Premier rozmawiał z opozycją o kryzysie na granicy. Są pierwsze komentarze po spotkaniu
W KPRM zakończyło się spotkanie premiera Mateusza Morawieckiego z przedstawicielami opozycji. Rozmowa dotyczyła m.in. kryzysu migracyjnego na granicy polsko-białoruskiej oraz zagrożeń geopolitycznych pochodzących ze wschodu.
W spotkaniu udział wzięli przedstawiciele wszystkich obecnych w Sejmie ugrupowań. W imieniu Koalicji Obywatelskiej w rozmowach z premierem uczestniczyli Borys Budka i Tomasz Siemoniak, Maciej Gdula i Maciej Konieczny reprezentowali Lewicę, Hanna Gill-Piątek - Polskę 2050, Władysław Kosiniak-Kamysz i Władysław Teofil Bartoszewski - PSL, Jarosław Sachajko - Kukiz'15, Krzysztof Bosak - Konfederację, a Magdalena Sroka - Porozumienie.
Swojego reprezentanta miało też Prawo i Sprawiedliwość. Był nim wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki.
Trzy godziny udanych rozmów
Spotkanie trwało od godz. 15 do godziny 18. - Spotkanie dotyczyło ogólnej sytuacji geopolitycznej za naszą wschodnią granicą. Na spotkaniu przedstawione zostały tajne informacje pochodzące od Sojuszu Północnoatlantyckiego. Z tymi doniesieniami zapoznali się również politycy opozycji - powiedział rzecznik rządu Piotr Müller.
- Cieszę się, że spotkanie miało bardzo pozytywny przebieg. Wszystkie puzzle, o których była mowa pokazują niebezpieczne scenariusze, które mogą się pojawić w przyszłości - dodał Müller.
- Takiego zagrożenia nie było od kilku, kilkunastu lat - podsumował rzecznik rządu.
Spotkanie skomentował również uczestniczący w nim Krzysztof Boska. "Trzy godziny konsultacji z opozycją ws. bezpieczeństwa państwa i sytuacji międzynarodowej. Bardzo treściwe głosy Marcina Przydacza, Tomasza Szatkowskiego, Sławomira Dębskiego i Adama Eberhardta. Koncyliacyjny ton premiera Mateusza Morawieckiego. Konstruktywne głosy z całej opozycji" - napisał na Twitterze poseł Konfederacji.
Politycy KO są innego zdania. "Trochę za późno" i "nic nowego"
Innego zdania po spotkaniu z premierem są politycy KO. Borys Budka z KO uważa, że odbyło się ono "trochę zbyt późno". Polityk dodał, że jako opozycja "nie dowiedzieliśmy się na nim niczego nowego" i podkreślił, że "kryzys jest poważny".
Poseł zaznaczył również, że KO nieustannie apeluje o umożliwienie dziennikarzom relacjonowania sytuacji z pogranicza polsko-białoruskiego. - Niestety jesteśmy każdego dnia poddani, jak Europa, tylko informacjom, które są tworzone ze strony białoruskiej - stwierdził.
Uczestniczący w spotkaniu Tomasz Siemoniak, również z ramienia KO, stwierdził, że dobrze, że takie spotkanie się odbyło, jednak także podkreślił, że nastąpiło to "trochę za późno".
Relacjonując spotkanie, polityk powiedział, że jako opozycja ciekawi są dalszych planów premiera: - Dziś usłyszeliśmy obszerną ocenę sytuacji, pytaliśmy o to, jakie są plany premiera, rządu, jeśli chodzi o działalność międzynarodową, jak wyglądają nasze relacje z Ukrainą i jakie scenariusze się szykują na najbliższe miesiące - relacjonował Siemoniak. Poseł KO zaznaczył, że ma nadzieję na kolejne spotkania, podkreślając jednocześnie, że o kwestiach dotyczących bezpieczeństwa kraju "warto rozmawiać ponad podziałami".
Konflikt z UE. Ziobro ciężarem dla Morawieckiego
Siemoniak powiedział również, że na spotkaniu został podniesiony temat stosunków z Unią Europejską. Według polityków KO jednym z problemów w stosunkach między Unią a Polską jest Zbigniew Ziobro. "Gołym okiem widać, kto w sytuacji takiego napięcia na granicy, na wschód od polskich granic działa przeciwko polskiej racji stanu - to jest minister Zbigniew Ziobro, przykro to powiedzieć, minister tego rządu, którego najwyraźniej premier nie jest w stanie sam odwołać" - dodał polityk.
Kryzys na granicy. Morawiecki rozmawia z opozycją
Spotkanie Mateusza Morawieckiego z opozycją może wynikać z rozmów, które premier odbył w ostatnich dniach z europejskimi przywódcami.
Jak informowaliśmy w Wirtualnej Polsce, w sprawie kryzysu na granicy z Białorusią szef polskiego rządu spotkał się m.in. z prezydentem Francji, kanclerz Niemiec, a także premierem Wielkiej Brytanii. Mateusz Morawiecki odbył też szereg spotkań w ramach inicjatywy Państw Bałtyckich.
- Burzenie jedności i spokoju to zjawiska, które mają wspólny mianownik. Jest nim działanie reżimu Łukaszenki i jego właściwego mocodawcy, czyli Kremla - podkreślił Mateusz Morawiecki po spotkaniu z Borisem Johnsonem.
Szef rządu mówił też o ryzykach, jakie stawiane są w ostatnich miesiącach przed całą Europą. - Te ryzyka bardzo często idą w jednym kierunku, jeśli chodzi o głównego reżysera. Wiążą się zarówno z naszą sytuacją na granicy białoruskiej i kryzysem migracyjnym sztucznie wywołanym, ale także z wielkim kryzysem energetycznym, które doświadczamy w całej Europie - wyliczał Mateusz Morawiecki.