"Premier nie podjął jeszcze decyzji, kogo usunąć z rządu"
W przyszłym tygodniu powinny być znane nazwiska ministrów, którzy stracą stanowiska. Minister w Kancelarii Premiera Przemysław Gosiewski poinformował, że są już pierwsze wnioski po przeglądzie resortów, ale premier nie podjął jeszcze ostatecznych decyzji. Na razie wysłuchuje wyjaśnień ministrów, którzy nie zostali dobrze ocenieni.
02.02.2007 16:40
Kilka tygodni temu Przemysław Gosiewski mówił, że z rządu odejdzie jeden lub dwóch ministrów. Dzisiaj nie wykluczył, że dymisji może być więcej. Ta liczba jest dalej aktualna, aczkolwiek może ona być niewiele zwiększona - stwierdził Gosiewski. Minister podkreślił, że premier nawet najbliższym współpracownikom nie ujawnił, w którym z resortów będą zmiany.
Wśród ministrów, którzy stracą stanowiska jeszcze niedawno wymieniało się nazwiska szefów resortów transportu i gospodarki - Jerzego Polaczka i Piotra Woźniaka. Przemysław Gosiewski twierdzi, że los Jerzego Polaczka wcale nie jest jeszcze przesądzony. Plan budowy dróg na razie jest dosyć mgławicowy. Pana premiera interesuje, kiedy te drogi będą fizycznie wybudowane. Stąd sądzę, że sprawa tego resortu nie jest jeszcze w żadnym kierunku rozstrzygnięta - wyjaśnia Gosiewski.
Przemysław Gosiewski nie wyklucza, że PiS będzie też chciał przejąć jedno z ministerstw, którym kieruje polityk Samoobrony lub LPR. Nie chciał jednak zdradzić, o jaki resort chodzi.
Przedstawiciele Samoobrony kierują resortami rolnictwa, pracy i polityki społecznej oraz budownictwa; LPR - ministerstwem edukacji narodowej i gospodarki morskiej.
Pytany, czy możliwe jest wejście do rządu Kazimierza Marcinkiewicza, odpowiedział, że jeśli były premier "zmieni pogląd" i będzie chciał zostać członkiem rządu, "to nie jest to sprawa nie do rozwiązania". Gdyby chciał wrócić, proszę bardzo - powiedział Gosiewski. Bardzo cenimy Kazimierza Marcinkiewicza - dodał. Jak mówił, wielką stratą byłoby, gdyby były premier "funkcjonował tylko w orbicie kapitału prywatnego".
Marcinkiewicz jest wciąż jednym z dziewięciu kandydatów na stanowisko prezesa PKO BP. Rada Nadzorcza banku nie dokonała w środę wyboru, gdyż z członkostwa w niej zrezygnował prof. Jerzy Osiatyński i rada przerwała posiedzenie. Marcinkiewicz zapowiedział, że nie zamierza zajmować się polityką. Jak sam mówił, otrzymał dwie krajowe propozycje pracy z prywatnego biznesu i dwie za granicą.