Premier: podwyżki dla lekarzy oznaczałyby wyższe podatki
Zdaniem premiera Jarosława Kaczyńskiego, w budżecie państwa w tym roku nie ma prawie 11 mld zł na podwyżki płac, których domagają się lekarze. To wymagałoby podwyższenia podatków - powiedział premier w radiowych Sygnałach Dnia. Służba zdrowia przystępuje we wtorek do jednodniowego strajku, od 21 maja zapowiedziany jest protest bezterminowy.
15.05.2007 | aktual.: 15.05.2007 09:06
Wyjaśnił, że gdyby zrealizować te żądania płacowe, Polska musiałaby się wycofać od wszystkich zobowiązań międzynarodowych. Wymagało by to też odstąpienia od zobowiązań dotyczących deficytów, których utrzymanie jest konieczne dla naszej wiarygodności w Unii Europejskiej. My tego zrobić po prostu nie możemy - oświadczył premier.
Jarosław Kaczyński przypomniał, że w tym roku była już 30% podwyżka dla służby zdrowia i gdyby realizować jeszcze obecne żądania płacowe, trzeba by było przeznaczyć na nie łącznie około 20 miliardów złotych, na co państwa nie stać.
Premier zaznaczył przy tym, że z jego prywatnych rozmów z lekarzami wynika, że sytuacja służby zdrowia jest inna niż na to wskazują statystyki. Jarosław Kaczyński powiedział, że z danych, które otrzymuje, wynika, że pielęgniarki nadal zarabiają niewiele, choć ich zarobki wzrosły i nie ma już pielęgniarek, które zarabiają netto 800 złotych. Co innego natomiast mówią mu ludzie ze szpitali.
Premier dodał, że nie może ze środowiskiem służby zdrowia rozmawiać o podwyżkach, których nie może obiecać.