Trudne negocjacje w Zjednoczonej Prawicy. Był klincz, ale ma być lepiej. Wkrótce nowa umowa koalicyjna

Nie tylko program i personalia, ale także pieniądze. To kwestie, które są uzgadniane przez najważniejszych polityków obozu władzy. Liderzy Zjednoczonej Prawicy twardo negocjują umowę koalicyjną. Jarosław Kaczyński, Jarosław Gowin i Zbigniew Ziobro wciąż jej nie podpisali. Zrobią to wkrótce. Z dużym poślizgiem.

Liderzy Zjednoczonej Prawicy. Ziobro i Gowin walczą o swoje.
Źródło zdjęć: © East News | Jacek Domiński
Michał Wróblewski

Polityk PiS: – Słowem-kluczem w exposé premiera była "normalność". Ale w koalicji ostatnio normalnie nie jest.

– A jak jest?

– Chaos. Każdy ciągnie w swoją stronę.

Lepiej późno niż wcale

Wtorek. Mateusz Morawiecki w dobrzej przyjętym w PiS wystąpieniu kreśli plan na kolejne lata rządów. Po tym trwa długa debata. Posłowie opozycji zadają premierowi pytania, ten się przysłuchuje. Analizuje, robi notatki, przygotowuje odpowiedzi.

W tym samym czasie w kuluarach spotykają się liderzy PiS, Porozumienia i Solidarnej Polski – czyli Jarosław Kaczyński, Jarosław Gowin i Zbigniew Ziobro. Negocjują umowę koalicyjną. Poza programem, chodzi m.in. o "podział" ludzi w resortach (m.in. o stanowiska wiceministrów), a także o pulę pieniędzy z subwencji budżetowej na partie polityczne (dziś całą, ponad 20-milionową pulę co rok zgarnia PiS, Porozumienie i Solidarna Polska – jak pisał już Wojciech Szacki z Polityki Insight – chcą nawet po 2 mln zł rocznie).

Poprzednia umowa koalicyjna wygasła 11 listopada. Nowa miała zostać podpisana tydzień temu. Ale w międzyczasie w Zjednoczonej Prawicy wybuchła wojna o wycofany ostatecznie przez PiS projekt ustawy zakładający zniesienie 30-krotności limitu składek ZUS, który uderzał w kilkusettysięczną grupę zamożnych pracowników (szeroko pisaliśmy o tym TUTAJ).

Twarde weto w tej sprawie postawili wicepremier Jarosław Gowin i jego ludzie z Porozumienia. – Złożenie tego wniosku przez posłów PiS może oznaczać próbę rozbicia jedności Zjednoczonej Prawicy – mówił w Sejmie dziennikarzom poseł Kamil Bortniczuk, rzecznik Porozumienia. Jak pisaliśmy w WP, ludzie z partii Gowina nie wykluczali w nieoficjalnych rozmowach, że w zamian za niekonsultowane z nimi ruchy PiS, nie oddadzą głosu za kandydaturami Stanisława Piotrowicza i Krystyny Pawłowicz w głosowaniu sejmowym na sędziów Trybunału Konstytucyjnego.

Sprzeciw wobec pomysłów PiS ws. zniesienia 30-krotności sygnalizował również prezydent Andrzej Duda. Szef NSZZ "Solidarność" Piotr Duda apelował do PiS: wycofajcie się z tego.

Skutecznie. We wtorek wieczorem – nieoczekiwanie – partia Kaczyńskiego kontrowersyjny projekt wycofała z prac sejmowych. Ludzie Gowina ogłosili sukces, prezydent odetchnął z ulgą.

Poseł Bortniczuk mówił w Polskim Radiu 24: – Nie doszło do niechcianego precedensu, by ważne regulacje były przyjmowane głosami opozycji z pominięciem partii tworzącej Zjednoczoną Prawicę. Dobrze się stało.

Polityk PiS: – Wielu osobom w naszej partii, mimo oficjalnych przekazów, było trudno zrozumieć tę wojenkę. 30-krotność to nie było coś, za co warto umierać. Niepotrzebnie rozdrażniliśmy kolegów z Porozumienia, nie dziwię się, że chłopaki się wkurzyli. Dobrze, że się cofnęliśmy, lepiej późno niż wcale.

Prezes przesadził

Zdaniem naszych rozmówców z PiS, Jarosław Kaczyński zdał sobie sprawę we wtorek sprawę, że "temat jest przegrany". Poseł partii rządzącej: – Decyzja zapadła w ostatnim momencie, kilka godzin po exposé. Po tym, gdy okazało się, że Lewica nas w głosowaniu nie poprze, bo położy na stole swój projekt, można zrobić było tylko jedno: wycofać się.

A Jarosław Kaczyński cofać się nie lubi. Forsowaniem projektu o 30-krotności chciał zademonstrować siłę i zewrzeć szeregi w PiS, ale przegrał (a jeszcze w poniedziałek poseł-wnioskodawca z PiS projekt poprawiał).

Koalicjant, partnerzy społeczni z "Solidarności", Pałac Prezydencki – wszyscy powiedzieli prezesowi PiS: "nie". Dlatego Kaczyński nie chciał już tematu "przegrzewać", bo mogło się skończyć naprawdę źle – opowiadają politycy jego partii.

Jak wynika z naszych rozmów, Kaczyński – wraz ze swoim ludźmi – autentycznie obawia się o kruchość większości sejmowej. Dlatego nie mógł iść dłużej na zwarcie z koalicjantem spod szyldu Porozumienia Jarosława Gowina. Prezes zdawał sobie także sprawę, że jego projekt o 30-krotności zawetuje prezydent.

