PolskaPrezydent: alternatywą dla wolnej i integrującej się Europy z jednej strony jest chaos i terror

Prezydent: alternatywą dla wolnej i integrującej się Europy z jednej strony jest chaos i terror

Im dłużej trwa konflikt ukraińsko-rosyjski, tym bardziej staje się oczywiste, że jego źródłem jest potrzeba legitymizacji władzy w Rosji poprzez podbój i dominację - ocenił w piątek w Hamburgu prezydent Bronisław Komorowski.

20.02.2015 | aktual.: 21.02.2015 09:19

Komorowski i prezydent Niemiec Joachim Gauck byli gości honorowymi uczty świętego Macieja, wydawanej co roku przez władze Wolnego Hanzeatyckiego Miasta Hamburg. Motywem przewodnim tegorocznego spotkania jest 25. rocznica zjednoczenia Niemiec.

- Obecnie widać niezbicie, że realną alternatywą dla wolnej i integrującej się Europy jest z jednej strony, chaos i terror, z powodu których cierpią obywatele Iraku, Syrii, Libii i innych krajów Afryki i Bliskiego Wschodu, z drugiej zaś - imperialna przemoc, której ofiarami była Czeczenia i Gruzja, a od roku Ukraina - ocenił Komorowski w wystąpieniu podczas uroczystego obiadu w sali balowej hamburskiego ratusza.

Jak podkreślił, "Polska i Niemcy, wraz z innymi europejskimi partnerami, zrobiły wiele, by zahamować eskalację rosyjsko-ukraińskiego konfliktu". - Lecz im dłużej on trwa, tym bardziej staje się oczywiste, że jego źródłem jest potrzeba legitymizacji rządzącej elity w Rosji poprzez podbój i dominację - ocenił prezydent Polski.

Dlatego - jak przekonywał - "mając nadzieję na trwałość rozejmu na Ukrainie, warto gruntownie przemyśleć całą europejską politykę wobec Rosji". - Musimy dać do zrozumienia, że nie chcemy konfliktu z Rosją, ale też, że potrafimy przeciwdziałać tworzonym przez nią zagrożeniom" - powiedział Komorowski.

- Częścią strategii jest stworzenie NATO-wskich sił natychmiastowego reagowania. Musimy dać jasny sygnał, że jesteśmy gotowi na natychmiastową i zdecydowaną odpowiedź - dodał.

Polski prezydent zaznaczył również, że nie można "dopuścić do sytuacji, że po wygaszeniu, czy tylko zamrożeniu „gorącej” fazy ukraińskiego konfliktu powrócimy do robienia interesów tak, jakby nic się nie stało".

- Dlatego słuszne jest utrzymywanie presji w formie sankcji, by podnosić rosyjskie koszty agresywnej polityki. To ma i będzie miało swoje koszty dla gospodarki polskiej i niemieckiej. Ale koszt polityczny z tytułu przyzwolenia na agresję byłby większy - podkreślił prezydent.

Według Komorowskiego "jasne jest, że konflikt na Ukrainie jest wykorzystywany do podzielenia Europejczyków między sobą i osłabienia więzi transatlantyckich". Dlatego - przekonywał - "koordynacja polityki zagranicznej w Europie i utrzymanie wspólnego stanowiska z USA musi być naszym priorytetem".

- Popieramy wszelkie wysiłki na rzecz budowy demokratycznego społeczeństwa i demokratycznej gospodarki, opartej na sile małych i średnich przedsiębiorstw na Ukrainie" - zaznaczył prezydent. Jak dodał, "tym bardziej, że inwestując w Ukrainę mamy szansę zmienić i ją i Rosję. Bo klucz do przyszłości Rosji leży dziś na Ukrainie, w przyszłości Ukrainy".

