Premier: zwalcza mnie oligarchia
Pchnęliśmy Polskę do przodu. Zaczęliśmy ją
wyciągać z postkomunizmu - stwierdza w wywiadzie
udzielonym "Rzeczpospolitej" Jarosław Kaczyński. Premier mówi też
m.in. o Kaczmarku, oligarchach, rzekomym śledzeniu opozycji i
warszawskim pojedynku z Tuskiem.
13.09.2007 | aktual.: 13.09.2007 02:13
Dziennik zapytał premiera m.in. czy kreuje świadomie złe stosunki z mediami, by budować polaryzację: PiS kontra reszta świata? Tak nie jest. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że ta zła prasa jest po prostu wynikiem złych stosunków mojego rządu z oligarchią. Zdecydowana większość mediów jest w istocie pod kontrolą oligarchii - twierdzi Jarosław Kaczyński.
Na pytanie czy według premiera wydawnictwa takie jak: Axel Springer, Edipresse, Agora są pod kontrolą oligarchii, szef rządu odpowiada: według mojego rozeznania w niemałej mierze tak. W przypadku Agory dochodzi czynnik intensywnie ideologiczny. To środowisko ma silną wolę panowania ideologicznego, co się mu przez lata udawało z fatalnym skutkiem dla Polski. Ale żeby było jasne - obawiam się, że związki finansowe Agory z układem oligarchicznym w Polsce też istnieją.
Na pytanie, czy ma jasność, co się stało w sprawie Kaczmarka, premier odpowiada: mam. Dla mnie każdy, kto obejrzał ten film prokuratury, jeżeli ma trochę zdrowego rozsądku i inteligencji, to ma jasność. Ja osobiście jako obywatel Jarosław Kaczyński nie mam żadnych wątpliwości. Jeden pan przyszedł do drugiego, żeby mu coś powiedzieć. Łańcuszek jest oczywisty - ocenia Jarosław Kaczyński.
Premier rozumie zachowanie Janusza Kaczmarka, bo - jak tłumaczy - system oligarchiczny polega na tym, że wysoki urzędnik państwowy jest bardziej lojalny wobec kogoś takiego jak Krauze niż wobec państwa.
Jarosław Kaczyński jest przekonany, że - mimo iż sondaże nie dają mu szans - wygra pojedynek z Donaldem Tuskiem w Warszawie. W sondażach to ja już dawno jestem nieboszczykiem. Może wściekła mina Tuska starszemu pokoleniu coś przypomni? Jego nieustanna agresja i plecenie bzdur też może mi pomóc - ocenia premier na łamach "Rzeczpospolitej". (PAP)