Prezydent atakuje rząd ws. TVP. Jest mocna riposta
W noworocznym orędziu prezydent Andrzej Duda zarzucił rządowi, że jego działania w sprawie mediów publicznych są niekonstytucyjne. Podobne zarzuty wysuwały również NGO, jak Helsińska Fundacja Praw Człowieka. W programie "Tłit" Miłosz Motyka, rzecznik PSL i wiceminister klimatu i środowiska, ustosunkował się do tych zarzutów. - Widzimy te zastrzeżenia, ale również zdajemy sobie sprawę z tego, co się działo w 2016 r. - jak została przeforsowana ustawa o Radzie Mediów Narodowych, jak została przeforsowana ustawa o mediach, jak zostało to niekonstytucyjnie przeprowadzone. Wobec czego jedyną możliwością unormowania sytuacji w mediach było skorzystanie z kodeksu spółek handlowych - wyjaśniał polityk PSL. Dodał, że obecnie politycy PiS nie bronią "prawa do wyrażania własnych poglądów, ale prawa do wyrażania własnej propagandy". Stwierdził, że z siły propagandy w TVP korzystał także pan prezydent podczas ostatniej kampanii. - On będzie bronił tej ostatniej reduty PiS-u, którą są nie dziennikarze, a funkcjonariusze. (...) Polacy nie mogą płacić za seanse nienawiści, które prowadzili w ostatnich latach pracownicy mediów rządowych - podsumował Motyka.