Prezes Agory przesłuchana ws. afery Rywina
Prezes Agory - wydawcy "Gazety Wyborczej" - Wanda Rapaczyńska zakończyła w środę składanie zeznań przed sejmową komisją śledczą do zbadania tzw. afery Rywina. Według Rapaczyńskiej w konflikcie wokół projektu nowelizacji ustawy o rtv celem twórców projektu było stworzenie nowego koncernu medialnego po prywatyzacji "Dwójki". Prezes odpowiadała na pytania komisji przez dziesięc godzin.
19.02.2003 | aktual.: 19.02.2003 16:23
Ryszard Kalisz (SLD), członek Stowarzyszenia "Ordynacka" chciał wyjaśnić, czy używając terminu "Ordynacka" Wanda Rapaczyńska miała na myśli to stowarzyszenie. Rapaczyńska tłumaczyła, że nie mówiła o całym stowarzyszeniu noszącym tę nazwę. Wyjaśniała, że mówiąc "Ordynacka" posłużyła się popularnym w prasie określeniem grupy osób, zajmujących ważne funkcje w państwie i w biznesie.
"Opierałam się na znanych mi faktach prasowych - artykułach w 'Rzeczpospolitej', we 'Wprost', w 'Polityce', opisujących nieformalne związki między różnymi osobami, mniej lub bardziej bezpośrednio w tę aferę... jakoś z nią związane, które polegają na wspólnej przeszłości i - opieram się znowu o artykuły prasowe - polegają też na tym, że nawzajem się obecnie wspierają w różnych przedsięwzięciach" - mówiła Rapaczyńska.
Mianem "Ordynackiej" (od nazwy warszawskiej ulicy, gdzie mieściła się centrala Socjalistycznego Zrzeszenia Studentów Polskich) potocznie określa się grupę byłych działaczy tej organizacji. Istnieje też grupujące wielu tych byłych działaczy stowarzyszenie o tej nazwie.
Według Rapaczyńskiej w konflikcie wokół projektu nowelizacji ustawy o rtv pierwotnym celem twórców projektu było stworzenie nowego koncernu medialnego po prywatyzacji "Dwójki" lub "Trójki" TVP i dlatego chcieli osłabić media prywatne.
"Na początku widziałam to tak, że celem (projektu noweli ustawy o rtv) jest zwiększenie roli telewizji publicznej (...) i osłabienie mediów prywatnych ze wszystkimi skutkami ustawowymi. (...) Potem z czasem doszłam do wniosku, że troszeczkę przestawiłam sobie w głowie, o co chodziło: że owszem 'dołożenie' mediom prywatnym było celem, ale to był cel wtórny" - powiedziała.
Według Rapaczyńskiej, która kilka razy podkreślała, że są to jej spekulacje, "celem pierwotnym było stworzenie jakiegoś konglomeratu medialnego, że gdzieś tam cały czas chodziło o prywatyzację lub 'Dwójki', lub 'Trójki'. Żeby dać temu nowemu koncernowi pole do działania, trzeba było też przy okazji osłabić istniejące media prywatne" - dodała.
Pytana, kto jej zdaniem chciał tworzyć ów koncern, powiedziała, że o prywatyzacji WSiP "mówiło się, że to była metoda na to, żeby stworzyć pulę pieniędzy na budowanie takiego koncernu. Mówiło się, że jest tym zainteresowany pan Włodzimierz Czarzasty i że to mogą być różne osoby - nie w ich funkcjach publicznych, ale prywatnie zainteresowane, żeby sobie coś takiego stworzyć".
Jan Rokita (PO) dociekał, czy te różne osoby łączyła jakaś nieformalna więź. "Znowu spekulacje, ale mówiło się, że to jest tzw. Ordynacka" - odparła. A co to jest - indagował Rokita. "To jest to, o czym czytam w gazetach, że jest bardzo silny nieformalny związek osób, które należały do studenckiej organizacji, które się nawzajem wspierały" - odpowiedziała. "Pani myśli o związku pana Roberta Kwiatkowskiego z Włodzimierzem Czarzastym, z panem Jarosławem Pachowskim (prezes Polkomtela, dawniej wiceprezes TVP), z prezesem radia panem Siezieniewskim?" - pytał Rokita. "Tak, ogólnie myślę, że tu są różne połączenia" - brzmiała odpowiedź.
