Prezydent Andrzej Duda spotkał się z Donaldem Tuskiem
• Prezydent Andrzej Duda spotkał się z przewodniczącym RE, Donaldem Tuskiem
• Duda z przewodniczącym Tuskiem omawiał plan polityczny UE na 2016 rok
• Tusk: nie przewiduję w agendzie RE punktu "sytuacja w Polsce"
• Tusk: ostatni rating, moim zdaniem, przesadzony i niesprawiedliwy
Szef Rady Europejskiej Donald Tusk powiedział po spotkaniu z prezydentem Andrzejem Dudą, że obaj mają podobne poglądy na temat strategicznych zadań Unii Europejskiej, bezpieczeństwa energetycznego UE oraz koniecznych działań w kontekście tzw. brexitu.
- Z dużą satysfakcją odnotowałem wspólnotę poglądów na temat strategicznych zadań Unii Europejskiej i jej roli, miejsca Polski w tej strategii i polskich interesów, jeśli chodzi o uczestniczenie w europejskich strategiach - powiedział Tusk.
Jak dodał, rozmawiał z Dudą o głównych problemach obecnych w dzisiejszej polityce europejskiej. - Mamy bardzo podobne oceny co do potrzebnych działań w kontekście brexitu. W interesie UE i Polski jest, żeby Wielka Brytania pozostała członkiem Unii Europejskiej, co do tego nikt z nas nie ma wątpliwości - zaznaczył Tusk.
- Musimy wypracować sensowny kompromis, który nie naruszy fundamentalnych praw europejskich, w tym praw równościowych, nie będzie zgody na dyskryminację, mówiłem o tym od samego początku tego procesu. Będziemy szukali kompromisu, który umożliwi skuteczną kampanię na rzecz pozostania Wielkiej Brytanii w Unii, a równocześnie uchroni fundamentalne wartości Europy - podkreślił szef Rady Europejskiej.
Tusk: Polska nie ma wrogów w UE
- Rozmawialiśmy też o sytuacji w Polsce - powiedział też Tusk. - Polska nie ma wrogów w UE. Interes Polski i interes UE jest jeden. W Brukseli pracuje się w dzień, nie w nocy, a to nie sprzyja "spiskom". Polacy pracują w Brukseli pracują w interesie Unii i Polski. Unia Europejska jest tym, co w wymiarze międzynarodowym służy najlepiej Polsce - podkreślił Tusk.
- Taka propaganda mogła doprowadzić do tego, że ktoś w to wreszcie uwierzył. Ważne, żebyśmy my w to nie uwierzyli, ale obawiam się, że niektórzy na zewnątrz w to uwierzyli. Np. ten ostatni rating, moim zdaniem, przesadzony i niesprawiedliwy, agencji S&P. Cieszę się że pierwszymi, którzy prostowali ten obraz byli urzędnicy nowego polskiego rządu. Te miłe słowa, które powiedzieli o stanie polskiej gospodarki, były także dla mnie osobistą satysfakcją - mówił Tusk.
Zwracając się bezpośrednio do prezydenta, podkreślił, że "zdaje sobie sprawę z tego, że czasami wymogi propagandy są takie, że trzeba kogoś mocno uderzyć". - I dzisiaj jesteśmy świadkiem przesadnej debaty i w Warszawie, i w Brukseli. Ale najważniejsze dzisiaj jest to - i dedykuję to wszystkim stronom konfliktu - by nie uwierzyć we własną propagandę. Tylko żeby mówić prawdziwie o Polsce i Europie - powiedział szef Rady Europejskiej.
Nawiązał także do swojej współpracy z byłym prezydentem Lechem Wałęsą. - Minęło prawie 30 lat od kiedy współpracowałem z Lechem Wałęsą w podziemnej Solidarności. Spotkaliśmy się w Gdańsku i rozmawialiśmy o tym, że Polska musi wrócić do wspólnoty Zachodu, do tej jasnej strony świata, i musi wyrwać się z tej ciemnej polityki, którą narzuciło nam obce państwo. Wiadomo było, że dotyczy to nie tylko interesów, a także wartości - poszanowania człowieka, instytucji, że zachodni model demokracji to także ograniczenia dla władzy wykonawczej - dodał Tusk.
Powiedział również, że jego rolą jest przestrzeganie przed histerycznymi sformułowaniami. - Warto abyśmy wspólnie pilnowali tego historycznego zdarzenia, jakim jest wejście w tę jasną sferę w Europie - powiedział Tusk.
- Panie prezydencie, wiem, że pan bardzo lubi literaturę fantastyczno-naukową i kino science-fiction, obaj byliśmy na tych samych filmach też pewnie niedawno, i chcę panu powiedzieć w tym kontekście, że zawsze jest czas, by przejść na jasną stronę mocy i taka była polska historia w ostatnich dziesięcioleciach - podkreślił Tusk.
Andrzej Duda z kolei powiedział, że rozmowa była dłuższa niż przewidywano poruszyli ważne tematy. - Polska jako państwo przeszła na dobrą stronę mocy już dawno, dlatego, że w Polsce byli ludzie, którzy byli po dobrej stronie.
Duda: brexit nie jest w interesie Polski
- Nie jest absolutnie w interesie Polski, żeby dochodziło do opuszczenia zjednoczonej Europy przez Wielką Brytanię. Uważam, że tutaj musimy znaleźć taki kompromis, jako Europa, który pozwoli Wielkiej Brytanii w tej przestrzeni Wspólnoty Europejskiej pozostać. Byłoby to bardzo groźne, potężny kryzys i tąpnięcie dla Europy, gdyby stało się inaczej - podkreślił prezydent Duda podczas wspólnej konferencji prasowej z szefem RE.
Dodał, że w tej sprawie "jakiś kompromis trzeba będzie znaleźć". - Musi to być kompromis bardzo ostrożny, tak abyśmy nie naruszyli podstawowych swobód w ramach UE; swobód, które także dla Polaków są niezwykle ważne i żebyśmy nie naruszyli przy tej okazji podstawowych zasad prawnych, takich jak zasada praw nabytych. Ale rozumiem, że nad tym praca będzie trwała - mówił Andrzej Duda.
Tusk powiedział, że rozmawiał z Dudą o głównych problemach obecnych w dzisiejszej polityce europejskiej. "Mamy bardzo podobne oceny (co do) potrzebnych działań w kontekście Brexitu (czyli możliwego wyjścia Wielkiej Brytanii z UE - PAP). W interesie UE i Polski jest, żeby Wielka Brytania pozostała członkiem Unii Europejskiej, co do tego nikt z nas nie ma wątpliwości" - zaznaczył Tusk.
- Musimy wypracować sensowny kompromis, który nie naruszy fundamentalnych praw europejskich, w tym praw równościowych, nie będzie zgody na dyskryminację, mówiłem o tym od samego początku tego procesu. Będziemy szukali kompromisu, który umożliwi skuteczną kampanię na rzecz pozostania Wielkiej Brytanii w Unii, a równocześnie uchroni fundamentalne wartości Europy - podkreślił szef Rady Europejskiej.
Duda: zasada szacunku musi być zasadą wzajemną
Duda powiedział, że dzisiaj chyba nikt nie ma w Polsce wątpliwości, że nasz kraj na przestrzeni ostatnich lat jest beneficjentem jedności europejskiej.
- Polska jest absolutnie nieodrodnym członkiem wspólnoty europejskiej, chcemy, żeby ta wspólnota była jak najbardziej ze sobą związana po to, żeby budować konkurencyjność, ale jednocześnie z zachowaniem suwerenności, aby Europa była Europą państw narodowych - powiedział prezydent Duda.
- Dlatego jako Polacy mamy głębokie zrozumienie dla przynajmniej części postulatów brytyjskich, tych które podnosi pan premier Cameron, dlatego uważamy, że trzeba szukać takiego rozwiązania, żeby z jednej strony Wielka Brytania pozostała we wspólnocie europejskiej, aby decyzja Brytyjczyków wyrażona w referendum była decyzją na "tak" dla zjednoczonej Europy, ale z drugiej strony, aby oni również odczuwali, że pewne elementy nie są im narzucane w sposób bezwzględny, aby mieli również takie przeświadczenie, że są szanowani - powiedział prezydent.
