Premier obejrzał film o Grzegorzu Przemyku. "Łagodny wizerunek represji był socjotechniczną sztuczką"
Premier Mateusz Morawiecki wybrał się wraz z żoną na film Jana P. Matuszyńskiego o Grzegorzu Przemyku pt. "Żeby nie było śladów". Swoimi przemyśleniami premier podzielił się później w mediach społecznościowych.
"Sobotni wieczór spędziłem z żoną w kinie. Obejrzeliśmy poruszający film Jana P. Matuszyńskiego o Grzegorzu Przemyku. 'Żeby nie było śladów' to polski kandydat do Oskara, ale przyznam, że głównym powodem naszego zainteresowania tym obrazem jest fakt, że (to) tragiczna historia Grzegorza oraz Jego dzielnej Mamy, Barbary Sadowskiej. Zawsze mnie ona bardzo poruszała, bo był nieco starszy ode mnie i jego śmierć wstrząsnęła całą moją rodziną" - napisał premier na Facebooku.
Jak dodał jego rodzina nigdy nie miała wątpliwości, że to było morderstwo autorstwa komunistycznego aparatu represji".
Zobacz też: Zdecydowany krok Morawieckiego ws. Turowa. Komentarz z opozycji
Morawiecki o filmie o Grzegorzu Przemyku. "Mam nadzieję, że odniesie międzynarodowy sukces"
"Film, którego podstawą jest książka Cezarego Łazarewicza, jednak pokazuje to w sposób niezwykle sugestywny. Wiele razy myślałem o Grzesiu Przemyku, zastanawiałem się, co naprawdę się tam wydarzyło. Dzisiaj mogłem skonfrontować to z wizją doskonałych artystów. Kilka scen na długo pozostanie w mojej pamięci. Dziękuję za ten film" - dodał Morawiecki.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
"Mam nadzieję, że odniesie on międzynarodowy sukces i dzięki temu kolejne ofiary komunistycznych bandytów odzyskają część należnej im pamięci" - podkreślił szef rządu.
"Łagodny wizerunek komunistycznych represji w Polsce był kłamstwem, socjotechniczną sztuczką Wojciecha Jaruzelskiego, Czesława Kiszczaka i ich pomagierów. Każdy obraz, który to pokazuje jest na wagę złota" - ocenił.
"Żeby nie było śladów". Film o Grzegorzu Przemyku
Podczas sobotniej gali zamknięcia 46. FPFF w Gdyni film Jana P. Matuszyńskiego "Żeby nie było śladów" został uhonorowany Srebrnymi Lwami.
Jest to oparta na reportażu Cezarego Łazarewicza pod tym samym tytułem opowieść o maturzyście Grzegorzu Przemyku, który 12 maja 1983 r. został zatrzymany przez funkcjonariuszy MO na pl. Zamkowym w Warszawie i bestialsko pobity w komisariacie. Przewieziony do szpitala, zmarł tam 14 maja. Śmierć Grzegorza Przemyka była jedną z najgłośniejszych zbrodni aparatu bezpieczeństwa PRL. Obraz, w którym wystąpili m.in. Tomasz Ziętek, Sandra Korzeniak i Mateusz Górski, jest polskim kandydatem do Oscara. W trakcie gali doceniono też Pawła Jarzębskiego za scenografię do tego filmu
Przeczytaj także: