania politycznego na świecie". W tym kontekście Komorowski wymienił Chiny, Indie, Brazylię i Turcję.

Komorowski, który uważa, że wystąpienie Sikorskiego było interesujące i ważne, z satysfakcją odnotował także to, że "polski minister spraw zagranicznych mógł uczciwie przywołać głosy z zewnątrz, zarówno polityków światowych, jak i tytuły prasowe świadczące o dobrej ocenie Polski w oczach reszty świata".

Prezydent nawiązał do poruszanego w czwartkowym wystąpieniu szefa polskiej dyplomacji wątku dotyczącego wysokiej wiarygodności finansowej Polski.

dq93ds3

Jak ocenił prezydent, "sukcesy gospodarcze decydują o pozycji, randze kraju". - Tego rodzaju spojrzenie jest ważne także i dla polskiej opinii publicznej, bo cały czas walczymy o odpowiednią ocenę naszych nie tylko aspiracji, ale naszych możliwości i osiągnięć - mówił.

Komorowski wyraził też nadzieję, że dyskusja w parlamencie nad wystąpieniem szefa MSZ potwierdzi polskie zaangażowanie i nadzieje na przyszłość, związane z integracją europejską. - Tak odczytałem, mimo krytycyzmu w innych obszarach, deklarację także i części opozycji, która wyraźnie sygnalizuje, że jednak chce być po stronie postaw proeuropejskich - powiedział.

Prezydent, jak mówił, chciałby, aby opozycja czyniła to konsekwentnie, "także w wymiarze praktycznego zachowania w kwestiach, które decydują o polskim miejscu w procesie integracji europejskiej".

dq93ds3

Prezydent był też pytany o to, jak ocenia czwartkowe stwierdzenie Sikorskiego, że najważniejszym partnerem Polski w Europie są Niemcy.

Komorowski odpowiedział, że najważniejszym partnerem Polski jest Unia Europejska, a w jej ramach Niemcy odgrywają rzeczywiście bardzo istotną rolę. "Oprócz tego są naszym sąsiadem, z którym mamy największą wymianę handlową, najwięcej interesów politycznych, z którym mamy także trudną historię, ale przełamaną w procesie niełatwego pojednania między naszymi narodami" - powiedział.

- To rzeczywiście po raz pierwszy zostało zdefiniowane w polskim Sejmie przez ministra spraw zagranicznych - szczególne nadzieje wiązane z rolą i miejscem Niemiec w procesie integracji europejskiej - przyznał Komorowski.

dq93ds3

Jego zdaniem powinniśmy "mieć odwagę do zdefiniowania rzeczywistej roli Niemiec", przy jednoczesnym podkreślaniu, że ta pozytywna rola musi się mieścić w procesie pogłębionej integracji. - Dlatego, że każda forma renacjonalizacji UE może być dla Europy, ale i dla Polski niebezpieczna - podkreślił prezydent.

Spójna i wspólna polityka zagraniczna to wyzwanie dla całej klasy politycznej - powiedział wiceszef PO Grzegorz Schetyna podczas debaty nad informacją szefa MSZ Radosława Sikorskiego na temat priorytetów polskiej polityki zagranicznej na 2012 r.

Zdaniem Schetyny debata w parlamencie dotycząca priorytetów polskiej polityki zagranicznej na 2012 r. to sprawdzian dla całej klasy politycznej. - Czy jesteśmy w stanie rozmawiać o polityce zagranicznej sensownym, wspólnym, otwartym głosem, czy jesteśmy w stanie wspólnie rozwiązywać problemy? - pytał Schetyna, szef sejmowej komisji spraw zagranicznych.

dq93ds3

- Powinniśmy - spierając się - szukać porozumienia, wspólnie bronić polskiej polityki zagranicznej, polskiego zdania, polskiej podmiotowości i przyszłości (...); tylko wspólne działanie ma sens i jest częścią skutecznej polityki. Jestem przekonany, że to też będzie znak polskiej jakości - apelował polityk Platformy.

Jak zaznaczył, priorytety polskiej polityki zagranicznej na rok 2012 są odzwierciedleniem z jednej strony pozycji naszego kraju, a z drugiej uwarunkowań międzynarodowych.

Schetyna przypomniał, że w grudniu w sejmie odbyła się debata na temat przyszłości Unii Europejskiej. - Mówiliśmy wtedy, że polska polityka zagraniczna powinna być wspólna, powinna pracować na rzecz dobra wspólnego, na rzecz dobra Polski. Dzisiaj musimy to potwierdzić, powiedzieć jeszcze raz równie wyraźnie jak wtedy: spójna i wspólna polityka zagraniczna to jest wyzwanie dla nas wszystkich, dla polskiego parlamentu. To nasz obowiązek - podkreślił Schetyna.

dq93ds3

Według polityka PO nie można izolować się od sytuacji i konsekwencji wydarzeń na scenie międzynarodowej. Jak przekonywał, "chcemy i musimy być dumni z Polski".

Polityka zagraniczna dzieli polskich polityków, bo "genetycznie boimy się sukcesów" - uważa Stanisław Żelichowski (PSL). - Skuteczność polityki zagranicznej zależy od siły gospodarki, ale również zależy od zdolności zrozumienia współczesnego świata - przekonywał.