Polacy - jak mówił - także oczekują, że państwo polskie - jako szóste w UE - będzie szanowane w Europie. - Ale także oczywiście rozumiemy, jest to dla nas oczywiste, że i do instytucji europejskich musimy odnosić się z szacunkiem, bo ta zasada szacunku musi być zasadą wzajemną, tzn. musi obowiązywać w dwie strony - powiedział Duda.
Zaapelował o stonowanie dyskusji oraz o prawdziwą debatę i dialog. - Dialog chłodny i spokojny, dialog w oparciu o fakty rzeczywiste, a nie fakty wykreowane medialnie, które z rzeczywistością nic wspólnego nie mają - podkreślił prezydent Duda.
Duda: Nord Stream 2 uderza w bezpieczeństwo ekonomiczne Polski
- Jeśli chodzi o Nord Stream stanowisko Polski się nie zmienia. My uważamy, że jest to inwestycja nieuzasadniona od strony ekonomicznej, ona z ekonomią nie ma nic wspólnego. Raczej powiedziałbym, że ona jest negatywna ekonomicznie, niż pozytywna - zaznaczył prezydent Andrzej Duda po spotkaniu w Brukseli z szefem Rady Europejskiej Donaldem Tuskiem.
Podczas ich wspólnej konferencji prasowej prezydent ocenił, że "do tej pory istniejące drogi transportu gazu do Europy z Rosji nie są dzisiaj w pełni wykorzystane".
- Trzeba w takim razie postawić zasadniczy znak zapytania, po co ta inwestycja. Odpowiedź jest następująca: niestety ma ona charakter polityczny. W naszym przekonaniu nie tylko ma charakter polityczny, ale jeszcze w dodatku jest w tym momencie niezgodna z prawem europejskim, podważa solidarność energetyczną w ramach Europy, uderza w bezpieczeństwo energetyczne nie tylko Polski, ale także Ukrainy, Słowacji i innych krajów - powiedział.
Prezydent dodał, że "oczywiście będziemy czynili wszystko, przede wszystkim na forum Komisji Europejskiej, bo tam się dzisiaj ta sprawa dzieje, aby te realne i rzeczywiste argumenty, także prawne, i nasz punkt widzenia tutaj przedstawiać".
- Wierzymy w to, że solidarność europejska zwycięży nad partykularnym myśleniem i partykularnym interesem - podkreślił Duda.
Tusk poinformował, że jednym z tematów jego rozmowy z Dudą były kwestie bezpieczeństwa energetycznego UE. - Polska od lat współtworzy główną strategię Europy, cieszę się, że znaleźliśmy wspólny język także w tej kwestii. Również w odniesieniu do Nord Stream 2 nasze oceny są bardzo podobne, żeby nie powiedzieć zbieżne - dodał.
Duda: wierzę, że znajdziemy zrozumienie
- W Polsce nie dzieje się nic nadzwyczajnego; to wewnętrzny spór, który nie dotyczy podejścia do spraw europejskich - mówił prezydent Andrzej Duda na wspólnej konferencji z szefem Rady Europejskiej Donaldem Tuskiem w Brukseli. Prezydent apelował o "rzetelny dialog" między Polską a instytucjami UE.
- Wierzę, że znajdziemy zrozumienie u naszych partnerów europejskich - dodał. Prezydent Andrzej Duda i szef Rady Europejskiej Donald Tusk w poniedziałek spotkali się w Brukseli, by najpierw w cztery oczy, a potem w szerszym gronie omówić sprawy europejskie, m.in. kryzys migracyjny, tzw. brexit i politykę energetyczną, w tym sprawę Nord Stream 2 oraz kwestię konfliktu na Ukrainie.
Rozmowa dotyczyła również o sytuacji w Polsce, w kontekście decyzji Komisji Europejskiej, by wszcząć wobec naszego kraju procedurę ochrony praworządności.
