Prezydent Andrzej Duda: obok tego aktu barbarzyństwa świat nie mógł przejść obojętnie
Prezydent Andrzej Duda wyraził pełne poparcie dla operacji militarnej USA w Syrii. - Zleciłem szefowi Biura Bezpieczeństwa Narodowego przygotowanie specjalnego raportu sytuacyjnego - poinformował w specjalnym oświadczeniu.
07.04.2017 | aktual.: 07.04.2017 14:39
"Polska z całą mocą potępia zbrodnie popełniane na cywilach i apeluje, by cała społeczność międzynarodowa jeszcze mocniej zaangażowała się w przywrócenie pokoju w Syrii, zatrzymanie szaleństwa wojny, przerwanie spirali przemocy" - podkreślił Duda.
"Decyzja prezydenta Donalda Trumpa o ataku na jedną z syryjskich baz lotniczych była reakcją na użycie przez wojska reżimu Baszara al-Assada broni chemicznej przeciwko ludności cywilnej. Obok tego aktu niewyobrażalnego barbarzyństwa cywilizowany świat nie mógł przejść obojętnie" - napisał prezydent.
Prezydent podkreślił, że Polska wspiera działania amerykańskiej administracji w tym zakresie - jako sojusznik USA, lecz także jako państwo solidarne z ofiarami wojny domowej w Syrii.
"Staramy się o niestałe członkostwo w Radzie Bezpieczeństwa ONZ również po to, by głośno, w sposób bezkompromisowy, mówić o naruszeniach prawa międzynarodowego i o cierpieniach ludzi dotkniętych konfliktami zbrojnymi w różnych częściach świata" - dodał.
Prezydent poinformował również, że został poinformowany przez stronę amerykańską o szczegółach operacji. "Zleciłem także szefowi Biura Bezpieczeństwa Narodowego przygotowanie specjalnego raportu sytuacyjnego" - napisał Andrzej Duda.
Poparcie dla decyzji prezydenta Trumpa wyraził też minister obrony narodowej Antoni Macierewicz. "Wyrażamy solidarność z rządem USA w działaniach na rzecz całkowitej eliminacji broni chemicznej" - napisała mjr Anna Pęzioł-Wójtowicz, rzeczniczka resortu. "Ta szybka i skuteczna decyzja Prezydenta Donalda Trumpa dała jasny sygnał wszystkim terrorystom, którzy dokonują ataku na ludność cywilną z użyciem broni chemicznej, że nie ma i nie będzie na to zgody" - podkreślono.
W nocy z czwartku na piątek siły USA przeprowadziły atak z użyciem 59 pocisków samosterujących Tomahawk na rządową bazę lotniczą Szajrat w środkowej części Syrii. Była to odpowiedź na wtorkowy atak chemiczny na opanowane przez rebeliantów syryjskie miasto Chan Szajchun, o który USA oskarżyły reżim prezydenta Syrii Baszara-el Asada. W ataku chemicznym zginęło 86 osób, w tym dzieci.
W nocy z czwartku na piątek z amerykańskich okrętów na Morzu Śródziemnym wystrzelono 59 pocisków samosterujących Tomahawk na syryjską bazę lotniczą Szajrat w prowincji Hims.Była to odpowiedź na atak chemiczny na opanowaną przez rebeliantów miejscowość Chan Szajchun w prowincji Idlib. USA oskarżyły o niego reżim prezydenta Syrii Baszara el-Asada. W ataku chemicznym zginęło 86 osób, w tym 30 dzieci.