Zbigniew Ziobro (PiS) zapytał, czy Rapaczyńska może zgodzić się z tezą, że premier sprawował bezpośrednią polityczną pieczę nad tym, co działo się z ustawą o rtv. "Ja się z tym nie mogę zgodzić. Ja tutaj znowuż pospekuluję, ale mnie się zdawało, przepraszam, że ja powiem językiem takim bardzo potocznym, że pan premier został 'wpuszczony' w tę ustawę, i że później to pan premier był osobą, która dała sygnał do tego, że może sensowniej będzie jednak z tymi mediami prywatnymi pogadać" - odpowiedziała szefowa Agory. Według niej jednak rządowa autopoprawka do nowelizacji ustawy o rtv nie była kompromisem rządu i nadawców prywatnych.
Rapaczyńska wyjaśniała, że 26 czerwca 2002 r., kiedy miało miejsce spotkanie przedstawicieli mediów prywatnych z premierem, otrzymali sygnał od premiera, że "sprawy mogą przybrać lepszy obrót dla mediów prywatnych". Ale gdy "5 lipca otrzymaliśmy pierwszy projekt autopoprawki, wypowiedziałam się publicznie, że ten projekt jest jeszcze gorszy niż nowela - że pogarszał sytuację, a nie poprawiał. Po przyjęciu przez rząd autopoprawki ze strony Agory wypowiedział się do prasy wiceprezes Agory Piotr Niemczycki - krytycznie o autopoprawce" - mówiła.
Bogdan Lewandowski (SLD) pytał, dlaczego szefowa Agory po rozmowie z Rywinem nie skontaktowała się z Aleksandrą Jakubowską - z ramienia rządu prowadzącą sprawę nowelizacji ustawy o rtv. "Ani na sekundę nie powstało mi w głowie żeby dzwonić do pani Jakubowskiej - ponieważ pan Rywin twierdził, że przysłał go premier. Nie twierdził, że przysłała go pani Jakubowska" - odpowiedziała Rapaczyńska.
W pewnym momencie przesłuchania poseł Ziobro zapytał prezes Agory o jej udział we wrześniu 2002 r. w premierze "Pianisty", którego współproducentem był Rywin, o to z jakimi osobami publicznymi Rywin wtedy rozmawiał i z kim się witał. Rapaczyńska odpowiedziała, że "jak przez mgłę" pamięta, że jako producent "Pianisty" Rywin siedział w loży "z przedstawicielami rządu i chyba blisko prezydenta; szczegółów nie pamiętam".
Szef komisji Tomasz Nałęcz (UP) zwrócił uwagę Ziobrze, że to, obok kogo siedział Rywin, można zobaczyć w materiałach telewizyjnych z premiery. Wówczas Ziobro złożył wniosek, by komisja wystąpiła do wszystkich stacji telewizyjnych nie tylko o to, co wyemitowały, ale także o "surowe" materiały z premiery. "Istotne jest to, czy osoby, które wiedziały, a wiemy już, że określone osoby pełniące najwyższe funkcje publiczne w państwie wiedziały o tej sprawie (o propozycji Rywina - red.), czy nie przeszkadzało im to spotykać się z panem Lwem Rywinem" - mówił.
Ostatecznie Ziobro zgodził się na propozycje Nałęcza, by - ze względu na koszty - najpierw pracownicy Sejmu - pod nadzorem Ziobry - sprawdzili, jakie były relacje z premiery i by potem dopiero wystąpić o konkretne materiały. (jask)
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/pisane-ci-pisanie-6039096887997569a ) Skomentuj tę sprawę! „Rywingate” - przykład pospolitej próby korupcji, czy też afera polityczna na najwyższych szczeblach władzy. Apogeum choroby czy początek kuracji? Sprawa zostanie wyjaśniona i sprawca (lub sprawcy) skazany?
Redakcja wiadomości WP zaprasza Cię do współredagowania naszego serwisu - prześlij nam Twój komentarz dotyczący powyższego tematu.