Premier przeciw rozwiązaniu parlamentu
Premier Kazimierz Marcinkiewicz powiedział, że jeśli parlament nie uchwali budżetu na 2007 rok,
wówczas będzie prosił prezydenta, aby nie rozwiązywał parlamentu.
We wtorek Marcinkiewicz spotkał się z ekonomistami i analitykami największych polskich banków. Podczas spotkania padło pytanie, jaka będzie reakcja premiera, jeśli parlament nie uchwali budżetu na 2007 rok.
Gdyby budżet na 2007 rok nie został przyjęty przez parlament, będę prosił pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego, by nie rozwiązywał parlamentu, tylko by obowiązywało prowizorium budżetowe - odpowiedział szef rządu.
Konstytucja przewiduje, że "jeżeli w ciągu 4 miesięcy od dnia przedłożenia Sejmowi projektu ustawy budżetowej nie zostanie ona przedstawiona Prezydentowi Rzeczypospolitej do podpisu, Prezydent Rzeczypospolitej może w ciągu 14 dni zarządzić skrócenie kadencji Sejmu".
Premier poinformował także, że jego gabinet rozpoczął "pewne rozmowy" na szczeblach rządowych dotyczące dywersyfikacji dostaw gazu. O potrzebie dywersyfikacji mówił Marcinkiewicz w swoim sejmowym expose.
(Ten temat pojawił się w rozmowach prowadzonych przez polską delegację podczas zakończonego w poniedziałek Szczytu Śródziemnomorskiego w Barcelonie. Minister gospodarki Piotr Woźniak poinformował wtedy, że rozmawiał o możliwości dostaw gazu do naszego kraju z przedstawicielami Egiptu i Algierii).
Premier poinformował także, że powołał pełnomocnika rządu ds. energetycznych. Jak powiedział, pełnomocnik będzie koordynował wszystkie działania ministerstw Gospodarki, Spraw Zagranicznych, Skarbu Państwa i innych instytucji w tym zakresie.