Podczas wspólnej konferencji prasowej Andrzej Duda apelował o stonowanie dyskusji o Polsce w Europie i o spokojny dialog między polskimi władzami a instytucjami UE. - Przyjmując działania Komisji Europejskiej, przyjmując je jako działania dobrej woli, co chcę zaznaczyć, dobrej woli właśnie zmierzającej w kierunku dialogu, ja o taki rzetelny, uczciwy dialog, oparty na faktach mających podstawę rzeczywistą apeluję - mówił.
Jak ocenił prezydent, "do takiego dialogu już dochodzi". Jego wyrazem będzie - według niego - m.in. debata w Parlamencie Europejskim. - Wierzę w to, że te niepotrzebne emocje, które się w przestrzeni politycznej, medialnej w ostatnim czasie pojawiły, że one gasną, zostaną uspokojone, zostaną zastąpione spokojną rozmową, spokojną dyskusją - zaznaczył Duda.
- Zapewniam państwa, że w Polsce nie dzieje się nic nadzwyczajnego. Oczywiście, tak jak w każdym państwie demokratycznym po wyborach, które doprowadziły do zmiany władzy, są spory, często bardzo zdecydowane, ale to są spory o charakterze politycznym. To nie są spory, które dotyczą takich kwestii, jak nasze członkostwo w Unii Europejskiej, to nie są spory takie, które dotyczyłyby naszej pozycji w Europie czy też podejścia do spraw europejskich, ważnych spraw wspólnych. To są spory o charakterze wewnętrznym i wierzę, że znajdziemy zrozumienie u naszych partnerów europejskich - mówię nie tylko o państwach członkowskich, ale mówię także o Komisji Europejskiej i innych instytucjach - podkreślił prezydent.
Jak mówił, "zmiana władzy zawsze niesie pewne konsekwencje". - Nie wszyscy się z tymi konsekwencjami zgadzają, ja rozumiem, że jest to trudne, ale zmiana władzy w demokratycznym kraju nie jest niczym nadzwyczajnym; gorzej, jeżeli władza się nie zmienia, bo wtedy zawsze po jakimś czasie zachodzi pytanie, czy to rzeczywiście jest jeszcze kraj demokratyczny i co jest robione, aby władza się nie zmieniała. W Polsce się zmieniła i ta zmiana także jest dowodem na demokratyczność Polski - przekonywał.
- To, że w Polsce toczy się tak żywa, ostra dyskusja polityczna także jest dowodem na to, że w Polsce demokracja dobrze funkcjonuje, że dobrze funkcjonuje wolność słowa - dodał Duda.
Duda: jesteśmy otwarci na uchodźców
- Polska strzeże ponad tysiąc kilometrów granicy UE w sposób właściwy; jesteśmy gotowi do pomocy humanitarnej dla uchodźców; źródłem problemu migracyjnego jest to, co dzieje się poza granicami Europy - powiedział prezydent Andrzej Duda.
- Chciałbym mocno podkreślić - my rozumiemy sytuację, pamiętamy o naszej przeszłości i jesteśmy otwarci na każdego, kto będzie chciał do Polski przyjechać i kto będzie chciał w Polsce poszukiwać pomocy, a ta pomoc będzie mu należna - powiedział prezydent po spotkaniu w Brukseli z szefem Rady Europejskiej Donaldem Tuskiem.
Jak mówił, ważne, by osoby, które przyjeżdżają do Europy "ratując swoje życie, zdrowie, szukając tutaj przestrzeni wolności", miały zachowane swoje podstawowe prawa. - Te osoby mają w moim przekonaniu głęboką i absolutną wolność wyboru miejsca, do którego chcą zdążać, absolutną wolność także przemieszczania się, jeśli nie ciążą na nich zarzuty czy podejrzenia o działalność, która mogłaby mieć charakter przestępczy - powiedział prezydent. Jak mówił, chciałby, by Europa "dokonując rozwiązań" pamiętała o prawach uchodźców.
Prezydent wskazał, że Polska strzeże ponad tysiąc kilometrów granicy Unii Europejskiej i robi to w sposób właściwy, dobry i wystarczający. - Żadnego niebezpieczeństwa z tej strony nie ma - podkreślił.