W swoim wystąpieniu Komorowski odniósł się także do wspólnej historii polsko-niemieckiej. - Dzięki skutecznemu przezwyciężeniu bolesnej historii, dzięki wspólnemu zaangażowaniu w budowę Europy wolności, ciąży na naszych państwach swoista wspólnota odpowiedzialności za zachowanie wolności, za Europę, za ład międzynarodowy - podkreślił.

- Bądźmy dumni z tego, że 25 lat po wiośnie wolności zbudowaliśmy relacje polsko-niemieckie na trwałym fundamencie, jakim jest fundament wolności, ale jednocześnie bądźmy dalej gotowi przeciwdziałać wspólnym zagrożeniom oraz mądrze pomagać tym, którzy swoją wolność chcą dopiero budować - powiedział prezydent.

Jak zauważył, to powstanie w Polsce pierwszego niekomunistycznego rządu premiera Tadeusza Mazowieckiego skutkowało "politycznymi przemianami w Niemczech i innych krajach bloku wschodniego". - Polska stała się w pełni suwerenna i demokratyczna. Powstało zjednoczone demokratyczne państwo niemieckie - przypomniał.

- Po ostatecznym uznaniu przez zjednoczone Niemcy granicy na Odrze i Nysie, polsko-niemiecki traktat o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy z 1991 roku okazał się solidnym fundamentem dobrosąsiedzkich stosunków Polski i Niemiec - mówił Komorowski.

- Warto, by jego przyszłoroczną, 25. rocznicę wykorzystać do bilansu stosunków polsko-niemieckich i naszych wspólnych zobowiązań w jednoczącej się Europie - powiedział prezydent Polski. To dobry, w pełni satysfakcjonujący bilans wzajemnych relacji - ocenił.

Prezydent popiera ideę zaangażowania na Ukrainie wojsk rozjemczych ONZ

- Polska powinna popierać ideę, o której mówi prezydent Poroszenko - ideę zaangażowania wojsk rozjemczych ONZ, ale pamiętając jednocześnie, że wejście wojsk rozjemczych ONZ ma wtedy sens, jeśli jest rozejm - powiedział w piątek prezydent Bronisław Komorowski w TVN24 BiŚ. Dodał, że podobnie w przypadku misji policyjnej, "trudno sobie wyobrazić, by była zgoda wszystkich krajów UE na misję tego typu, jeśli tam się toczą działania wojenne". rozejmu.

W czwartek Poroszenko zaproponował UE przysłanie do jego kraju misji, która przyłączyłaby się do prac wojskowego tzw. Wspólnego Centrum Kontroli i Koordynacji działań w objętym konfliktem z separatystami prorosyjskimi Donbasie. Ukraiński prezydent poinformował także szefa Rady Europejskiej, że Ukraina podjęła decyzję, iż zwróci się do ONZ o przysłanie do wschodnich obwodów kraju i na granicę z Rosją kontyngentu pokojowego. Kijów uważa, że w ramach takiego kontyngentu na Ukrainę mogłaby przybyć misja policyjna UE.

- Więc niewątpliwie zadanie numer jeden to jest doprowadzenie do wejścia w życie rozejmu. Choćby nawet tego ograniczonego, ale jednak - zaznaczył Komorowski.

Podkreślał jednocześnie, że Polska "powinna zajmować stanowisko wspierania Ukrainy także w dążeniu do uzyskania takiego mandatu ONZ-owskiego dla działań rozjemczych czy unijnych". Na uwagę o obecności Rosji w Radzie Bezpieczeństwa ONZ i możliwości zawetowania takiego pomysłu, prezydent odparł: "Właśnie, (...) trzeba mieć świadomość ograniczeń możliwości wdrożenia w życie takiej słusznej ukraińskiej idei".

Prezydent pytany był również o swą niedzielną wizytę w Kijowie. Komorowski - na zaproszenie Poroszenki - weźmie udział w obchodach 1. rocznicy Majdanu.

