Prezydent: bądźmy ostrożni w sprawie in vitro
Prezydent Lech Kaczyński powiedział, że chciałby, aby w kwestii metody in vitro osiągnięty
został kompromis. Dodał, że należy problem in vitro uregulować, ale podchodzi
do tego z ogromną ostrożnością.
21.12.2008 | aktual.: 21.12.2008 21:02
O sprawie in vitro wypowiedziała się również w wywiadzie dla sobotniego "Dziennika" żona prezydenta Maria Kaczyńska. Na pytanie, czy popiera in vitro powiedziała, że "dla wielu rodzin, które chcą mieć dziecko, a nie mogą drogą naturalną, jest to szczęście". Kaczyńska zaznaczyła jednak, że nie jest zwolenniczką finansowania metody in vitro z budżetu.
Prezydent pytany, czy będzie popierał zdanie swojej żony w tej kwestii odpowiedział: - A to ja najpierw muszę znać zdanie swojej żony.
Lech Kaczyński podkreślił, że pamięta sytuację sprzed kilkunastu lat w sprawie innej ustawy (antyaborcyjnej) i nie chce, aby ona się powtarzała.
- Wtedy osiągnięto kompromis w koniecznej sprawie, dużo istotniejszej moralnie. Chciałbym, żeby taki kompromis teraz też osiągnięto, ale bez tego, co ja wtedy słyszałem. Drugi raz tego nie chcę przeżywać - powiedział prezydent.
Założenia do projektu ustawy bioetycznej - w którym uregulowane mają zostać kwestie dotyczące in vitro - przygotował działający przy Kancelarii Premiera zespół ds. bioetyki pod przewodnictwem posła PO Jarosława Gowina.
Teraz pracuje nad projektem zespół powołany w parlamentarnym klubie PO. Szef klubu PO Zbigniew Chlebowski powiedział w niedzielę, że istnieją duże szanse, iż pod koniec stycznia lub w lutym ostateczny projekt ustawy bioetycznej trafi do Sejmu.
Główne założenia projektu ustawy bioetycznej dotyczące in vitro, to prawna ochrona embrionów ludzkich, zakaz handlu i nieodpłatengo przekazywania innym osobom zarodków i gamet, zapłodnienia in vitro w szczególnych przypadkach także w przypadku samotnych kobiet.
Lech Kaczyński był też pytany, czy możemy liczyć na lepsze stosunki prezydenta i premiera w przyszłym roku.
- Ja bym bardzo chciał - powiedział prezydent. Dodał, że ostatnia rozmowa jego i premiera Donalda Tuska podczas lotu jednym samolotem pomiędzy Brukselą, Warszawą i Gdańskiem (w czasie powrotu z grudniowego szczytu UE) była bardzo dobrą. - Oby takich więcej - dodał Lech Kaczyński.