Premier nie lubi cukierków, ale eurokrówkę zjadł
Premier Leszek Miller uważa, że wejście do
UE jest polską racją stanu, bo w przeciwnym razie nasz kraj będzie
samotny, co dla państwa jest bardzo groźne.
Szef rządu odwiedził w sobotę stoisko UKIE na festynie odbywającym się na Nowym Świecie z okazji IX Polskich Spotkań Europejskich.
Premier powiedział dziennikarzom, że przyszedł na festyn, by dołączyć do tych, którzy dobrze życzą Polsce.
Dzisiaj polską racją stanu jest wejście do UE i jeżeli Polska nie wejdzie do Unii, to będzie osamotniona, a nikt z nas nie lubi być samotny, bo to przykre uczucie, a samotność dla państwa to bardzo groźna sytuacja - powiedział szef rządu.
Premier dodał, że najważniejsze, że tak wiele osób przyjechało do Warszawy, by zamanifestować swoją gotowość do popierania integracji.
Bardzo się z tego cieszę, to dobrze rokuje przed przyszłorocznym referendum - powiedział premier.
Przyznał, że polska opinia publiczna jest podzielona jeśli chodzi o wejście do UE. Jednak - mówił - jak wszyscy myślą tak samo, to nikt nie myśli zbyt wiele.
Miller po raz kolejny podkreślał, że w okresie, w którym przygotowujemy się do referendum integracyjnego trzeba dostarczać społeczeństwu jak najwięcej wiedzy, która skutecznie eliminuje lęki i rozmaite stereotypy.
Podczas festynu premier zjadł "krówkę europejską" zawiniętą w papierek, który wrzucało się do urny, by poprzeć integrację. Pytany, czy mu smakowało odparł: w ogóle nie lubię cukierków, bo jest to miłe wspomnienie z dzieciństwa, ale są trochę za słodkie, lecz tę krówkę zjadłem z przyjemnością, chociażby po to, by papierek z opakowania wrzucić do urny, co oznacza poparcie dla UE.
Ponadto premier - podobnie jak inni zwolennicy integracji - zostawił obrys swojej dłoni na papierze, który wraz z innymi obrysami ma zostać przekazany do Brukseli. (and)