PolitykaPrezydent Andrzej Duda: nie zgadzam się na to, by ktokolwiek w Polsce był niewolony

Prezydent Andrzej Duda: nie zgadzam się na to, by ktokolwiek w Polsce był niewolony

Nie zgadzamy się na to, by siłą przywożono do Polski ludzi, którzy nie chcą do nas przyjechać - powiedział prezydent Andrzej Duda pytany o kwestię relokacji uchodźców. Wyjawił też, jak - jego zdaniem - powinno się poszerzyć kompetencje prezydenta.

Prezydent Andrzej Duda: nie zgadzam się na to, by ktokolwiek w Polsce był niewolony
Źródło zdjęć: © PAP | Marcin Obara
Violetta Baran

24.05.2017 10:21

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Dwa lata temu, 24 maja 2015 roku, odbyła się druga tura wyborów prezydenckich. Andrzej Duda uzyskał w niej 51,55 proc. głosów, pokonując starającego się o reelekcję Bronisława Komorowskiego, który zdobył 48,45 proc. głosów. Z tej okazji PAP zapytała prezydenta, co zalicza do swoich sukcesów.

- Realizację zobowiązań wyborczych. Przede wszystkim program 500+ i obniżenie wieku emerytalnego. To były dwa najważniejsze, filarowe elementy programu, z którym szedłem do wyborów. Zostały zrealizowane. Nie mogę oczywiście pominąć w tym miejscu wielkiej zasługi, jaką ma w tym rząd pani premier Beaty Szydło. To program rządowy realizowany przez panią minister Elżbietę Rafalską. Pomoc rodzinom była naszą wspólną ideą - powiedział Andrzej Duda.

- Wielu mówiło: nie ma pieniędzy, budżet tego nie wytrzyma, nie da się w ten sposób pomóc rodzinom. Najbardziej zdenerwowała się Platforma Obywatelska, która rządziła osiem lat, a dla rodzin niewiele zrobiła. Nagle się okazało, że można wyciągnąć rękę z pomocą, można dać realne pieniądze rodzinom wychowującym dzieci. Dla wielu rodzin była to zmiana kolosalna - dodał.

Jak zaznaczył prezydent, jest wdzięczny rządowi i minister Rafalskiej, że program 500 plus został sprawnie zrealizowany. - Pieniądze są wypłacane i realnie pomogły ludziom. Ubóstwo wśród dzieci zostało w Polsce ograniczone. To zmiana jakościowa - zauważył.

Prezydent wspomniał też o pracy na arenie międzynarodowej. - Mówiłem, że chcę wzmocnić bezpieczeństwo Polski, mówiłem, że chcę stałej obecności wojsk Sojuszu Północnoatlantyckiego w Polsce. I wojska NATO, amerykańskie w Polsce są. I mam nadzieję, że pozostaną. Będę czynił wszystko, żeby tak było dalej. To niezwykle istotne z punktu widzenia naszego bezpieczeństwa. Oczywiście dokonujemy też modernizacji polskiej armii, chcemy ją wzmacniać w pierwszym rzędzie wzmacniając wojska operacyjne, a także przez budowanie Wojsk Obrony Terytorialnej. Ale obecność sojuszników, zwłaszcza największej armii świata, jaką jest armia amerykańska, jest niezwykle ważna. Ogromnie się cieszę, że dzięki determinacji, dużej pracy i współpracy z ministrami obrony narodowej i spraw zagranicznych ten cel udało się nam uzyskać - powiedział.

Duda o referendum konstytucyjnym

PAP zapytała prezydenta, jak w szczegółach będzie wyglądać dyskusja obywatelska przed zaproponowanym przez niego referendum w sprawie zmiany konstytucji.

- Chcę, by to była poważna debata. Mam pomysł, by nie tylko samo referendum było konsultacjami z obywatelami, jakie kierunki powinny zostać przyjęte w polskiej konstytucji, jeżeli chodzi o kwestie ustrojowe czy społeczne. Chciałbym, żeby już pytania referendalne były wynikiem szerokich konsultacji. Dlatego potrzebny jest pełnomocnik ds. referendum; będzie nim zastępca szefa Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha - podkreślił Andrzej Duda.

- Zgłaszają się organizacje pozarządowe, które mówią, że chcą uczestniczyć w konsultacjach. Jest ich coraz więcej. Rozmawiałem już na ten temat z przewodniczącym NSZZ "Solidarność" Piotrem Dudą. Będą spotkania w Pałacu Prezydenckim na moje zaproszenie, różnego rodzaju konferencje, także poza Pałacem, w całej Polsce” – dodał.

Prezydent podkreślił, że konsultacje „stopniowo będą nabierały tempa”, a ich efektem będzie przygotowanie zestawu pytań, które będą przedstawione w ramach wniosku referendalnego.

Duda: prezydent powinien mieć silniejszy mandat w sprawach dotyczących obrony państwa i dyplomacji

#

- Konstytucja powinna w wielu punktach rozstrzygać sprawy ustrojowe znacznie precyzyjniej, by nie było takich sytuacji jak spór kompetencyjny, który został rozpoczęty, gdy Donald Tusk był premierem i próbował odebrać kompetencje śp. prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu - stwierdził prezydent, pytany o to, jak powinna - jego zdaniem - zmienić się konstytucja.

- Istotą idei referendum jest spojrzenie w przyszłość. Mamy prawie 30 lat doświadczenia od 1989 roku, więc widzimy jak zmieniła się Polska. To widzi moje pokolenie. Pokolenie mojej córki tego nie widzi, bo urodziło się po 1989 roku. Chciałbym, żeby właśnie młodzi ludzie brali udział w referendum. Jest ono przede wszystkim dla nich. To oni mają przede wszystkim odpowiedzieć na pytanie, jaki by chcieli przyszły kształt Rzeczypospolitej - dodał.

