Prezydent Duda: potwarz i oszustwo; w Poznaniu nie miałem zajęć ze studentami
Prezydent Andrzej Duda ocenił, że publikacja tygodnika "Newsweek" o rzekomych nieprawidłowościach w rozliczeniach jego wyjazdów poselskich w latach 2012-14 to "potwarz" i "kolejne oszustwo". Zapewnił, że w Poznaniu prowadził działalność poselską.
W poniedziałek "Newsweek" napisał, że Duda jeszcze jako poseł podróżował na koszt Sejmu do Poznania i - według tygodnika - chociaż oficjalnie wykonywał tam obowiązki poselskie, to w rzeczywistości prowadził wykłady na prywatnej uczelni.
- To jest potwarz, kolejna, i kolejne oszustwo - powiedział Duda w rozmowie z TVP. - Ja się zajmowałem w Poznaniu działalnością poselską. Nie prowadziłem tam zajęć dydaktycznych, nie miałem tam zajęć ze studentami - zapewnił prezydent.
Zwrócił uwagę, że w mediach wystąpili już ludzie, z którymi jako poseł wówczas się spotykał. Prezydent powiedział m.in., że w stolicy Wielkopolski rozmawiał z prawnikiem o zmianach w polskim prawie karnym.
Dopytywany czy to, co napisał tygodnik, nie jest zgodne z prawdą, prezydent potwierdził. - Jestem w tym przypadku oczerniany, no ale cóż, mamy kampanię wyborczą i niektórzy na siłę usiłują mnie w tę kampanię wciągnąć w sensie negatywnym - ocenił Duda.
Tygodnik "Newsweek" napisał, że Duda przez kilka lat łączył mandat poselski ze stanowiskiem wykładowcy. Przyszły prezydent latał do Poznania i tam nocował, gdy miał zajęcia ze studentami w Wyższej Szkole Pedagogiki i Administracji w Nowym Tomyślu, 60 km na zachód od stolicy Wielkopolski. Za przeloty oraz hotele płacił Sejm; w latach 2012-2014 w sumie 11 tys. zł - podał tygodnik.
Prezydent, odpowiadając na pytanie o publikację "Newsweeka", przypomniał m.in. incydent z kampanii wyborczej z udziałem redaktora naczelnego tygodnika Tomasza Lisa. - Redaktor naczelny oczerniał swego czasu w telewizji moją córkę. Wszystko okazało się fałszem, pomówieniem - powiedział Duda.
Chodzi program "Tomasz Lis. Na żywo" z maja 2015 r., w którym należący do komitetu poparcia prezydenta Bronisława Komorowskiego aktor Tomasz Karolak mówił, że córka Dudy, Kinga, wpisała na jednym z portali społecznościowych, że tata powiedział, że jak zostanie prezydentem to odda Oskara, którego dostał film "Ida". Wtedy prowadzący program Tomasz Lis sięgnął po notatkę z tym wpisem.
Po programie Karolak oświadczył, że nie wiedział, iż cytat, którego użył, nie pochodził od córki Dudy. Zaznaczył, że przeprasza, bo "uległ manipulacji". Przeprosił również Tomasz Lis.