"Premier rozpowiada po Brukseli, że PiS go aresztuje". Tusk komentuje
Nie milknie burza po ostatnich doniesieniach o Donaldzie Tusku. Były premier miał rzekomo skarżyć się na działania Prawa i Sprawiedliwości. W końcu przewodniczący Rady Europejskiej postanowił zabrać głos w tej sprawie.
18.04.2018 | aktual.: 18.04.2018 10:59
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Donald Tusk zabrał głos ws. niedawnych doniesień RMF FM. Zagraniczna korespondentka, powołując się na swoje źródła, podała, że "premier rozpowiada po Brukseli, że PiS go aresztuje i jego syna także".
Jeden z dziennikarzy zapytał byłego premiera, czy rzeczywiście "chodzi po Brukseli", mówiąc o aresztowaniu. - To jest dla mnie osobiście trochę przykre - sam zaczynałem właściwie zawodową karierę jako dziennikarz - że dziennikarstwo polega dziś na suflowaniu takich absurdów - oświadczył polityk.
- Każdy, kto mnie zna, to wie, że po pierwsze nie chodzę po Brukseli, tylko biegam, to jest mój ulubiony sport. Nie mam zwyczaju skarżyć się na swój los nikomu, a już w szczególności nie mam w zwyczaju skarżyć się na coś, co może mi się przydarzyć - dodał Tusk.
Były premier podkreślił również, że jest "walecznym optymistą". - To, że dzisiaj o PiS, nie tylko w Polsce, ale i w Europie, sądzi się, że to jest partia dość mściwa - niektóre zdarzenia z ostatnich tygodni to potwierdzają - to jest inna sprawa - powiedział Donald Tusk.
Politycy w rozmowie z Wirtualną Polską komentowali rewelacje o tym, iż były premier rzekomo "rozpowiada" w Brukseli, że PiS chce go wsadzić za kraty. - Areszt dla Tuska? Raczej Trybunał Stanu - uśmiechał się europoseł PiS. – Donald nie płacze – mówiła nam europosłanka PO.
Zobacz także
Wkrótce przesłuchanie
23 kwietnia Donald Tusk zostanie przesłuchany w procesie byłego szefa kancelarii premiera Tomasza Arabskiego. Jest on sądzony za niedopełnienie obowiązków przy organizacji wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Katyniu w 2010 r. Oskarżeni są również urzędnicy Monika B. i Miłosław K. (oboje z kancelarii premiera) oraz Justyna G. i Grzegorz C. (z ambasady RP w Moskwie). Grozi im do 3 lat więzienia.
- To bardzo ważny świadek, ale ciekawe, czy będzie chętny do współpracy, czy niczym prokurator Kijanko na komisji ds. Amber Gold będzie zapewniał, że nic nie pamięta - mówił w styczniu w rozmowie z Wirtualną Polską Piotr Walentynowicz, wnuk Anny Walentynowicz. W procesie występuje jako jeden z oskarżycieli prywatnych.
- Cieszy mnie, że sąd przychylił się do naszego wniosku. Zeznawało już wielu świadków i chociaż część upierała się, że nic nie pamięta, być może swoją wiedzą podzieli się Donald Tusk - podkreślił Walentynowicz.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl