USA zaatakowały bazę lotniczą wojsk Asada w Syrii
Stany Zjednoczone zaatakowały w nocy z czwartku na piątek bazę lotniczą wojsk rządowych w pobliżu miasta Homs w Syrii wystrzeliwując z dwóch okrętów wojennych ok. 60 pocisków samosterujących - poinformowały amerykańskie osobistości oficjalne.
07.04.2017 | aktual.: 07.04.2017 04:48
- Stany Zjednoczone zaatakowały w nocy z czwartku na piątek bazę lotniczą wojsk rządowych w pobliżu miasta Homs w Syrii wystrzeliwując z dwóch okrętów wojennych ok. 60 pocisków samosterujących - poinformowały amerykańskie osobistości oficjalne.
Pociski typu Tomahawk wystrzelono z dwóch amerykańskich niszczycieli na Morzu Śródziemnym. Ataku dokonano na rozkaz prezydenta Donalda Trumpa.
Według cytowanych źródeł była to odpowiedź na atak przy użyciu broni chemicznej, w tym gazu sarinu paraliżującego system nerwowy, na miasto Chan Szajchun.
Rosja była uprzedzona o planowanym ataku
- Pentagon poinformował, że na bazę lotniczą Shayrat wystrzelono ok. 50 pocisków Tomahawk. Władze syryjskie potwierdziły atak i przyznały, że poniosły straty. Równocześnie oskarżyły Waszyngton, iż swym atakiem wzmocnił tzw. Państwo Islamskie (IS).
Wbrew informacjom telewizji CNN rzecznik Pentagonu kpt. Jeff Davis oświadczył, że Rosja była uprzedzona o ataku oraz, że amerykańskie pociski nie uderzyły w ten rejon bazy, w którym mógły znajdować się wojska rosyjskie.
Według amerykańskich źródeł wojskowych, atak poważnie uszkodził, lub zniszczył syryjskie samoloty oraz infrastrukturę i sprzęt bazy Shayrat.
Sekretarz stanu USA Rex Tillerson oświadczył, że atak wykazał, iż prezydent Trump jest gotów zdecydowanie "odpowiadać na odrażające akty"
Trump wzywa do zjednoczenia sił
- Prezydent USA Donald Trump wezwał w czwartek "cywilizowane kraje" do przyłączenia się do Stanów Zjednoczonych i położenia kresu rozlewowi krwi w Syrii.
Prezydent dodał, że atak na bazę lotniczą w Syrii był w "żywotnym interesie" Stanów Zjednoczonych, które muszą zapobiec rozprzestrzenianiu i stosowaniu broni chemicznej.
W rozmowie z dziennikarzami na Florydzie Trump oświadczył, że "nie ma wątpliwości, iż Syria użyła zakazanej broni chemicznej".
Trump oskarżył o ten atak prezydenta Syrii Baszara el-Asada. Asad odrzucił to oskarżenie. W rezultacie ataku zginęło 86 osób, w tym 30 dzieci.
- Syryjska telewizja państwowa potwierdziła atak na bazę lotniczą okreśłając go jako "amerykańską agresję". "Agresja amerykańska wymierzona była w syryjskie cele wojskowe, które zaatakowano wieloma pociskami" - poinformowała syryjska telewizja.