Polityk PiS: – Jarosław miał przeciwko sobie dwóch Dudów: dużego i małego. Piotr [szef NZSS "Solidarność - przyp. red.] był gotów pójść na wojnę z nami, a tego prezes chciał za wszelką cenę uniknąć.

– Przegrał? – dopytujemy.

– Przelicytował.

Chaos, posłowie PiS niewiele wiedzą, Konfederacja szczypie

Prawo i Sprawiedliwość w ostatnich dniach – co podkreślają sami rozmówcy z tej partii, często zdziwieni i zaskakiwani kolejnymi ruchami kierownictwa – sprawia wrażenie braku panowania nad chaosem, który samo wywołało.

Przykład pierwszy z brzegu: kandydatury do Trybunału Konstytucyjnego. PiS – obok Piotrowicza i Pawłowicz – najpierw zgłosiło kandydaturę Elżbiety Chojny-Duch, by potem ją wycofać, czego nikt w partii nie potrafi do dziś wytłumaczyć. Zamiast niej grupa posłów PiS zgłosiła Roberta Jastrzębskiego, którego... po kilku dniach także wycofano (więcej pisaliśmy o tym TUTAJ). Gdy pytaliśmy posłów PiS w Sejmie, dlaczego tak się stało, za każdym razem słyszeliśmy to samo: "nie wiemy".

Rozmówca z PiS: – Nastroje w klubie nie są najlepsze. Mało wiemy, nie ma spójnego przekazu. Każdy ciągnie w swoją stronę: my, Porozumienie, Solidarna Polska. Swoje robi Kancelaria Premiera, swoje robi Nowogrodzka. Szczypie nas Konfederacja, która coraz mocniej drażni prezesa.

Niektórzy posłowie i senatorowie PiS – jak Antoni Macierewicz czy Jan Maria Jackowski – otwarcie krytykują działania własnej partii. Za co? Poszło o to, że politycy formacji Kaczyńskiego powierzyli w ubiegłym tygodniu przedstawicielce Lewicy Magdalenie Biejat szefowanie sejmową komisją rodziny. Sprawa wywołała kontrowersje, o czym pisaliśmy już w Wirtualnej Polsce.

– Do wymiany pani Biejat, znanej ze skandalicznych wypowiedzi o "płodach bez PESEL-u", może dojść na najbliższym posiedzeniu komisji rodziny, w której PiS, mimo że nie ma szefa, ma większość – przypomina nasz rozmówca w Sejmie, świadomy błędu swojej partii. Marszałek Sejmu Elżbieta Witek mówiła nam kilka dni temu: – Klub PiS przygląda się sprawie. Nie wykluczam, że dojdzie do zmiany szefa komisji. To zależy od posłów.

Nie bez powodu premier Mateusz Morawiecki w exposé złożył obietnicę, że obrona rodziny będzie prawdziwą osią polityki jego rządu.

Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry złożyła z kolei formalny wniosek o odwołanie Biejat. Podobnie jak... Konfederacja. – Przypadek? Nie sądzę – uśmiecha się poseł PiS. I dodaje: – Młodzi "ziobryści" z uwagą patrzą na działania Konfederacji i pilnują, żeby nie dać się "obejść" z prawej strony.

Teraz decyzja ws. ewentualnego odowłania szefowej komisji rodziny z Lewicy zależy od parlamentarzystów PiS.

Ale ile zależy dziś od samego prezesa partii, wciąż najpotężniejszego człowieka w polskiej polityce? Ostatnie dni pokazały, że coraz mniej. A na pewno nie wszystko, jak niektórym mogło się złudnie wydawać. Koalicjanci ze Zjednoczonej Prawicy urośli w siłę. I dyktują warunki – również w mediach.

Druga kadencja rządów ZP nie będzie przebiegać już wyłącznie pod dyktando Jarosława Kaczyńskiego. I będzie znacznie ciekawsza niż pierwsza.

Michał Wróblewski
Źródło artykułu: WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie

Masakra na pogrzebie w DRK. Rebelianci zabili co najmniej 50 osób
Masakra na pogrzebie w DRK. Rebelianci zabili co najmniej 50 osób
Zatrzymanie kurierów na A4. Przewozili pięciu Etiopczyków
Zatrzymanie kurierów na A4. Przewozili pięciu Etiopczyków
Nawrocki o Putinie w Finlandii. "Gotowy do ataku na kolejne państwa"
Nawrocki o Putinie w Finlandii. "Gotowy do ataku na kolejne państwa"
Deklaracja ze strony Litwy. Mowa o "zacieśnianiu współpracy"
Deklaracja ze strony Litwy. Mowa o "zacieśnianiu współpracy"
"Brakuje słów". Pokazał, co Rosjanie zrobili emerytom
"Brakuje słów". Pokazał, co Rosjanie zrobili emerytom
Sebastian M. stanął przed sądem. "Wszystkiego można się spodziewać"
Sebastian M. stanął przed sądem. "Wszystkiego można się spodziewać"
Proces Sebastiana M. Sąd podjął ważną decyzję
Proces Sebastiana M. Sąd podjął ważną decyzję
Przerzut wojsk USA do Polski. Ponad 100 wozów Bradley
Przerzut wojsk USA do Polski. Ponad 100 wozów Bradley
Jest reakcja Ukrainy na słowa Nawrockiego. Wydali oświadczenie
Jest reakcja Ukrainy na słowa Nawrockiego. Wydali oświadczenie
Wypadek skateparku. Chłopiec nie miał kasku
Wypadek skateparku. Chłopiec nie miał kasku
Wypadek awionetki pod Żywcem. Nie żyją dwie osoby
Wypadek awionetki pod Żywcem. Nie żyją dwie osoby
Szef MON o zestrzeliwaniu dronów. "Tak, ale"
Szef MON o zestrzeliwaniu dronów. "Tak, ale"