Andrzej Duda zapewnił, że Polska jest gotowa do udzielenia pomocy humanitarnej. - Zwracamy przy tym uwagę, że źródłem problemu nie jest Europa, ale to, co dzieje się poza jej granicami i tam trzeba dołożyć wszelkich starań, by problemy rozwiązać - dodał.
Prezydent wskazywał, że pomoc powinna być kierowana także do uchodźców w obozach w różnych krajach, by po zakończeniu konfliktu zbrojnego mogli wracać do swoich domów z bliższej odległości. Jak mówił, ważne są działania zmierzające do zakończenia konfliktu zbrojnego.
Duda: kwestia Ukrainy jest niezwykle ważna
- Kwestia Ukrainy dla nas Polaków, którzy jesteśmy bezpośrednimi sąsiadami, jest niezwykle ważna - powiedział Duda. - Mamy nadzieję, że implementacja porozumień mińskich będzie zrealizowana, choć wiemy, że dzisiaj to dobrze nie wygląda. Wierzymy, że stanowisko państw europejskich, zwłaszcza tych wielkich, które uczestniczą w formacie mińskim, będzie zdecydowane - mówił prezydent.
Jak dodał, liczy, że Donald Tusk jako szef Rady Europejskiej będzie zwracał uwagę na tę kwestię.
- Jest bardzo niebezpiecznym precedensem zmiana granic w Europie siłą, z naruszeniem zasad prawa międzynarodowego. Tylko prawo międzynarodowe dobrze przestrzegane jest absolutną gwarancją pokoju - mówił prezydent.
Zaznaczył, że jeśli będziemy akceptowali bezkarne łamanie norm prawa międzynarodowego, będziemy mieli cały czas do czynienia z sytuacją, gdy pokój w tej części świata, czy w innych, będzie zagrożony.
Prezydent wskazał, że Polacy po doświadczeniach wojen, sprzeciw wobec których doprowadził do powstania Unii Europejskiej i wzmocnił potrzebę poszukiwania wzajemnej solidarności i współpracy, nie chcą, by takie wydarzenia kiedykolwiek się powtórzyły. Tusk: nie mam w agendzie RE punktu "sytuacja w Polsce"
Szef Rady Europejskiej Donald Tusk poinformował, że nie ma w agendzie Rady Europejskiej punktu "sytuacja w Polsce". Jak ocenił, taka dyskusja na posiedzeniu Rady nie byłaby "dobrym pomysłem".
- Nie przewiduję i nie mam w agendzie Rady Europejskiej ani lutowej, ani następnej, punktu "sytuacja w Polsce". Traktat jest precyzyjny jeśli chodzi o tę kwestię - aby sytuacja wewnętrzna w danym kraju stała się przedmiotem pracy Rady Europejskiej potrzebna jest albo inicjatywa Komisji Europejskiej, albo jednej trzeciej państw członkowskich, albo Parlamentu Europejskiego - powiedział Tusk na poniedziałkowej konferencji prasowej po spotkaniu z prezydentem Andrzejem Dudą.
Jak dodał, niezależnie od kwestii formalnych, nie uważa, żeby dobrym pomysłem była dyskusja na Radzie Europejskiej o sytuacji w Polsce.
Zdaniem prezydenta Dudy, "potrzebna jest spokojna rozmowa i dialog z wyciszonymi emocjami, ze spokojem i z wzajemnym szacunkiem". - Myślę, że żadnej rozbieżności pomiędzy nami nie ma. Liczę, że w taki sposób ta debata będzie przebiegała tutaj na forum europejskim - powiedział prezydent.
Jak dodał, zdaje sobie sprawę, że w polityce są emocje. - Prosiłbym i to nie tyle jest apel do przewodniczącego Tuska, ale apel raczej do szeroko pojętego europejskiego środowiska politycznego o obiektywne spojrzenie na Polskę, bo jakieś zacietrzewienie, czy brak głębszego, obiektywnego sprawdzenia, jak rzeczywiście wygląda sytuacja, często doprowadza do eskalacji niepotrzebnych zacietrzewionych dyskusji, emocji - przekonywał Duda.
