Prezes Kaczyński dzieli pieniądze. PiS szykuje zmiany w ustawie o partiach politycznych

Dysponujące dziesiątkami milionów złotych rocznie największe partie w Polsce – PiS i PO – już wkrótce podzielą się pieniędzmi ze swoimi koalicjantami. Tak zdecydował Jarosław Kaczyński – pod presją Jarosława Gowina i Zbigniewa Ziobro. Nie wszyscy będą z tego podziału zadowoleni. Zwłaszcza po stronie opozycji.

Prezes Kaczyński dzieli pieniądze. PiS szykuje zmiany w ustawie o partiach politycznych
Źródło zdjęć: © East News | East News
Michał Wróblewski

Jarosław Kaczyński wykaże się hojnością wobec swoich koalicjantów w Sejmie i rządzie – partii Porozumienie i Solidarnej Polski.

PiS przygotowuje projekt nowelizacji ustawy o partiach politycznych, zgodnie z którą największe ugrupowania startujące w wyborach przy udziale koalicjantów z jednej listy, będą zmuszone podzielić się pieniędzmi z mniejszymi partnerami.

Wkrótce PiS projekt złoży w Sejmie – dowiaduje się Wirtualna Polska. Będzie on m.in. zakładał, by – mówiąc w skrócie – dzielić subwencję proporcjonalnie do liczby posłów, których wprowadziły do parlamentu mniejsze, koalicyjne ugrupowania. Stan posiadania zwiększyły w nowej kadencji partie Ziobry i Gowina, które wprowadziły po 18-20 posłów.

I to jest jedna z głównych przyczyn planowanych zmian w prawie. Każdy chce zostać doceniony.

Krojenie finansowego tortu

Ustawa może skłócić opozycję: SLD być może będzie zmuszone ustawowo podzielić się kasą z partią Razem, a PSL – z formacją Pawła Kukiza.

Jeśli wszystko pójdzie po myśli lidera Kukiz'15, to – jak pisała już Interia – PSL może przekazać z subwencji na jego pomysły nawet 6 mln zł w ciągu czterech lat nowej kadencji Sejmu (choć, jak słyszymy, to dziś mało realne). Formalnie Kukiz’15 i ludowcy poszli do wyborów jako PSL-Koalicja Polska, czyli jedna formacja. W praktyce pieniądze przypadły więc ekipie Władysława Kosiniaka-Kamysza, który ma je rozdysponować (zgodnie z prawem ruch Kukiz’15 – który nie jest partią polityczną – nie może otrzymać dziś subwencji).

Obóz rządzący – jak słyszymy – jest już dogadany. Zarówno Gowin jak i Ziobro chcą, żeby PiS uwzględniło ich partie przy podziale pieniędzy z subwencji budżetowej, które do tej pory zasilały wyłącznie konto ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego. Teraz ma się to zmienić, a miliony złotych – nawet po 2 mln zł rocznie – mają trafić na konta Porozumienia i Solidarnej Polski.

– Skoro wszystkie kluby parlamentarne są koalicjami - wszak mamy różne partie w Zjednoczonej Prawicy, Koalicji Obywatelskiej i Lewicy - to sprawiedliwe i uczciwe wobec wyborców jest dzielenie subwencji proporcjonalnie do liczby posłów, których wprowadziły poszczególne ugrupowania – argumentował niedawno Jarosław Gowin, któremu na podziale finansowego tortu – jak słyszymy – zależy najbardziej.

Partie coraz bogatsze, konta zasilają podatnicy

Wynik w wyborach parlamentarnych przekłada się na sowitą wypłatę z kasy państwa dla politycznych ugrupowań. To premia za zaufanie wyborców i jedno z głównych źródeł finansowania partii.

Państwowa Komisja Wyborcza po ogłoszeniu wyniku wyborów 13 października poinformowała, że wysokość subwencji przysługująca partiom politycznym w nowej kadencji (do roku 2023) sięgnie łącznie kwoty blisko 70 mln 415 tys. zł rocznie. To oznacza, że wszystkie ugrupowania w ciągu 4-letniej kadencji Sejmu dostaną w sumie aż 281 mln 660 tys. zł na realizację zadań statutowych (kwota ta zostanie podzielona proporcjonalnie w oparciu o uzyskane głosy).

Obraz
© PKW | PKW

Wysokość rocznej subwencji dla danej partii politycznej ustalana jest w oparciu o procent uzyskanych głosów poparcia, a później przeliczana na każdy jeden głos. Dla partii, które uzyskały od 3 do 5 proc. poparcia, liczy się 5,77 zł za każdy głos. Ugrupowania, które otrzymały powyżej 5, ale poniżej 10 proc., dostaną 4,61 zł za każdego wyborcę. Te, na które zagłosowało powyżej 10, a poniżej 20 proc. wyborców, dostają 4,04 zł za głos. Partie z poparciem powyżej 20 proc., a poniżej 30 proc. dostają 2,31 zł "na wyborcę", a ugrupowania z poparciem wyższym niż 30 proc. dostają 0,87 zł za każdy uzyskany głos.

Roczna kwota subwencji, jaką będzie otrzymywało Prawo i Sprawiedliwość, to 23,3 miliona złotych. Dla porównania, w poprzedniej kadencji było to 18,5 miliona złotych. Więcej pieniędzy niż dotychczas otrzymają także inne partie. Platforma Obywatelska miała dotąd 15,5 miliona złotych rocznie, a dostanie 19,8 miliona złotych.

Partie znaczną pulę pieniędzy będą musiały przeznaczyć na wybory prezydenckie. Największe ugrupowania – mimo że wydadzą najwięcej, od 15 do 20 milionów złotych – nie mają się czym martwić. Gorzej z mniejszymi ugrupowaniami. – My kasę na konto z subwencji dostaniemy dopiero w maju. Tuż przed wyborami – mówił nam niedawno szef SLD Włodzimierz Czarzasty.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
pisposejm
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (271)