Prezydent Ełku Tomasz Andrukiewicz dla WP o zamieszkach przed Prince Kebab: to dla nas szok
- To dla nas szok - tak w rozmowie z Wirtualną Polską określił sytuację w Ełku prezydent tego miasta, Tomasz Andrukiewicz. Jak powiedział, nigdy wcześniej nie było informacji, aby lokalu z kebabem prowadzonym przez obcokrajowców, były jakieś problemy.
WP: Marcin Ręczmin: Czy zabójstwo 21-letniego Daniela i zamieszki, które wywołała ta tragedia, to konsekwencja jakichś ostrych lub trwających od dłuższego czasu konfliktów z obcokrajowcami w Ełku?
Tomasz Andrukiewicz: - Nie powiedziałbym. To dla nas szok. Zastanawialiśmy się nad tym, co doprowadziło do eskalacji. I uważam, że oprócz samego faktu zabójstwa, da się to wpisać w falę ogólnoświatowych nastrojów. Identyfikowania obcych z zagrożeniem. Z imigracją, która jest tak postrzegana.
WP: A zna pan lokal, w którym doszło do zabójstwa? Wie pan, jak długo pracowali tam zatrzymani mężczyźni i od kiedy przebywali w Ełku?
- Nie znam go, ale nie słyszałem też, by w tym miejscu były wcześniej problemy. W każdym razie nic, o czym byłbym informowany. Parę miesięcy temu w innym kebabie na jednym z osiedli doszło do awantury z udziałem jego pracowników i gości, ale wystarczyła krótka interwencja policji. Nie znam też historii tych zatrzymanych - policja nie podaje ich danych. Nie wiemy, od kiedy przebywali u nas w mieście.
WP: Mieszka u was dużo obcokrajowców?
- Jeśli chodzi o narodowość turecką czy arabską, to są pojedyncze osoby. Znacznie liczniejsza jest mniejszość ukraińska. W tej relacji nigdy nie zdarzały się żadne konflikty.
WP: Sytuacja jest bardzo napięta. Nie boi się pan, że to zabójstwo i tak radykalne nastroje antyimigranckie będą zagrożeniem dla bezpieczeństwa w najbliższych dniach? Jak chce pan to rozwiązać?
- Bieżące sprawy, śledztwa i bezpieczeństwa, są w rękach policji. By je zapewnić, poprosiłem o kolejne zwiększenie liczby funkcjonariuszy. Chciałbym, jak każdy obywatel tego miasta, żeby sprawcy zostali ukarani zgodnie z prawem. Ale potrzebny jest też spokój, zachowanie rozsądku i uszanowanie tragedii rodziny Daniela. O to apeluję. Jak mówiłem, mam wiedzę o kilku osobach w Ełku pochodzących z – ogólnie mówiąc - Bliskiego Wschodu. Ale nie sądzę, by samo to było zarzewiem konfliktu.
Śmierć 21-latka i zamieszki w centrum Ełku
W noc sylwestrową z powodu ran kłutych zadanych nożem przed lokalem Prince Kebab przy ul. Armii Krajowej w centrum Ełku zginął 21-letni Daniel. W poniedziałek ma zostać wykonana sekcja zwłok, która szczegółowo pozwoli ustalić przyczynę śmierci mężczyzny.
W związku ze zdarzeniem policja zatrzymała czterech mężczyzn, wśród których są cudzoziemcy.
Tymczasem w niedzielę po południu przed lokalem zaczęli zbierać się mieszkańcy miasta, niektórzy byli agresywni. Doszło do zamieszek, zebrani zdemolowali bar, a także drugi obiekt należący do tego samego właściciela. Zebraną na miejscu policję obrzucili petardami, kamieniami i kostką brukową. Do Ełku ściągnięto dodatkowe siły policyjne oraz żandarmerię wojskową. Ok. godz. 21.15 policja postanowiła rozpędzić zebranych. Użyto m.in. gazu łzawiącego.
Na miejscu są m.in. ełccy radni, Michał Tyszkiewicz i Nikodem Kemicer, którzy próbują negocjować z zebranymi.