Jak dodał, takie podejście "nie służy ani jedności europejskiej, ani interesom naszego kraju, ani rozwijaniu współpracy, która zawsze jest budowana także poprzez osobiste relacje".
Tusk: reputacja Polski lekko się zachwiała
Kluczowe dla Polski jest utrzymanie bardzo dobrej reputacji wypracowanej przez 25 lat, która obecnie "lekko się zachwiała" - ocenił szef Rady Europejskiej Donald Tusk. Dodał, że - choć nie jest entuzjastą decyzji KE o procedurze wobec Polski - to jest szansa na rozładowanie złych emocji.
Komisja Europejska zdecydowała się wszcząć wobec Polski pierwszy etap procedury dotyczącej ochrony państwa prawa ze względu na to, że - jak mówił wiceszef KE Frans Timmermans - wiążące zasady dotyczące Trybunału Konstytucyjnego nie są obecnie przestrzegane.
Tusk podkreślił, że obecnie "kluczowe dla Polski jest utrzymanie bardzo dobrej reputacji, bardzo dobrej opinii, jaką Polska wypracowała sobie w ciągu ostatnich 25 lat".
- Jest to wynik pracy wielu rządów, nie przypisuję sobie szczególnej i wyjątkowej zasługi, ale przede wszystkim wielkiego wysiłku Polaków, dzięki któremu ta pozycja Polski w Europie i na świecie była rzeczywiście dobra. Dzisiaj ta reputacja lekko się zachwiała - ocenił b. premier.
Według Tuska procedura dotyczącej ochrony państwa prawa, wszczęta przez KE, "nie jest problemem".
- Nie jestem entuzjastą, ani autorem tej decyzji, ale oceniając to z boku uważam, że jest to raczej szansa na rozładowanie złych emocji wokół Polski - zaznaczył Tusk.
- Kluczem, aby polska reputacja nie ucierpiała, jest to, co się dzieje, a nie to, co się mówi - dodał.
Tusk: KE działa z dobrą wolą
- Polska nie ma wrogów w UE i w Brukseli. Chciałabym, żeby moja ojczyzna, co jest zrozumiałe, uniknęła sytuacji, w której jest pod krytyczną obserwacją czy poddana krytycznym komentarzom. Wiem, że Komisja Europejska działa z dobrą wolną, jej intencją jest wyjaśnianie problemu, a nie w jakikolwiek sposób naznaczanie Polski, czy upokorzenie Polski. Chociaż wyobrażam sobie, że można by ten cel osiągnąć innymi metodami, niekoniecznie poprzez wszczynanie procedury - mówił Tusk.
Zaznaczył, że najważniejsze dla tego, co myśli się o Polsce, "będzie zawsze to, co dzieje się w Warszawie, nie to co dzieje się w Brukseli".
- Jeśli mówię o niepotrzebnych, niektórych przesadnych reakcjach, czy czasami histerycznych, to mam na uwadze nie działanie instytucji, ale wypowiedzi polityków, niektórych polityków Polski i niektórych polityków z innych państw UE. W takiej sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy, powściągliwość i rozsądne słownictwo jest rzeczą absolutnie bezcenną, aby uniknąć niepotrzebnych konfuzji i niepotrzebnych konfliktów - powiedział Tusk.
- Europie potrzebna jest Polska demokratyczna, a Polsce potrzeba jest Europa solidarna, i tego nie zmienią żadne zdarzenia - powiedział. - Warto też chłodzić rozgrzane głowy i dyscyplinować trochę w sensie intelektualnym i politycznym tych, którzy przesadzają z jakiejkolwiek pozycji się wypowiadają - powiedział Tusk.
Duda o słowach Tuska: godna pochwały skromność
- Jako Polacy jesteśmy bardzo zadowoleni, że przedstawiciel Polski Donald Tusk, zajmuje w ramach instytucji europejskiej tak eksponowane stanowisko, jakim jest stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej - mówił prezydent Andrzej Duda.
