Prezes PiS układa puzzle. Jakie będą zmiany w rządzie?
Lipcowy kongres PiS ma być pretekstem do zmian w rządzie. Jest kilka scenariuszy. Jaki cel miałyby roszady w połowie kadencji? Beata Szydło już skomentowała medialne doniesienia.
05.06.2017 | aktual.: 21.03.2022 13:35
Jak wynik a z informacji "Rzeczpospolitej", wiele wskazuje na to, że na początku wakacji może dojść do roszad w rządzie. Marek Kuchciński nie będzie już marszalkiem Sejmu. Zastąpi go Beata Szydło - wynika ze spakulacji.
Premier zaprzecza. "By nie tracić czasu na rewelacje redaktorów, informowanych przez dobrze poinformowane źródła, informuję, że nie będę marszałkiem sejmu :-)" - napisała na Twitterze.
Część rozmówców "Rzeczpospolitej" uważa jednak, że i tak przed wyborami w 2019 roku musi dojść do zmiany na stanowisku szefa rządu. - Jeśli Szydło będzie premierem w dniu wyborów, stanie się naturalnym kandydatem na premiera w kolejnej kadencji, a tego prezes nie chce - twierdzi rozmówca gazety. Póki co, premier Szydlo ma lepsze notowania niż sam PiS.
Rozwiązań może być kilka. Jednym z nich byłoby odwołanie Szydło, przejęcie władzy przez Kaczyńskiego, ale z powodu jego słabego wizerunku tuż przed wyborami mogłoby dojść do desygnowania na premiera Mateusza Morawieckiego. Inny z wariantów zakłada powołanie go na miejsce Szydło już teraz.
Pytanie, co zrobić wówczas z panią premier. Część polityków obozu władzy twierdzi, że Beata Szydło miałaby zostać marszałkiem Sejm. Obecnego marszałka nikt by szczególnie nie żałował, a na pocieszenie mógłby dostać posadę np. szefa komisji przygotowującej projekt nowej konstytucji - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Wakacyjne zmiany?
W lipcu odbędzie się kongres PiS i jeśli jakieś zmiany mają nastąpić, to na nim zostaną ogłoszone. To dobry moment na zmiany?
- Ludzie będą na wakacjach, mniej ich będzie interesowała polityka. A nowi ministrowie będą mieli dwa miesiące na to, żeby wejść w swoje resorty i być gotowym, by po wakacjach stanąć przed opinią publiczną z konkretnymi propozycjami - mówi gazecie jeden z polityków PiS.
Żeby oszczędzić sobie krytyki, że Jarosław Kaczyński i Beata Szydło wybrali do rządu nieodpowiednich ludzi, "można sprzedać wyborcom opowieść o zamknięciu pierwszego etapu rządów, zrealizowaniu pierwszej części obietnic, a do kolejnego etapu, do kolejnych wyzwań, potrzebne są inne osoby".
Jak głęboka może być rekonstrukcja?
Swojego stanowiska niektórzy mogą być pewni. Należą do nich wicepremier Morawiecki, minister rodziny Elżbieta Rafalska, szefowa MEN Anna Zalewska czy wicepremier Piotr Gliński, Gowin i Ziobro.
Najprawdopodobniej nie odejdzie też Witold Waszczykowski i Antonii Macierewicz.
Z informacji "Rzeczpospolitej" wynika, że Kaczyński jest namawiany do tego, by zamykać pola sporów politycznych, które prowadzi jego partia, wygaszać konflikty i uspokajać sytuację przed kolejnymi wyborami. W myśl tej wersji PiS wygrał wybory w 2015 roku nie dlatego, że skonfliktował się mocno z pozostałymi partiami, lecz właśnie dzięki otwarciu na centrum. By powtórzyć ten sukces – argumentują zwolennicy opcji „na miękko" – trzeba przed wyborami znów złagodzić wizerunek
Jakie są notowania PiS?
Sprawa śmierci Igora Stachowiaka oraz zamieszanie wokół Antoniego Macierewicza, zakończone debatą o wotum nieufności, nie miały znaczącego wpływu na notowania partii politycznych.
Według badania IBRiS dla "Rzeczpospolitej" na partię Jarosława Kaczyńskiego chciałoby głosować 33,5 proc. Polaków. Na drugim miejscu jest Platforma z wynikiem 26,1 proc. - to wyniki z końca maja.