Pentagon: wystrzelono 59 pocisków Tomahawk. Są zdjęcia i nagrania wideo
Pentagon poinformował, że na bazę lotniczą Shayrat wystrzelono 59 pocisków Tomahawk. Władze syryjskie potwierdziły atak. Równocześnie oskarżyły Waszyngton, iż swym atakiem wzmocnił tzw. Państwo Islamskie.
07.04.2017 | aktual.: 21.03.2022 13:36
USA dokonały w piątek nad ranem ataku na bazę lotnictwa syryjskiego. Pociski typu Tomahawk wystrzelono z dwóch amerykańskich niszczycieli na Morzu Śródziemnym. Ataku dokonano na rozkaz prezydenta Donalda Trumpa. Była to odpowiedź na atak bronią chemiczną na opanowane przez rebeliantów miasto, o który Waszyngton oskarżył prezydenta Syrii Asada. Pentagon udostępnił zdjęcia i nagrania ataku.
Rosja była uprzedzona
Wbrew informacjom telewizji CNN rzecznik Pentagonu kpt. Jeff Davis oświadczył, że Rosja była uprzedzona o ataku oraz że amerykańskie pociski nie uderzyły w ten rejon bazy, w którym mógły znajdować się wojska rosyjskie.
Według amerykańskich źródeł wojskowych, atak poważnie uszkodził lub zniszczył syryjskie samoloty oraz infrastrukturę i sprzęt bazy Shayrat.
Sekretarz stanu USA Rex Tillerson oświadczył, że atak wykazał, iż prezydent Trump jest gotów zdecydowanie "odpowiadać na odrażające akty".
Rozkaz Donalda Trumpa
- Dzisiejszej nocy rozkazałem przeprowadzenie precyzyjnego ataku na bazę lotniczą w Syrii skąd został dokonany atak z użyciem broni chemicznej. Powstrzymanie i przeciwdziałanie rozprzestrzenianiu śmiercionośnej broni chemicznej leży w żywotnych interesach bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych - powiedział prezydent Donald Trump we wcześniej przygotowanym oświadczeniu nadanym z jego rezydencji Mar-a-Lago na Florydzie.
Trump w swojej rezydencji, zwanej południowym Białym Domem, podejmuje właśnie przywódcę Chin Xi Jinpinga. Przedstawiciele Białego Domu nie ujawnili czy chiński przywódca, został poinformowany wcześniej o planowanym ataku.
"Nie ma żadnych wątpliwości - podkreślił prezydent - że Syria użyła śmiercionośnej broni chemicznej wobec swojej ludności". Zwierzchnik amerykańskich sił zbrojnych wezwał wszystkie "cywilizowane państwa " do przyłączenia się do Stanów Zjednoczonych w celu położenia kresu rozlewowi krwi w Syrii.
Jak poinformował szef Pentagonu James Mattis, atak z użyciem pocisków manewrujących Tomahawk został przeprowadzony o godzinie 20.45 czasu waszyngtońskiego w czwartek (2.45 czasu polskiego w piątek) w samym środku nocy w Syrii aby zminimalizować ofiary w ludziach. O planowanym ataku Pentagon poinformował wcześniej dowództwo sił rosyjskich stacjonujących w Syrii aby uniknąć przypadkowych rosyjskich ofiar ataku.
Celem ataku przeprowadzonego z dwóch amerykańskich niszczycieli USS Porter i USS Ross, znajdujących się we wschodnim rejonie Morza Śródziemnego, była baza lotnictwa syryjskiego al-Shajrat, w prowincji Homs.
Atak jednorazowy
Atak w Syrii to "jednorazowa" operacja i obecnie nie planuje się dalszego eskalowania konfliktu - podał w piątek Reuters za wypowiadającym się anonimowo przedstawicielem Pentagonu. Boliwia złożyła w piątek wniosek, by w sprawie ataku zwołane zostało posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ za zamkniętymi drzwiami. Boliwia jest obecnie jednym z 10 niestałych państw członkowskich Rady.
Śmiercionośny gaz
Według amerykańskiego wywiadu z bazy tej wystartował samolot syryjskiego lotnictwa wojskowego, który we wtorek zrzucił bombę ze śmiercionośnym gazem bojowym sarinem na miejscowość Chan Szajchun.
Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka poinformowało, że w ataku na Chan Szajchun, w kontrolowanej przez rebeliantów prowincji Idlib na północnym zachodzie Syrii, zginęło 86 osób, w tym 30 dzieci.
Źródło: PAP/WP