Komorowski powiedział, że oprócz udziału w uroczystościach z tej okazji, będzie rozmawiał m.in. z ukraińskim prezydentem. Podkreślał, że trzeba rozmawiać o scenariuszu pozytywnym, "na wypadek wykonania ograniczonego, ale wykonania rozejmu z Mińska". Jak mówił, ten scenariusz oznaczałby moment zasadniczy dla głębokiej reformy państwa ukraińskiego.

- Ale też oczywiście trzeba rozmawiać o tym scenariuszu możliwym złym, czarnym, jakim będzie niewykonanie porozumienia o rozejmie. I do tych scenariuszy trzeba będzie budować nie tyle polską reakcję, ile polską rolę w oddziaływaniu na całość świata zachodniego - wskazywał Komorowski. Ocenił, że powinno to być działanie nacelowane przede wszystkim na jedność świata zachodniego - nie tylko Europy, ale i Stanów Zjednoczonych - wobec Ukrainy.

Zdaniem prezydenta, siłę Zachodu można opisać trzema czynnikami; jednym z nich powinna być jedność świata zachodniego. Według Komorowskiego, w tej kwestii Polska - jako członek UE i NATO - może mieć rolę do odegrania. - Można np. spróbować doprowadzić do tego, by instytucje europejskie świadomie doprowadziły do takiej konferencji, trochę demonstracji jedności świata zachodniego. Oczywiście - zachowując pewien umiar, jeśli chodzi o formułowanie zadań - powiedział Komorowski.

Jako drugie źródło potęgi świata zachodniego, często niedoceniane, Komorowski wymienił potęgę ekonomiczną. - Warto pamiętać o tym, że gospodarka rosyjska tak naprawdę jest wielkości gospodarki (...) włoskiej. Nie jest większa. A suma gospodarki świata zachodniego i Europy całej to jest wielokrotność gospodarki rosyjskiej - podkreślił. W opinii Komorowskiego, Europa powinna więc "odważniej używać" swej potęgi ekonomicznej.

- Dopiero trzeci etap, obszar, to jest, uważam wart do rozważenia na bardzo serio - jakaś forma wspierania Ukrainy w zwiększaniu jej zdolności do obrony własnego terytorium" - powiedział Komorowski. Jak mówił, warto się nad tym zastanawiać; zwrócił uwagę, że w USA już toczy się dyskusja. "Uważam, że w Polsce też nie powinniśmy popełniać błędu zamykania tego tematu. Bo jak temat jest, możliwość wisi w powietrzu wzmacniania odporności obronnej Ukrainy, to i na Kremlu to słyszą i traktują jako opcję dla siebie gorszą" - podkreślił Komorowski.

Prezydent ocenił, że poprzez te trzy obszary Zachód może pokazać Rosji, że jeśli nie będzie respektowała porozumienia z Mińska o zawieszeniu broni, to będzie płaciła coraz większą cenę za własną politykę agresywną wobec Ukrainy.

12 lutego w Mińsku tzw. czwórka normandzka - Niemcy, Francja, Rosja i Ukraina - uzgodniła zawarcie nowego porozumienia pokojowego na wschodniej Ukrainie; poprzednie zawarte we wrześniu ubiegłego roku, także w stolicy Białorusi, nie przetrwało.

Zgodnie z drugim porozumieniem mińskim od 15 lutego miało obowiązywać zawieszenie broni. Jednak prorosyjscy separatyści, którzy od dłuższego czasu nacierali na miasto Debalcewe w okręgu donieckim, oznajmili, że ustalenia te nie dotyczą tego będącego ważnym węzłem komunikacyjnym miasta, które rebelianci uznali za swoje "terytorium wewnętrzne". Ukraińska armia poinformowała, że co najmniej 90 ukraińskich żołnierzy zostało jeńcami, a 82 zaginęło w Debalcewe po wycofaniu się z tego miasta ukraińskich sił.

Zobacz także: Bronisław Komorowski na sesji ONZ

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (442)