Żelichowski w debacie nad informacją szefa MSZ Radosława Sikorskiego na temat priorytetów polskiej polityki zagranicznej na 2012 r. zaznaczył, że w parlamentach wielu krajów o ustabilizowanej demokracji polityka zagraniczna jest poza walką polityczną. Jego zdaniem w Polsce jest inaczej, być może dlatego, że - jak mówił - "genetycznie boimy się sukcesu". - A pan minister mówił o wielu sprawach, które są naszym narodowym sukcesem - dodał poseł.

- Skuteczność polityki zagranicznej zależy od siły gospodarki, ale również zależy od zdolności zrozumienia współczesnego świata przez elity i takie artykułowanie narodowych interesów, aby wpisać się w te zmiany - przekonywał.

Poseł przestrzegał przed przykładaniem przestarzałych standardów do współczesnych realiów. - Jeżeli będziemy ciągle próbowali - to się nie dzieje na szczęście na forum rządowym - szablon XIX-wieczny przekładać do realiów XXI wieku, to nie wróży nic dobrego - ocenił.

Żelichowski przekonywał też, że siła Polski w zakresie polityki zagranicznej zależy w dużej mierze od siły Europy na globalnym rynku i od miejsca Polski w zjednoczonej Europie. Jego zdaniem Europa jednak zamiast starać się być coraz mocniejszym graczem na arenie międzynarodowej, zajmuje się sama sobą.

SLD popiera generalną linię polityki zagranicznej

Szef SLD Leszek Miller powiedział, że Sojusz wyraża poparcie dla generalnej linii polityki zagranicznej przedstawionej w czwartek przez szefa MSZ Radosława Sikorskiego, jednak ma do niej zastrzeżenia. Jak dodał, Sojusz udziela poparcia m.in. tam, gdzie jest mowa o pogłębieniu integracji w UE.

Podczas wystąpieniu Millera prowadząca obrady wicemarszałek Sejmu Wanda Nowicka kilkukrotnie apelowała do posłów o spokój. Gdy Nowicka kolejny raz prosiła o nieprzeszkadzanie, szef Sojuszu zwracając się w stronę ław Ruchu Palikota powiedział: "Pani marszałek, ta naćpana hołota nie jest mi w stanie przeszkodzić".

Miller podkreślał w swym wystąpieniu, że konsensus jest wielką wartością w polskiej polityce zagranicznej. - Z tego punktu widzenia, patrząc na dzisiejszą politykę zagraniczną i słuchając expose pana ministra, wyrażamy poparcie dla generalnej linii tej polityki, natomiast przedkładamy wiele zastrzeżeń - mówił. Jak dodał, SLD udziela poparcia, "zwłaszcza tam", gdzie celem polskiej dyplomacji jest zacieśnienie i pogłębienie integracji europejskiej i gdzie działamy na rzecz przezwyciężenia kryzysu.

Szef Sojuszu mówił o elementach, z którymi SLD bezwarunkowo się zgadza, a które Sikorski - według niego - wyeksponował. - Chciałem pozytywnie odnieść się do pana zapowiedzi, że w 2015 roku Polska będzie w stanie spełnić wszystkie kryteria konwergencji, będzie gotowa przystąpić do strefy euro. Od wielu tygodni żadna tego rodzaju deklaracja nie padała - zauważył polityk.

Zaznaczył, że wejście do strefy euro zakończy naszą integrację. - Albowiem ta integracja nie jest zakończona - zaznaczył.

Według Millera, Sikorski niepotrzebnie wprowadził do wystąpienia "akcenty polityki historycznej mówiące o Polsce Ludowej jako bankrucie".

"Wystąpienie dyplomaty i technokraty, nie męża stanu"

Czwartkowa informacja szefa MSZ Radosława Sikorskiego to wystąpienie dyplomaty i technokraty, nie męża stanu - ocenia szef klubu Solidarnej Polski Arkadiusz Mularczyk. Jego zdaniem, zabrakło w tym wystąpieniu wizji miejsca Polski w UE i wizji polityki wschodniej.

Jak mówił Mularczyk podczas czwartkowej debaty nad informacją o priorytetach polskiej polityki zagranicznej na 2012 rok, expose Sikorskiego było "zgrabnym i eleganckim wystąpieniem dyplomaty, a nie polityka, który ma wizję rozwoju polityki zagranicznej naszego kraju".

- Niestety przebija w pana wystąpieniu brak pewnej wizji miejsca Polski i w UE, wizji polityki wschodniej, wizji polityki naszego kraju w ramach Europy Środkowo-Wschodniej. To wystąpienie jest wystąpieniem dyplomaty, technokraty, ale nie wystąpieniem męża stanu - podkreślił szef klubu SP.

Jak dowodził, "każdy silny i suwerenny kraj w polityce międzynarodowej dba o swój interes narodowy, do niego się odwołuje i w interesie narodu działa". - Obserwując politykę pana ministra i rządu PO można odnieść wrażenie, że jest to polityka PR-u przede wszystkim i płynięcia w głównym nurtem - z nurtem, o którym możemy powiedzieć, że podczepiamy się pod najsilniejszych, czyli pod Niemcy i Francję - mówił Mularczyk.

dq93ds3
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dq93ds3
Więcej tematów