Premier: zasięgnąłem opinii prezydenta, ale nie musiałem czekać na odpowiedź
Premier Donald Tusk nie zgodził się z opinią przedstawicieli Kancelarii Prezydenta, że powołanie szefów Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Służby Wywiadu Wojskowego odbyło się "ze złamaniem przepisów proceduralnych" i że jest "niezgodne z prawem". W jego ocenie, spełnił wymagany prawem obowiązek zasięgnięcia opinii przez premiera u prezydenta w sprawie szefów służb. Jednak - jak zaznaczył - nie miał obowiązku czekać na odpowiedź.
Szef rządu podkreślił, że nie złamał prawa, gdyż nie pozwoliłby sobie na to. Krzysztof Bondaryk i Maciej Hunia zostali powołani na szefów ABW i SWW 16 stycznia.
Tusk pytany o zarzuty ośrodka prezydenckiego odparł, że to jest problem Kancelarii Prezydenta, że nie zna przepisów. Nie chcę być przesadnie krytyczny wobec Kancelarii Prezydenta, ale ja nie mogę pozwolić na to, żeby zwlekanie z wydawaniem opinii powodowało, że służby nie są prawidłowo zarządzane - mówił premier.
W jego ocenie, spełnił wymagany prawem obowiązek zasięgnięcia opinii u prezydenta w sprawie szefów służb. Gdybym miał obowiązek czekać, to istniałoby ryzyko blokowania w ten sposób nawet przez dwa, czy trzy lata - mówił Tusk.
To ja jestem odpowiedzialny jako premier rządu za funkcjonowanie służb specjalnych i nie pozwolę nikomu, żeby narażał bezpieczeństwo państwa polskiego tylko dlatego, że jest politycznym oponentem - oświadczył szef rządu.
Chcę powiedzieć bardzo wyraźnie - nie będę publicznie spierał się z panem prezydentem o służby specjalne, bo to jest sprawa delikatna, wymagająca nie studiów telewizyjnych, tylko dyskrecji i dojrzałości - zaznaczył szef rządu.
Wiceszef Kancelarii Prezydenta Robert Draba tłumaczył wcześniej na briefingu, że przepisy bardzo wyraźnie mówią, że szefów wywiadu wojskowego, ABW, powołuje się po zasięgnięciu opinii prezydenta. Oświadczył, że powołanie szefów SWW i ABW bez opinii prezydenta jest złamaniem przepisów proceduralnych. Kancelaria premiera poinformowała w miniony weekend, że szef rządu wystąpił o opinie w sprawie kandydatów m.in. do prezydenta Lecha Kaczyńskiego, ale do 16 stycznia obie opinie prezydenta nie wpłynęły.