Premier: sąd partyjny w sprawie pobicia fotoreportera
W sprawie pobicia fotoreportera "Newsweeka" powinno zostać jak
najszybciej wszczęte postępowanie przed sądem partyjnym SLD - powiedział premier Leszek Miller. Całą sytuację określił mianem "skandalu".
02.06.2003 | aktual.: 02.06.2003 11:11
"To jest skandaliczne, nie mam innego słowa" - oświadczył premier w poniedziałek w "Sygnałach Dnia". "Każda osoba publiczna, niezależnie od tego, czy pełni się funkcję, czy pełniło się funkcję, musi z góry założyć, że będzie przedmiotem zainteresowania. Więc jeśli fotoreporter podchodzi i robi zdjęcie, to się nie ma co obrażać (...), tylko trzeba po prostu dać się sfotografować. Co za problem".
Miller dodał, że niedopuszczalne jest inspirowanie tego rodzaju działań i że odnosi wrażenie, że być może miała miejsce inspiracja napaści na fotoreportera.
Premier przypomniał podobną sytuację z czasów, kiedy pełnił funkcję ministra pracy. Wówczas jeden z wiceministrów, chcąc uniknąć fotografowania, najpierw zasłonił się teczką, a potem uderzył nią fotoreportera. Został zdymisjonowany - podkreślił premier.
Według Millera, w przypadku działaczy partyjnych sytuacja jest inna. "SLD jest partią demokratyczną, każdy członek ma swoje prawa" - podkreślił premier i dodał, że w tym przypadku instancją właściwą jest sąd partyjny.
"Rozmawiałem z sekretarzem generalnym SLD Markiem Dyduchem, aby jak najszybciej wszcząć postępowanie sądu partyjnego i aby jak najszybciej sąd partyjny podjął decyzję, łącznie z wykluczeniem z szeregów SLD, jeśli uzna, że tak należy postąpić" - poinformował Miller.
W piątek po południu w restauracji w siedzibie SLD fotoreporter "Newsweeka" Adam Tuchliński robił zdjęcia b. prezesowi Narodowego Funduszu Zdrowia Aleksandrowi Naumanowi, b. ministrowi zdrowia, szefowi mazowieckiego SLD Mariuszowi Łapińskiemu, b. szefowi gabinetu politycznego Łapińskiego - Waldemarowi Deszczyńskiemu i Małgorzacie Kazubowskiej, która jest towarzyszką życia Naumana i szefową rady nadzorczej firmy "Centrum Osteoporozy" (której prezesem jest Deszczyński).
Według relacji Tuchlińskiego oraz doniesień "Trybuny", z inspiracji tych osób został napadnięty i pobity przez dwóch działaczy młodzieżowki SLD. Zostali oni już wykluczeni z organizacji przez sądy koleżeńskie. Prokuratura prowadzi w tej sprawie postępowanie wyjaśniające.