Jak podkreślił, cieszy się, że przewodniczy Rady Europejskiej, będąc Polakiem, ma na sprawy europejskie, przyszłość Europy, spojrzenie takie, jakie mają mieszkańcy Europy Środkowej. - Zawsze jest to troszeczkę inne spojrzenie niż spojrzenie Zachodu. Co, uważamy, wprowadza - na tych najwyższych europejskich poziomach - bardzo korzystne, dodatkowe elementy do dyskusji - podkreślił prezydent. - To jest to, co nas Polaków osobiście raduje - dodał.
- Natomiast jeżeli chodzi o samą sprawę Polską - pan przewodniczący jest obecnie przewodniczącym Rady Europejskiej, ale jeszcze do niedawna przez ponad siedem lat był premierem rządu Rzeczpospolitej Polskiej. Ja nie mam żadnej wątpliwości, że też panu przewodniczącemu jakoś specjalnie spraw Polski tłumaczyć nie muszę, bo jest to bardzo doświadczony polityk, który cały czas jest w kontakcie z krajem i może analizować polskie media, i z całą pewnością to robi - mówił prezydent.
- Ale nie wszystko rozumiem, oczywiście - ripostował Tusk. A prezydent, śmiejąc się, odpowiedział: - To godna pochwały skromność, panie przewodniczący.
Duda dodał, że przesłaniem na dzisiaj zarówno jego, jak i przewodniczącego Rady Europejskiej, jest to, by w sprawie Polski uspokoić ton dyskusji. - Prosimy o więcej rozwagi, o większe oparcie na faktach, które są prawdziwe, a nie wykreowane - dodał. Taki jest apel do polityków europejskich, żeby w taki właśnie sposób do tego podeszli, bo to są niepotrzebne emocje, niepotrzebne nerwy. A państwo wiecie, że każda akcja budzi także kontrakcję, w związku z czym pada słowo za słowo. I dzisiaj schłodzenie tego i sprowadzenie na grunt merytorycznej rozmowy na argumenty, spokojne i rzeczowe, jest sprawą podstawową - powiedział.
Prezydent liczy - jak mówił - że tak właśnie będzie odbywał się dialog w Komisji Europejskiej, która w ubiegłym tygodniu uruchomiła wobec Polski pierwszy etap procedury ochrony państwa prawnego.
Spotkanie w Brukseli
Prezydent Andrzej Duda i szef Rady Europejskiej Donald Tusk w poniedziałek spotkali się w Brukseli, by najpierw w cztery oczy, a potem w szerszym gronie omówić sprawy europejskie, m.in. kryzys migracyjny, Brexit i politykę energetyczną, w tym sprawę Nord Stream 2.
Po spotkaniu w cztery oczy prezydenta Dudy i Donalda Tuska rozpoczęło się spotkanie w szerszym gronie.
Manifestacje poparcia i sprzeciwu podczas wizyty prezydenta Dudy
Przed budynkiem Rady UE w Brukseli odbyły się dwie konkurencyjne demonstracje: Komitetu Obrony Demokracji oraz grupy osób z transparentem "Solidarni 2010". Prezydenta Andrzeja Dudę przywitało kilkudziesięciu zwolenników i przeciwników zmian w Polsce. W okolicach Rady Europejskiej, dokąd prezydent przyjechał spotkać się z szefem instytucji Donaldem Tuskiem, manifestowali miedzy innymi sympatycy Prawa i Sprawiedliwości. Czekali na niego z kwiatami, śpiewali hymn Polski. Jak mówili, chcieli pokazać swoje poparcie dla polskiego prezydenta. - W końcu po tylu latach mamy prezydenta Rzeczpospolitej Polski, na którego Polska zasługuje - powiedział jeden z uczestników demonstracji. Inna osoba podkreślała, że "prezydent został wybrany przez naród i jest bardzo lojalny wobec narodu i dlatego trzeba oddać mu szacunek".
