Premier śmiertelnie się zaczadził
Premier Gruzji Zurab Żwania zmarł w nocy, według oficjalnych informacji w wyniku zaczadzenia.
03.02.2005 | aktual.: 03.02.2005 10:19
Żwania został rano w czwartek znaleziony martwy w mieszkaniu swego przyjaciela. Śmierć nastąpiła w wyniku zatrucia czadem, ulatniającym się z piecyka, którym ogrzewano mieszkanie - podało gruzińskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych.
Żwania około północy pojechał do przyjaciela. Gdy rano nie odpowiadał na telefon swej ochrony, jej funkcjonariusze wdarli się do apartamentu przez okno i znaleźli w środku ciało Żwanii i jego gospodarza. Możemy powiedzieć, że był to przypadek zatrucia gazem - oświadczył rano wicepremier i minister bezpieczeństwa państwowego Wano Merabiszwili w telewizji gruzińskiej. Zastrzegł, iż wyklucza się inne przyczyny śmierci premiera. To był wypadek - powiedział.
Według rosyjskiej agencji Interfax, Żwania zmarł w domu przyjaciela, Raula Jusupowa, zastępcy gubernatora gruzińskiego regionu Kwemo-Kartli. Jusupow także zmarł. Ciało premiera znaleziono w pokoju na fotelu - Jusipowa zaś w kuchni.
Z informacji, podawanych oficjalnie w Tbilisi i cytowanych przez rosyjskie media wynika, że piecyk, znajdujący się w pokoju, gdzie znaleziono ciało premiera, był wadliwie podłączony. Taką wersję wydarzenia miał potwierdzić m.in. generalny dyrektor gruzińskiej firmy "Tbilgaz", Dawid Morcziładze. Wraz z grupą ekspertów osobiście wziął on udział w prowadzonym na miejscu śledztwie. Później stwierdził, iż piecyk był zainstalowany niedawno, z naruszeniem wszelkich norm bezpieczeństwa.
41-letni Zurab Żwania został mianowany na urząd premiera na początku 2004 roku przez prezydenta Micheila Saakaszwilego. Żwania przez wiele lat współpracował z Eduardem Szewardnadze, który został zmuszony do ustąpienia w wyniku "rewolucji róż" Saakaszwilego.
Żwania w owym czasie - na przełomie 2003/2004 roku - przyłączył się do prodemokratycznego Saakaszwilego, występującego przeciwko sfałszowanym wyborom w 2003 r. Wsparcie popularnego w Gruzji Żwanii miało zasadnicze znaczenie dla sukcesu "rewolucji róż" i ustąpienia Szewardnadzego. Ostatnio jednak pojawiły się pogłoski o różnicach zdań między prezydentem Saakaszwilim a premierem.