Jak zaznaczył, konstytucja z 1997 roku obowiązuje 20 lat.

- Według mnie jest teraz czas na podsumowanie, refleksję i wytyczenie nowych kierunków. Gdy konstytucja była przyjmowana, nie byliśmy w NATO, nie byliśmy w UE, nie dyskutowaliśmy m.in. na temat przyjęcia euro, jaki powinien być wpływ europejskiego prawa na polskie, czy prawo Traktatów ma mieć wyższość nad naszym, jaka ma być pozycja prezydenta i względem niego rządu, czy prezydent powinien być wybierany w wyborach powszechnych i mieć silny mandat, czy powinien być bardziej system kanclerski z głową państwa wybieraną przez Zgromadzenie Narodowe. Dzisiaj nie ma pełnej jasności w polskim ustroju i to są błędy - ocenił.

- Moim zdaniem prezydent wybierany w wyborach powszechnych powinien mieć silniejszy mandat w sprawach dotyczących bezpieczeństwa i obrony państwa, jak i w sprawach polityki międzynarodowej - stwierdził prezydent.

Duda o współpracy z Macierewiczem: wygląda konstytucyjnie

PAP zapytała też prezydenta, jak wygląda współpraca między MON a Kancelarią Prezydenta. Duda zapewnił, że "wygląda konstytucyjnie".

- Prezydent jest zwierzchnikiem Sił Zbrojnych. W okresie pokoju wykonuje to zwierzchnictwo za pomocą Ministra Obrony Narodowej. I tak jest to realizowane. Mój kontakt i współpraca z ministrem Macierewiczem ma charakter urzędowy. Uważam, że tak powinna wyglądać na najwyższych szczeblach władzy. W sprawach, w których moim zdaniem jest to konieczne, załatwiane jest to w drodze urzędowej korespondencji. W sprawach, w których wystarczy rozmowa, załatwiane jest to w drodze moich rozmów z ministrem czy rozmów szefa BBN z ministrem i jego współpracownikami - odpowiedział Andrzej Duda.

Prezydent, odnosząc się do zaprezentowanego we wtorek przez MON Strategicznego Przeglądu Obronnego, poinformował, że swoją opinię wyrazi po szczegółowym zapoznaniu się z pełną wersją dokumentu.

- Oczekuję na jego przesłanie, o co szef BBN w moim imieniu zwrócił się już do ministra obrony. Dopiero po analizie będę mógł stwierdzić, na ile uwzględnione zostały zaakceptowane przeze mnie i zgłaszane przez BBN propozycje, dotyczące między innymi systemu kierowania obroną państwa, czy dowodzenia siłami zbrojnymi. Przypomnę, że zgodnie z ustawą to prezydent, współdziałając z Radą Ministrów, jest odpowiedzialny za kierowanie obroną państwa, więc na ten temat będę rozmawiał także z panią premier - zaznaczył.

Duda: nie zgadzam się na to, żeby ktokolwiek w Polsce był niewolony.

- Moja odpowiedź i stanowisko polskiego rządu w tej sprawie jest bardzo prosta. Nie jesteśmy absolutnie państwem zamkniętym. Jesteśmy państwem otwartym, należymy do strefy Schengen, strzeżemy granic Unii Europejskiej z Kaliningradem, Białorusią i Ukrainą. Z tego obowiązku wywiązujemy się w sposób znakomity. Jednocześnie nie mamy tej granicy zablokowanej dla tych, którzy chcą do Polski przyjechać w sposób legalny. Co roku wydajemy ponad 1 milion 300 tysięcy wiz dla obywateli Białorusi i Ukrainy. Wielu obywateli Ukrainy i Białorusi w zasadzie na stałe przebywa w Polsce. Wtapiają się w nasze społeczeństwo, tutaj pracują - podkreślił Andrzej Duda.

Zaznaczył, że Polska nie jest państwem zamkniętym.

- Przeciwnie. Przyjmujemy przybyszów. Ale na jedną rzecz, ani ja, ani Polacy się nie zgodzą. Aby ktokolwiek siłą przywoził ludzi do Polski. Kto chce, proszę bardzo, może przyjechać. Kto potrzebuje pomocy, schronienia, to tę pomoc i schronienie otrzyma. Natomiast nie zgadzamy się na to, żeby siłą przywożono ludzi do nas, ludzi którzy nie chcą do Polski przyjechać. Ktoś będzie ładował ich do samochodów, zmuszał do wsiadania do pociągów? Jeżeli oni przybędą do Polski, to co my tutaj z nimi zrobimy? Przecież granica Polski z Niemcami, czy Czechami jest otwarta. Więc każdy będzie mógł ją przekroczyć. I co, my będziemy musieli tych ludzi zamknąć w odosobnieniu, żeby nie poszli na zachód Europy? - pytał prezydent.

- Jako prezydent Polski nie zgadzam się na to. Nie zgadzam się na to, żeby ktokolwiek w Polsce był niewolony. I przeciwko temu zdecydowanie protestuję - dodał.

PAP zapytała też prezydenta czy dopuszcza możliwość zorganizowania w Polsce referendum w sprawie uchodźców.

- Myślę, że zdanie społeczeństwa jest dokładnie takie, jak powiedziałem. Jeżeli ktoś nie chce do nas przyjechać, to absolutnie się nie zgadzamy, żeby wymuszać jego obecność na terenie naszego kraju, naruszać jego prawa człowieka. To jest naruszanie praw człowieka, nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Z jednej strony Unia mówi cały czas o demokracji i prawach człowieka, a z drugiej strony grupę ludzi chcą zmusić do określonego zachowania, naruszając ich prawa. To absurd - podkreślił Duda.

Komentarze (46)