PolskaPrezes PiS ujawnia, co powiedział prezydentowi. "Nie chcę zajmować się sporami między 40-latkami"

Prezes PiS ujawnia, co powiedział prezydentowi. "Nie chcę zajmować się sporami między 40‑latkami"

Jarosław Kaczyński powiedział, że dostrzega w projektach prezydenckich ws. SN i KRS "pewne problemy o charakterze konstytucyjnym". Odnosząc się do konfliktu na linii prezydent-Ziobro stwierdził w rozmowie z Andrzejem Dudą, że "nie chce zajmować się sporami pokoleniowymi między 40-latkami".

Prezes PiS ujawnia, co powiedział prezydentowi. "Nie chcę zajmować się sporami między 40-latkami"
Źródło zdjęć: © PAP | Bartłomiej Zborowski
Adam Przegaliński

03.10.2017 | aktual.: 03.10.2017 17:14

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Cały wywiad pod tytułem "Nie będzie zgody na zmiany pozorne" ukaże się w jutrzejszej "Gazecie Polskiej", lecz już dziś można przeczytać w internecie fragmenty z wypowiedzi prezesa PiS. Wynika z nich, że Kaczyński bagatelizuje konflikt na linii Duda-Ziobro i staje po stronie prokuratora generalnego. "Podczas rozmowy z prezydentem powiedziałem mu, że nie chcę zajmować się sporami pokoleniowymi między 40-latkami" - powiedział dziennikarzom Kaczyński, podkreślając, że resort Ziobry działa "bardzo dobrze". W ten sposób odpowiedział na pytanie o zainteresowanie prezydenta Andrzeja Dudy m.in. ministerstwem sprawiedliwości. "Jeśli chodzi o obronę narodową, to wymiary tego sporu są znane i ja w tej sprawie nie mam nic do dodania” - lakonicznie odniósł się do sporu na linii Macierewicz-Duda.

Po lipcowych wetach prezydenta Ziobro nie zostawił na prezydencie suchej nitki, mówiąc, że "musi wybrać wielkością a groteską". Kaczyński natomiast określił decyzję Dudy jako "poważny błąd". 25 września prezydent przedstawił projekty ustaw o KRS i SN.

Jarosław Kaczyński jest krytyczny jeśli chodzi o system prezydencki, ku któremu - jak podkreślił Andrzej Dera z kancelarii prezydenta - skłania się Andrzej Duda. "Zupełnie otwarcie powiedziałem panu prezydentowi, iż nie widzę żadnych przesłanek, przy ustabilizowanym systemie politycznym, do tego, by wprowadzić w Polsce system prezydencki, który zawsze tworzy ryzyko, iż osoba bez odpowiedniego doświadczenia politycznego, bez umiejętności, a czasem – może się tak zdarzyć, tylko proszę nie odnosić tego do pana Andrzeja Dudy – człowiek złej woli uzyska bardzo dużą władzę, i to bez realnej kontroli" - podkreślił Kaczyński.

"Rozwiązanie prezydenta ws. KRS stoi w sprzeczności z konstytucją"

Kaczyński dostrzega w projektach prezydenckich ws. SN i KRS "pewne problemy o charakterze konstytucyjnym". "Trudno sędziów KRS wybierać mniejszością głosów. Zasada: jeden poseł-jeden głos- jeden kandydat na członka KRS, bezdyskusyjnie zaowocuje wyborami mniejszościowymi, a nawet bardzo mniejszościowymi. Można sobie przecież bez trudu wyobrazić sytuację, w której do Krajowej Rady zostaną powołani sędziowie wybrani przez dwóch, trzech posłów czy nawet skrajnie przez jednego" - dodaje. Prezes partii rządzącej mówi wprost, że rozwiązanie prezydenta ws. KRS stoi w sprzeczności z konstytucją, bo "nigdzie nie ma w niej zapisu o możliwości głosowania mniejszością głosów".

PiS przedstawi głowie państwa propozycję korekty, zapowiada Kaczyński. "Mogę powiedzieć, że jeśli nasza korekta spotka się ze zrozumieniem prezydenta, to będziemy mogli powiedzieć, iż udało się wypracować mechanizm wystarczająco głęboko zmieniający polskie sądownictwo – mówi prezes PiS.

"Nasze zawetowane projekty dawały szansę na szybką zmianę. Teraz ten proces na pewno będzie dłuższy" - mówi prezes PiS.

Kaczyński nie przesądza, czy będzie zgoda PiS na referendum, które proponuje prezydent, ponieważ "to zależy od bardzo wielu czynników". "Jednak na pewno nie będziemy jako partia mająca większość i rząd wzywać ludzi do tego, by poparli ryzykowną zmianę ustrojową, która w przyszłości może być źródłem czegoś niedobrego. Nie jesteśmy szaleńcami" - mówi Kaczyński.

Kaczyński o reparacjach wojennych: niebawem zaczną się prace na poziomie sejmowym

Prezes PiS zapowiedział, że ws. reparacji wojennych "niebawem zaczną się prace na poziomie sejmowym". "Musimy rozstrzygnąć, czy skuteczniejsza do tego będzie nadzwyczajna komisja, tak jak było choćby w Grecji, czy zespół” – tłumaczył.

Prezes PiS uważa, że oba rozwiązania mają swoje wady i zalety. "Komisja ma na pewno większe możliwości, ale jest też bardziej prawdopodobne, że w jej składzie znajdą się posłowie, którzy będą reprezentowali interes niemiecki, a nie polski. To zresztą dziś już widać, że w szeregach tzw. totalnej opozycji są ambasadorowie stanowiska Niemiec” – stwierdził szef rządzącej partii. Dodał, że alternatywą mogą też być amerykańskie sądy.

Zdaniem prezesa PiS "nadawanie rozgłosu sprawie reparacji to narzędzie informowania świata, jak wyglądała II wojna światowa".

Pierwsze posiedzenie zespołu ds. oszacowania odszkodowań należnych Polsce od Niemiec ma się odbyć podczas następnego posiedzenia Sejmu, wyznaczonego na 10-13 października. Biuro Analiz Sejmowych oceniło, że Polsce należą się odszkowania wojenne.

Źródło: Gazeta Polska,300polityka,TVP Info,PAP

Komentarze (336)