Prezydent: cieszę się, że byłem na szczycie
Cieszę się, że byłem na szczycie UE, ale mam nadzieję, że takie historie jak ta ostatnia z delegacją więcej się nie powtórzą - powiedział prezydent Lech Kaczyński po powrocie z unijnego szczytu w Brukseli. Jak dodał zachowanie MSZ wykraczało poza normy przyjęte w krajach demokratycznych.
To ja decyduję, kiedy staję na czele delegacji
To ja jestem najwyższym przedstawicielem państwa i ja decyduję, kiedy staję na czele delegacji, a kiedy nie - powiedział prezydent podczas spotkania z dziennikarzami. Jestem jednak spokojny i uśmiechnięty, bo myślę, że sprawy ułożą się dobrze - dodał. Jak podkreślił, wszyscy którzy liczyli, że z nieporozumień między nim a premierem coś wyniknie, zawiedli się.
Prezydent powiedział także, że wbrew doniesieniom "Dziennika" zabierał głos podczas obrad na szczycie. Nie zostały przyjęte rozwiązania, które są według rządu dla Polski niekorzystne - stwierdził. Dodał, że ws. pakietu klimatycznego na szczycie nie dało się osiągnąć więcej. To wszystko co mogliśmy osiągnąć razem, czy osobno z Donaldem Tuskiem - stwierdził Lech Kaczyński.
Prezydent powiedział też, że nie ma żadnych przesłanek konstytucyjnych, by skracać kadencję parlamentu. Lech Kaczyński odpowiedział w ten sposób na pytanie, czy wybory nie byłyby dobrym rozwiązaniem, aby uniknąć podobnych sporów.
Prezydent zauważył, że do przeprowadzenia przyspieszonych wyborów parlamentarnych potrzebna jest zgoda PO i PiS. Nie sądzę, żeby doszło do takiego porozumienia. Ja bym nie dramatyzował. Jeśli ostatnie dni były niestandardowe, jeśli chodzi o zachowanie ze strony rządu, ja jestem spokojny, śmieję się - podkreślił Lech Kaczyński.
Prezydent zaprzeczył informacjom, że nie zabierał głosu podczas pierwszego dnia szczytu. Jak zaznaczył, zabierał głos i mówił dość długo w trakcie kolacji przywódców państw i rządów UE.
Jestem przeciwny wznowieniu rozmów o współpracy między UE a Rosją
Zdaniem Lecha Kaczyńskiego porozumienie między Rosją a Gruzją po konflikcie kaukaskim nie zostało do końca zrealizowane, "ponieważ oddziały rosyjskie nie wycofały się ze wszystkich miejsc, z których powinny się wycofać". Dopilnowanie tej sprawy powinno być przedmiotem działań o charakterze międzynarodowym.
Sytuacja europejskich obserwatorów jest taka, że oni zostali ustawieni na linii, gdzie tworzą nową granicę między Gruzją a Rosją, czyli są wykorzystywani przez Rosjan w innym celu niż cała misja, niż to czemu misja miała służyć - ocenił prezydent.
"Rada Europejska z satysfakcją odnotowuje wycofanie rosyjskich żołnierzy ze stref sąsiadujących z Osetią Południową i Abchazją, jako dodatkowy i kluczowy krok we wdrożeniu porozumień z 12 sierpnia i 8 września" - czytamy we wnioskach końcowych przyjętych na unijnym szczycie.
Przede wszystkim idzie o to, czy w listopadzie będą wznowione rozmowy o strategicznej umowie z Rosją. Nie kryję, że jestem zdecydowanie przeciwny - podkreślił Lech Kaczyński.
Prezydent poinformował też, że 14 listopada udaje się do Baku na konferencję energetyczną.