PolskaPremier Szydło złamie konstytucję? Chodzi o publikację orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego

Premier Szydło złamie konstytucję? Chodzi o publikację orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego

• Premier Beata Szydło znalazła się w patowej sytuacji
• PO i PiS ostrzegają ją przed Trybunałem Stanu
• Budka: jeśli nie opublikuje orzeczenia będziemy zastanawiać się nad krokami prawnymi
• Bochenek: premier nie może go opublikować, ponieważ złamałaby prawo

Premier Szydło złamie konstytucję? Chodzi o publikację orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego
Źródło zdjęć: © WP | Andrzej Hulimka
Michał Fabisiak

10.03.2016 | aktual.: 10.03.2016 16:50

Środowe orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego dotyczące nowelizacji ustawy o TK postawiło premier Beatę Szydło w patowej sytuacji. Bez względu na to, jak w sprawie publikacji wyroku zachowa się szefowa rządu, spotka się z krytyką i zarzutami o złamanie konstytucji. Zarówno Platforma Obywatelska, jak i Prawo i Sprawiedliwość przypominają premier, że swoją decyzją może narazić się na odpowiedzialność prawną i zostać postawiona przed Trybunałem Stanu.

PO na razie jedynie rozważa możliwość złożenia sejmowego wniosku w tej sprawie. - Jeśli premier nie opublikuje orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, to będziemy zastanawiać się nad podjęciem kroków prawnych. Na pewno jedną z opcji jest wniosek o postawienie przed Trybunałem Stanu - mówi Wirtualnej Polsce Borys Budka, wiceprzewodniczący PO. Polityk Platformy dodaje jednak, że jest jeszcze za wcześnie, aby mówić o konkretach. - Poczekajmy, dajmy czas pani premier. W grudniu też zapowiadała, że nie opublikuje orzeczenia TK, a potem postąpiła inaczej - przypomina Budka.

Obecna retoryka szefowej rządu jest jednak inna, niż trzy miesiące temu. Tym razem premier nie mówi o orzeczeniu TK, tylko o "komunikacie wybranych sędziów" i tłumaczy, że gdyby go opublikowała, to złamałaby konstytucję. W ten sam sposób wypowiadają się również inni politycy obozu rządowego, chociażby minister sprawiedliwości i prokurator generalny. - Gdyby pani premier zdecydowała się na publikację tego bezprawnego, w cudzysłowie, orzeczenia, to wówczas narażałaby się na odpowiedzialność prawną i mogłaby stanąć przed Trybunałem Stanu - powiedział w środę dziennikarzom Zbigniew Ziobro.

- Pani premier nie powinna słuchać swojego ministra. Prokurator Generalny posłużył się groźbą. Nie bardzo rozumiem, jak minister może wypowiadać takie słowa wobec własnego premiera - mówi Budka. Polityk PO przypomina jednak szefowej rządu, że za łamanie konstytucji prędzej czy później może zostać pociągnięta do odpowiedzialności, dlatego powinna dobrze zastanowić się przed podjęciem ostatecznej decyzji. W ocenie Platformy jest nią oczywiście publikacja środowej decyzji TK.

- Pani premier musi rozważyć, kogo należy słuchać. Z jednej strony ma sąd konstytucyjny, składający się z wybitnych autorytetów w dziedzinie prawa, a z drugiej pana magistra Ziobro, który nigdy nie wykonywał żadnego zawodu prawniczego, jest politykiem i z tej perspektywy ocenia ustawę zasadniczą - tłumaczy Budka. Rozmówca WP ma nadzieję, że w KPRM trwa obecnie analiza orzeczenia TK, która zakończy się opublikowaniem go w Dzienniku Ustaw.

Po stronie Kancelarii Prezesa Rady Ministrów decyzja w sprawie publikacji wyroku TK już zapadła. - To nie jest orzeczenie, ponieważ nie zostały spełnione przesłanki ustawowe, m.in. nie było wymaganego składu orzekającego, terminu i kolejności rozpatrywania spraw. Środowy komunikat jest jedynie stanowiskiem części sędziów Trybunału. Z tego powodu pani premier nie może go opublikować, ponieważ złamałaby prawo i podlegała odpowiedzialności karnej. Publikacji podlegają jedynie orzeczenia wydane zgodnie z prawem - wyjaśnia w rozmowie z Wirtualną Polską rzecznik rządu Rafał Bochenek, który odniósł się również do słów ministra Ziobro. Czy premier podobnie jak opozycja odebrała je jako groźbę pod swoim adresem?

- Nie traktujemy tego jak groźby, tylko jak prezentację stanu faktycznego, co do obowiązującego prawa. Jesteśmy świadomi konsekwencji, jakie wynikają z opublikowania środowego komunikatu Trybunału Konstytucyjnego. Premier Polski jest zobligowany do tego, aby działać w granicach i na podstawie prawa, jeśli naruszy tę zasadę, narazi się na odpowiedzialność konstytucyjną - tłumaczy Bochenek. I dodaje, że właśnie z tego powodu szefowa rządu nie może opublikować środowej decyzji TK.

Platforma Obywatelska wciąż wierzy, że nie jest to ostateczna decyzja premier, dlatego na razie nie chce straszyć jej Trybunałem Stanu. Pomysł ten z pewnością będzie jednak dyskutowany na najbliższym posiedzeniu zarządu partii, które ma być poświęcone sprawie TK. Do złożenia wniosku ws. postawienia premiera przed Trybunałem Stanu potrzeba 115 posłów. PO ma więc polityczne możliwości, aby wykonać pierwszy krok w tym kierunku, ale z góry skazana jest na porażkę. Do postawienia szefa rządu przed Trybunałem Stanu potrzeba większości 3/5 posłów. Tylu szabel w Sejmie obecnej kadencji Platforma na pewno nie uzbiera. Mimo to posłowie tej partii przekonują w nieoficjalnych rozmowach, że warto złożyć stosowny wniosek.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Zobacz także
Komentarze (1526)