Zaledwie kilka metrów dalej - przy hasłach "Wolność, równość, demokracja" - odbyła się demonstracja brukselskiego oddziału KOD- u. Jego działacze podkreślali, że także wspierają Andrzeja Dudę - ale w dążeniach "do bycia prezydentem wszystkich Polaków" . - Chcemy, by pamiętał swoje słowa z kampanii, że w momencie, gdy stanie się prezydentem, zerwie swoje relacje z PIS-em - powiedział jeden z organizatorów demonstracji. - Musimy pokazać swój opór i to, że się nie zgadzamy, że Polacy - mimo że wybrali zmianę - to nie wybrali tej zmiany, która się w tej chwili dzieje - podkreślała jedna z uczestniczek demonstracji.
Kolejne spotkania prezydenta Andrzeja Dudy
Budowa konsensusu wokół lipcowego szczytu NATO w Warszawie ma być tematem rozmów prezydenta Andrzeja Dudy i sekretarza generalnego Sojuszu Jensa Stoltenberga, którzy spotkali się w Kwaterze Głównej NATO w Brukseli.
Po rozmowach zaplanowano wspólną konferencję.
Prezydent Duda w środę podczas spotkania z korpusem dyplomatycznym mówił, że w 2016 roku głównym zadaniem Polski w zakresie bezpieczeństwa międzynarodowego będzie dążenie do wzmocnienia Sojuszu Północnoatlantyckiego w związku ze szczytem NATO w Warszawie.
W jego ocenie, Polska oraz inne państwa regionu liczą, że warszawski szczyt NATO wyjdzie poza postanowienia szczytu z Newport. - Zwiększy zdolności obronne NATO i zapewni ich równomierne rozmieszczenie. Bezpieczeństwo państw Sojuszu jest bowiem niepodzielne. To ogromnie ważna zasada - podkreślał prezydent.
- Jednocześnie dobrze rozumiemy, że warunkiem trwałego pokoju jest również odprężenie. Będzie ono możliwe dopiero wówczas, gdy wzmocnione zostaną gwarancje bezpieczeństwa dla wszystkich państw członkowskich Sojuszu. Najkrótsza droga wiedzie poprzez zwiększenie potencjału obronnego NATO - ocenił Andrzej Duda.
Prezentując kalendarz wizyt zagranicznych, prezydencki minister Krzysztof Szczerski mówił, że wyjazdy prezydenta do lipca będą poświęcone przygotowaniom do szczytu NATO w Warszawie i budowaniu konsensusu wokół decyzji, które realizowałyby polskie postulaty. Jak podkreślił Szczerski, decyzje warszawskiego szczytu NATO mają dotyczyć czterech "koszyków tematów".
Pierwszy - mówił - dotyczy zwiększenia zdolności do odstraszania i obrony: równowagi poziomu bezpieczeństwa i zdolności obronnych Sojuszu na całym swoim terytorium, co oznacza w praktyce wzmocnienie NATO na wschodniej flance. Drugi koszyk to kwestia zmniejszenia poziomu napięcia w otoczeniu bezpośrednim NATO; trzeci - odpowiedź Sojuszu na nowe "hybrydowe" zagrożenia bezpieczeństwa, m.in. terroryzm, kwestię imigrantów, cyberbezpieczeństwo. Ostatni koszyk to modernizacje armii, deklaracje dotyczące wydatków obronnych państw NATO.
Warszawski szczyt NATO odbędzie się 8 i 9 lipca na Stadionie Narodowym. Do Polski ma przyjechać ok. 2,5 tys. delegatów, wśród nich szefowie państw i rządów, liderzy ONZ, UE i Banku Światowego. Przywódcy delegacji spotkają się też w Pałacu Prezydenckim w sali, w której w 1955 roku podpisano Układ Warszawski. Wybór Polski na miejsce kolejnego szczytu ogłoszono na szczycie w Walii we wrześniu 2014 r.
Andrzej Duda jako prezydent elekt spotkał się ze Stoltenbergiem w czerwcu ubiegłego roku w Warszawie.
W poniedziałek prezydent Duda uda się ponadto do Naczelnego Dowództwa Sojuszniczych Sił Europy (SHAPE) w Mons, gdzie będzie rozmawiał z naczelnym dowódcą sił NATO generałem Philipem Breedlove'em. Po spotkaniu przewidziano wypowiedź dla mediów.