Premier Turcji: zestrzelony przez nas dron był rosyjski
Dron zestrzelony przez tureckie lotnictwo w piątek w tureckiej przestrzeni powietrznej, przy granicy z Syrią, był produkcji rosyjskiej. Rosja poinformowała jednak, że bezzałogowa maszyna do niej nie należała - powiedział w poniedziałek premier Ahmet Davutoglu.
W rozmowie z telewizją informacyjną AHaber oświadczył, że zestrzelony przez Turcję samolot bezzałogowy mógł należeć do sił lojalnych wobec syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada, kurdyjskich bojowników powiązanych z kurdyjską Partią Unii Demokratycznej (PYD) czy innych formacji.
Turecki premier dodał, że zestrzelenie drona w piątek miało efekt odstraszający. Wyraził nadzieję, że Rosja będzie teraz demonstrować bardziej wyważoną postawę, po wcześniejszych przypadkach naruszenia przez rosyjskie lotnictwo tureckiej przestrzeni powietrznej.
Rosja od 30 września prowadzi w Syrii naloty, których celem są - jak deklaruje - "pozycje terrorystów" z Państwa Islamskiego, ale także opozycji walczącej z Asadem.
W sobotę Davutoglu ostrzegł, że Turcja nie zawaha się przed zestrzeleniem każdej maszyny, która naruszyłaby turecką przestrzeń. W piątek nie potwierdzono pochodzenia zestrzelonego samolotu bezzałogowego, ale według źródeł amerykańskich był on rosyjski.