Prezydent Andrzej Duda uderza w Putina. Mówi o "rozsiewaniu historycznych kłamstw"
Prezydent RP udzielił wywiadu brytyjskiemu "Financial Times". Zaznaczył, że zachowanie lidera Rosji Władimira Putina jest niedopuszczalne, a obarczanie Polski winą za wojnę to "całkowite wypaczenie prawdy historycznej".
Prezydent Andrzej Duda w mocnych słowach sprzeciwił się kreowaniu historii na nowo. Ocenił, że Władimir Putin rozpowszechnia kłamstwa na całym świecie. "A my absolutnie nie możemy tego zaakceptować" - zaznaczył.
"Słowa Władimira Putina są całkowitym wypaczeniem prawdy historycznej. Nadajemy temu bardzo bezpośrednią nazwę: jest to ideologia, jest to rodzaj poststalinowskiego rewizjonizmu" - stwierdził Andrzej Duda na łamach "Financial Times".
Jego wypowiedzi przytacza m.in. RMF FM. Jak czytamy, prezydent podkreślił w rozmowie z prestiżowym dziennikiem, że zdaniem niektórych, lider Rosji dopuszcza się "propagandowych i hybrydowych działań wojennych. "Niektórzy eksperci twierdzą, że słowa Putina są używane na potrzeby wewnętrznej propagandy. Dla nas nie robi to żadnej różnicy" - podkreślił.
Przypomnijmy, że Władimir Putin zarzucił Polsce i Polakom odpowiedzialność za wybuch II wojny światowej. Przekonywał też, że we wrześniu 1939 roku Armia Czerwona w Brześciu nie walczyła z Polakami i "niczego Związek Radziecki Polsce w istocie nie odbierał".
Ataki Putina spotkały się z natychmiastową reakcją. Sejm w przyjętej przez aklamację uchwale potępił prowokacyjne i niezgodne z prawdą wypowiedzi najwyższych władz rosyjskich.
Zobacz też: Odważne wpisy Donalda Tuska o rządzących. "Ćwierka, bo nic więcej nie może"
"Dlaczego pan Putin nie wspomina o współpracy NKWD i Gestapo przeciwko Polakom, o wspólnych konferencjach i spotkaniach obu tych instytucji jesienią 1939 roku?" - pytał z kolei szef rządu Mateusz Morawiecki. "Oczywiście można zadać kolejne pytania, np. dlaczego przez kilkadziesiąt lat nie przyznawali się do ludobójstwa Polaków w Katyniu, dlaczego nie przyznają się do ludobójstwa Polaków w latach 30 XX wieku itd. itd." - zauważył premier.
Źródło: RMF FM, Financial Times